Recenzja

Atom String Quartet, NFM Orkiestra Leopoldinum, Christian Danowicz – Supernova

Obrazek tytułowy

„Muzyka zawsze rozwijała się przez mieszanie różnych stylów, zwłaszcza w XX wieku. Może właśnie powstaje nowy styl, ulokowany gdzieś między muzyką improwizowaną a muzyką poważną?” – napisał w dołączonej do płyty Supernova nocie Christian Danowicz, skrzypek i dyrygent. Jeśli taki nowy styl powstaje, to dzieje się to już o dłuższego czasu, a jednym z naszych czołowych reprezentantów tego procesu jest Atom String Quartet. Zespół i sam w sobie, i poprzez liczne współprace, łączy muzykę improwizowaną i klasyczną od dziewięciu już lat. Album Supernova jest tego kolejnym, znakomitym przykładem. Wirtuozowski kwartet znów połączył siły z Orkiestrą NFM Leopoldinum prowadzoną przez Christiana Danowicza. Owoce tej współpracy po raz drugi zostały uwiecznione na płycie, która znów może otrzymać Fryderyka 2019 w kategorii Album Roku Muzyka Współczesna.

W przeciwieństwie do pierwszego wydawnictwa Made In Poland (2017) w repertuarze przeważają kompozycje wszystkich członków kwartetu i tylko jeden utwór spoza ich kręgu – napisana specjalnie na okazję wspólnego projektu i koncertu kompozycja Hanny Kulenty-Majoor. Całościowo Supernovą można określić jako concerto grosso – formę rozpisaną na instrumenty solowe i towarzyszącą, ale też wchodzącą z nimi w dialog, orkiestrę smyczkową.

Każdy z członków kwartetu napisał dosyć różnorodne kompozycje, wśród których tylko jedna jest nam znana z albumu AtomSphere – Happy Mateusza Smoczyńskiego. Utwór ten napisany jest w stylu, który przypomina współtworzony niegdyś przez Smoczyńskiego Turtle Island Quartet.

Oprócz tego skrzypek jest też autorem jednej z bardziej przykuwających uwagę kompozycji – Cosmos. Stworzony z rozmachem utwór, o bardzo zróżnicowanej dramaturgii, korzysta z wielu różnych środków i technik, które pozwalają oddać przestrzeń kosmiczną z całą jej tajemniczością i niepokojącym ogromem. Fantastyczne są tu te części, których słuchając, możemy sobie wyobrazić bezmiar kosmosu, ruchy planet i gwiazd, szmery, szelesty, szumy przełożone na „ludzkie brzmienie”. Fascynujące, ale też budzące niepokój dźwięki przechodzą w pewnym momencie w przyjemny temat, a w miarę rozwoju narracji słyszalne są nawet motywy zaczerpnięte z muzyki góralskiej. Wciągająca od początku do końca, zaskakująca, świetnie napisana kompozycja. Autorem jednego, ale równie pięknego utworu, jest Michał Zaborski. Altowiolista stworzył Melody Of The Prairie – melodyjną, zwiewną, trochę filmową kompozycję. Zbudowana jest ona z części skrajnych, w których wyraźnie wyeksponowany jest temat oraz z części środkowej z ekspozycjami partii solowych. Niesamowicie nastrojowa muzyka, raczej ascetyczna w formie i choć prosta, to szlachetna i napisana ze smakiem w stylu Atom String Quartet.

Doskonale wpisujące się w całość utwory przygotował też Krzysztof Lenczowski. Jego tytułowa Supernova to rozbudowana, dynamiczna, barwna i obrazowa kompozycja o wartkiej dramaturgii. Idealna na otwarcie. Przywodzi trochę na myśl amerykańskich kompozytorów pokroju Samuela Barbera czy Johna Adamsa. Nie ona jedna budziła takie luźne skojarzenia. Luźne dlatego, że przede wszystkim to muzyka, którą znamy pod szyldem ASQ. Drugim utworem wiolonczelisty są Fale z fantastycznie budowanym przez ostinatowy temat skrzypiec i całą orkiestrę napięciem.

Autorskie kompozycje do tego zestawu dołożył również Dawid Lubowicz. Jedną z nich jest romantyczna kompozycja Za wcześnie. Melancholijna, nieco chłodna w brzmieniu, posiada pięknie uwydatnione niższe partie – wiolonczel i przede wszystkim kontrabasów. Bardziej na pierwszy plan wchodzi tutaj też gra całej orkiestry. Z kolei Toccata oparta jest w dużej mierze na ostinatowej rytmice, która stanowi bazę dla solistów. Pojawiają się elementy sonorystyczne i zróżnicowana dramaturgia – od rozmachu i bogactwa brzmień całego składu, po wyciszoną ascezę.

Centralną częścią płyty jest napisane specjalnie dla tego projektu Concerto Rosso Hanny Kulenty-Majoor. Nie jest to pierwsza współpraca muzyków z kompozytorką, stąd wysoce prawdopodobne było, że jej oparte na energetycznym stylu dzieło świetnie wpisze się w estetykę ASQ i Orkiestry Leopoldinum. Kompozytorka, choć starannie rozpisała całość, pozostawiła też miejsce na własne dopowiedzenia i interpretacje solistów. Utwór jest nieustannym dialogiem kwartetu z orkiestrą. To punkt kulminacyjny, charakteryzujący się największym rozmachem, starannie budowanymi napięciami, wykorzystujący wszystkie możliwości, jakie daje ten rozbudowany smyczkowy skład. Ta chwilami mroczna muzyka żongluje czasami obsesyjnie zapętlonymi motywami melodycznymi czy rytmicznymi. Co ciekawe, złożona, wielowarstwowa, ciekawa na kilku poziomach muzyka, jest równocześnie bardzo komunikatywna.

Tytuł Supernova jest dobrym odzwierciedleniem tego, co dostajemy na tej płycie. Wirtuozowska gra, świetne kompozycje, trzymająca w napięciu narracja. Fantastyczna gra całego składu ze wspaniałymi unisonami, ale też pięknymi, korespondującymi ze sobą i rozpisanymi na głosy partiami poszczególnych muzyków. Płyta zdecydowanie do wielokrotnego odsłuchu.


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 3/2019

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO