Recenzja

Jachna Buhl – Atropina

Obrazek tytułowy

Recenzja opublikowana w JazzPRESS - listopad 2014
Autor: Piotr Wojdat

Kiedy w 2011 roku na łamach serwisu muzycznego Screenagers.pl recenzowałem Niedokończone książki, obiecywałem sobie, że ostatni raz piszę o duecie Wojciecha Jachny i Jacka Buhla. Nie dlatego, że tak bardzo rozczarował mnie efekt finalny ich owocnej przecież współpracy. Płytę oceniłem bardzo pozytywnie, uważałem wręcz, że album wydany przez Audio Tong przerósł debiutanckie Pan Jabu.

Doszukiwałem się wtedy w ich muzyce nawiązań nu jazzowych oraz skandynawskiego feelingu. Jednocześnie odnosiłem wrażenie, że, postrzegając w ten sposób zamysł twórczy bydgoskiego duetu, być może gubię gdzieś to, na co szczególnie powinienem zwrócić uwagę. Niewątpliwie nie oddałem w tym tekście sedna sprawy, a mój recenzencki Święty Graal nie został wtedy odnaleziony.

Kiedy po dłuższej przerwie w działalności duetu w sieci ukazało się Tapes, zbierające nagrania z lat 2009- 2011 (zarejestrowane na magnetofonie taśmowym Grundig), zdałem sobie sprawę, że byłem w błędzie. Dotarło do mnie, że zespół nie próbuje nikogo naśladować. Wręcz przeciwnie, ma wypracowany język komunikowania się ze słuchaczem, starannie dba o brzmienie (paradoksalnie w wydaniu lo-fi) i nie obiera artystycznej drogi na skróty.

Tegoroczna Atropina nie odbiega znacząco od tego, co mieliśmy okazję usłyszeć na poprzednich albu- mach, z naciskiem na moje ulubione Tapes. Poziom kompozycyjny został utrzymany. Elektronika stosowana jest dyskretnie i zawsze celowo. Na pewno też nie dominuje. To jednak żywe instrumentarium stanowi tu o jakości dzieła.

Trębacz Wojciech Jachna gra po- wściągliwie. Nie sili się na wydobywanie niezliczonej ilości dźwię- ków. Operuje wyraźną melodyką (Nocny pociąg, Na podniebnych huśtawkach), tworzy melancholijną atmosferę, ale bez popadania w nie- znośną ckliwość. Od czasu do czasu sięga też po quasi-awangardowe środki wyrazu, ocierające się o so- noryzm, ale o radykalnym podej- ściu do tematu nie ma tutaj mowy. Wykorzystuje też pogłos, który nadaje głębi brzmieniu jego trąbki.

Perkusista Jacek Buhl również sta- wia na oszczędne, miarowe budowanie napięcia. Doskonale wykorzy- stuje ciszę, eksponując, podobnie jak Wojciech Jachna, surowe brzmienie. Transowe, minimalistyczne rytmy są jego znakiem rozpoznawczym, a sam artysta w ostatnim czasie bardzo dobrze się sprawdza także w innym duecie. Mowa o wspólnym projekcie Jacka Buhla z saksofonistą Tomaszem Glazikiem.

Na koniec małe zastrzeżenie: Atropina nie jest żadnym zaskoczeniem czy nowym rozdziałem w twórczości Jachna Buhl. Nie przeszkadza to jednak w tym, by bardzo pozytywnie ocenić ich nową płytę. Siłą tego wydawnictwa jest jego spójność, przekonująca narracja i zapadające w pamięć motywy. Ogromne znaczenie ma tutaj zgranie muzyków, którzy rozumieją się bez słów.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - listopad 2014, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO