Płyty Recenzja

Ola Jas – Jasna

Obrazek tytułowy

Soliton, 2020

Piękna długowłosa dziewczyna siedzi w wiklinowym fotelu na pełnej kwiatów polanie. Za nią rozpościera się gęsty las, nad nią kłębią się chmury. O fotel oparta jest akustyczna gitara. Tak wygląda okładka debiutu fonograficznego Oli Jas. Płyta zatytułowana Jasna zasiliła bogaty katalog sopockiego Solitonu.

Artystka jest absolwentką policealnego Studium Jazzu w Warszawie. Ma za sobą współpracę z folkowo-jazzowym zespołem Poleńka. Jas nie tylko śpiewa, ale też gra na skrzypcach, jest autorką tekstów, songwriterką. Inspiruje ją tradycyjny jazz, folk, etno, muzyka luzofońska oraz world music. Jej pierwszy solowy krążek jest efektem współpracy z portugalskim wokalistą i producentem João de Sousa (od 1996 roku mieszka w Polsce, rezyduje w kosmopolitycznym Wrocławiu, nagrał trzy dobrze przyjęte płyt). Songi Oli Jas znalazły się na bestsellerowych kompilacjach Siesta Marcina Kydryńskiego. Wokalistka została też zaproszona na polską trasę Dino D'Santiago.

Jasna ukazała się w Dniu Św. Walentego. Słodko-gorzkie teksty, które znalazły się na płycie traktują o miłości, o jej blaskach i cieniach. Są podszyte ironią i czarnym humorem, zawierają ciekawe obserwacje otaczającej nas rzeczywistości. Piosenki te nie są jednak pozbawione odrobiny klimatu retro. Jas zaopatrzyła je w niezłe bon moty, ciekawe frazy. Ten ciepły i przebojowy krążek to efekt uwielbienia artystki i jej producenta dla Portugalii oraz Cabo Verde. Kultury, tradycji, muzyki luzofońskiej.

Jedenaście melodyjnych tracków pełnych jest tęsknoty, zadumy i melancholii. Słychać tu słowiańską duszę, ludowe konotacje (O jezioro). Portugalskie saudade koegzystuje tu z polskim romantyzmem i sentymentalizmem. Mamy wpływy i elementy popu, jazzu, bossy, flamenco, fado. Atutem albumu są polskie teksty. Muzyczni przyjaciele wykonują trzy duety: Wspomnienia, Samba po utracie, Moja mała. To w nich Jas może popisać się swoim portugalskim, a de Sousa nienaganną polszczyzną. Artyści stanowią niepowtarzalny polsko-portugalski duet. Stają się ambasadorami polsko-portugalskiej przyjaźni, przenikania się kultur. Bardzo ładnie współbrzmią ich głosy.

Jas śpiewa lekko, zwiewnie, bez wysiłku. Kokietuje słuchacza. Na pochwałę zasługują towarzyszący jej muzycy. Producent płyty gra na gitarze, Filip Miguła na instrumentach klawiszowych, na kontrabasie słyszymy Marcin Sperę, za perkusją zasiadł Sebastian Skrzypek, a w trąbkę dmie Dominik Gawroński. Zwróćcie uwagę na zachwycającą solówkę Gawrońskiego we Wspomnieniach. W kilku piosenkach pojawia się dodatkowo kwartet smyczkowy.

Warto nadmienić, że klimatyczna i singlowa Samba po utracie jest polską wersją utworu mistrzów brazylijskiej muzyki rozrywkowej: Badena Powella i Viniciusa de Moralesa. Polski tekst napisał Marcin Kydryński. Będę wracał do tego utworu, ale też do przebojowych Wspomnień, Wiosennego śniegu oraz Każdego z nas. Ten ostatni song doczekał się teledysku, isolation video, nakręconego wspólnie z fanami artystki w czasie pandemii COVID-19. Paskudny wirus przyczynił się do odwołania jej wiosennej trasy promocyjnej. Koncerty zostały przełożone na jesień tego roku.

Jasna to udany i daleki od monotonii album. Niech pogodne i łagodne latynoskie brzmienia otulą Wasze myśli. Wystarczy tylko zamknąć oczy i poddać się muzykoterapii w czasie zarazy.

Autor: Piotr Pepliński

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO