Recenzja Top Note

Jachna / Buhl – Synthomathic

Obrazek tytułowy

Recenzja opublikowana w JazzPRESS - październik 2015 Autor: Rafał Zbrzeski

Synthomathic to piąty album bydgoskiego duetu – trębacza Wojtka Jachny i perkusisty Jacka Buhla. Jako gość w dwóch utworach na płycie pojawił się też DJ Yaki.

Propozycja bydgoszczan przypadnie do gustu przede wszystkim zwolennikom nowoczesnych kombinacji z pogranicza jazzu i elektroniki, choć ciężko byłoby nazwać to, co panowie prezentują nu jazzem.

Album rozpoczyna powłóczystymi dźwiękami utwór Tajemnica, którego nastrój kojarzy mi się nieco z muzyką z zeszłorocznej płyty Efekt Księżyca tria Trzy Tony (jak sądzę, takie porównanie narodziło się w mojej głowie nie bez przyczyny – perkusistą tria jest Jacek Buhl). Kompozycja Zagubiony peleton to ostre dźwięki trąbki i gęsty perkusyjny rytm – skojarzenia z szaleńczym wyścigiem są jak najbardziej na miejscu. Dabi sajko jest z kolei fajnym, przestrzennie zaaranżowanym kawałkiem z mocnym wspomaganiem ze strony elektroniki i zaproszonego DJ-a. W Surfer Blues melodia trąbki zadaje się lekko trącić swingiem, co w połączeniu z rozedrganym perkusyjnym beatem daje bardzo interesujący efekt. Ja w moim prywatnym rankingu wyróżniam jeszcze mocno elektronicznie przetworzony Miles Space z bardzo sugestywnie wykreowaną przestrzenią.

Właściwie, o wszystkich utworach z albumu można by się rozpisywać osobno, bo każdy różni się od poprzedniego. Panowie zadbali, aby maksymalnie urozmaicić słuchaczom odbiór Synthomathic. Myślę jednak, że zbyt szczegółowy opis popsułby nieco przyjemność z odsłuchu – niech każdy z Czytelników odkryje tę płytę dla siebie. Zachęcam do tego gorąco, zwłaszcza, że już w kolejnym dziele duet wciąż utrzymuje bardzo wysoki poziom i pozwala lokować zarówno Jacka Buhla jak i Wojciecha Jachnę w czołówce polskich eksperymentujących instrumentalistów.

Dużo jest na tym albumie różnorodnych dźwięków. Z całą pewnością poszczególne utwory nie miały tworzyć jakiejś większej, spojonej jedną koncepcją całości. Każda kompozycja jest oddzielnym tworem, w ramach którego duet eksperymentuje z brzmieniem, efektami, rytmem i obróbką studyjną w procesie postprodukcji.

Ogromną sztuką jest nagranie albumu przykuwającego uwagę słuchacza od pierwszej do ostatniej minuty, sztuką jeszcze większą jest nagranie takiej płyty w dwuosobowym składzie. Granie w duecie niejako wymusza na muzykach kreatywność na najwyższym poziomie. Każdy z grających ma w takim układzie bardzo dużo wolnej przestrzeni, którą musi jakoś zagospodarować – w tym wypadku nie mam wątpliwości, że udało się to bardzo dobrze.

Synthomathic nie przynosi wyraźnej rewolucji w stylu jaki prezentował duet do tej pory, to po prostu kolejny krok na wspólnej artystycznej ścieżce Wojtka Jachny i Jacka Buhla. Krok intrygujący, ale o tyle niebezpieczny, że warto by zastanowić się, czy da się wykonać kolejny w tym kierunku, w taki sposób by nie zacząć się powtarzać. Czy istnieje możliwość rozwijania koncepcji muzyki tego duetu, czy można jeszcze zrobić wspólnie coś ciekawszego? A może panowie doszli do podobnych wniosków i stąd obecność gościa? Może kolejną płytę bydgoscy muzycy nagrają z większym udziałem osób zaproszonych „na gościnne występy”? A może już nigdy nie nagrają wspólnie płyty? Tej ostatniej możliwości nie życzę oczywiście ani sobie, ani słuchaczom, ani tym bardziej muzykom. Niezależnie od tego jaka będzie odpowiedź na postawione wyżej pytania, z zainteresowaniem będę śledził kolejne poczynania tych dwóch utalentowanych i pomysłowych artystów.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO