Recenzja

Marc Copland – Gary

Obrazek tytułowy

Illusions Music, 2019

Muzyczne relacje łączą Marca Coplanda z Garym Peacockiem od ponad trzydziestu lat. Nagrywali razem w triach firmowanych zarówno przez jednego, jak i drugiego z nich. Koncertowali i wydawali albumy duetowe. Pianista do programu swoich płyt często włączał kompozycje starszego kolegi. Najnowsze solowe wydawnictwo Marca Coplanda już swoim tytułem nie pozostawia wątpliwości co do tego, że ma być hołdem właśnie dla Peacocka.

Artysta wybrał siedem utworów samego kontrabasisty oraz tytułową kompozycję Annette Peacock. Ciekawostką jest, że to nagranie po raz pierwszy zarejestrowano na wspólnej płycie pierwszego (Gary Peacock) i drugiego (Paul Bley) męża kompozytorki; w studiu towarzyszył im wtedy również Paul Motian. Cztery tytuły pojawiły się kilka lat wcześniej na Now This, wydanym przez ECM albumie tria Peacocka nagranym właśnie z Coplandem oraz Joeyem Baronem. Całość zamyka Vignette, które Copland nagrywał już trzykrotnie, w tym raz na płycie solowej.

Czterdzieści dwie minuty upływają na spokojnym chłonięciu Coplandowskich interpretacji. Pomimo stonowanego nastroju całości trudno album traktować jako zwykły zbiór eleganckich melodii. Gary to raczej zbiór muzycznych przemyśleń, bliższy improwizacji, niekiedy podążający w stronę współczesnej kameralistyki. Stanowi kapitalny przykład, jak minimalnymi środkami stworzyć można dzieło niezauważalnie, acz bezwarunkowo przykuwające uwagę odbiorcy.

Świetny wybór, dla miłośników zarówno Marca Coplanda, jak i Gary’ego Peacocka, ale przede wszystkim dla fanów znakomitej muzyki.


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 7/2019

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO