WhyPlayJazz, 2020
Obu muzyków, o których najnowszej płycie tutaj piszę, świetnie znamy z … polskiej sceny jazzowej. O wcześniejszych albumach z udziałem Eliasa Stemesedera i Max Andrzejewskiego pisaliśmy już kilkakrotnie. Obaj spotykali się już wcześniej, chociażby przy nagrywaniu płyty i na koncertach zespołu Marka Pospieszalskiego. Tym razem połączyli siły w dziele kompozycji i rejestracji wspólnej, autorskiej muzyki. Light/Tied zawiera cztery kompozycje perkusisty (Andrzejewski) i pięć pianisty (Stemeseder – tu grający również na syntezatorach). W składzie zespołu znaleźli się ponadto: Biliana Voutchkova – skrzypce, Lucy Railton – wiolonczela, Christian Weidner – saksofon altowy oraz Joris Rühl – klarnet i klarnet basowy.
Light/Tied trwa 56 minut. Pięć dłuższych, złożonych form, przeplata się z dwu-trzyminutowymi impresjami. Zespół sytuuje swoje działania w obszarze współczesnej kameralistyki. I choć można uznać, że rzeczywiście dominuje ona w przekazie sekstetu, to w poszczególnych utworach odnajdziemy także – całkiem wyraźne niekiedy – ślady innych stylistyk. Znakomicie przeplatają się one właśnie we wspomnianych dłuższych utworach, przechodząc czasem niemal niepostrzeżenie pomiędzy różnorodnymi muzycznymi światami. To także wynik pracy z gotowymi nagraniami, które poddano elektronicznej obróbce, pracując nad poszczególnymi ścieżkami osobno i składając je potem ponownie w całość.
Cały album jest znacznie stonowany. Daje się odczuć, że każdy z elementów muzycznej konstrukcji ulokowany jest z namysłem, a jednocześnie z chirurgiczną wręcz precyzją. Wirtuozowskie popisy zastąpiło skupienie się na integralności zespołowego przekazu. Muzyka na Light/Tied absorbuje szybko i bezwarunkowo, fascynując od samego początku.
Autor - Krzysztof Komorek / Donos kulturalny