Recenzja

Shai Maestro Trio – The Road to Ithaca

Obrazek tytułowy

Recenzja opublikowana w JazzPRESS - lipiec 2014
Autor:
Urszula Orczyk

Shai Maestro Trio to stosunkowo młoda formacja – mają na koncie dwie płyty i około czteroletnie istnienie. Pierwsza płyta, zatytułowana bezpretensjonalnie Shai Maestro Trio, wydana w 2012 roku, zebrała więcej niż pozytywne recenzje.

Drugi album, wydany w ostatnim kwartale 2013 roku, potwierdza wcześniejsze przeczucia, że grupa ta konsekwentnie wyrasta na coraz jaśniejszą gwiazdę jazzowego firmamentu. Ich ostatnie koncerty wzbudzają entuzjastyczne reakcje zarówno krytyki, jak i publiczności. Tytuł płyty The Road to Ithaca sugeruje, iż motyw drogi będzie miał tu kluczowe znaczenie. Drogi jako kreatywnego procesu, którego końcem ma być Itaka – mityczna kraina spełnienia.

Słuchając tego albumu, odnosi się wrażenie, że jest on pełen „przebojów”, charakterystycznych tematów, które zapadają w pamięć i prześladują słuchacza długo po przesłuchaniu, uporczywie brzmiąc w głowie, zmuszając do nucenia (np. „Vertigo”, „Paradox”, „Gal”). Są to rasowe, szlachetne kompozycje o pełnym wachlarzu emocji. Jest w nich nostalgia, liryzm, tęsknota, a nawet dramatyzm („Untold”, „Cinema G”, „The Other Road”), podekscytowanie i nadzieja („Vertigo”), a także radość, odwaga, smutek, rozpacz, spokój i pogodzenie się z rzeczywistością. Kompozycja zatytułowana „Malka Moma” jest jedyną, w którym usłyszymy głos bułgarskiej śpiewaczki Neli Andreevej (jest ona również autorką tego utworu). Nacechowana folklorem i etnicznym charakterem stanowi esencję klimatu całej płyty, ponieważ idealnie podsumowuje to, co na niej najważniejsze – niezwykły ładunek emocjonalny. Ewidentnie jest to muzyka pochodząca z duszy i serca.

Charakter albumu określa też tożsamość muzyczna i kulturowa samych wykonawców. Słuchać na nim echa melodii żydowskich i odniesienia do muzyki klasycznej. Zwraca również uwagę wyważenie proporcji partii improwizacyjnych, wplecionych w ramy kompozycyjne poszczególnych utworów.Sami muzycy nie epatują przesadną wirtuozerią, nie znajdziemy tu wyjątkowo skomplikowanych metrum czy wielowarstwowego kontentu muzycznego. Bo nie o to w tej muzyce chodzi. Jest za to szlachetna, wyrafinowana prostota i potężny, naznaczony duchowością przekaz.

Shai Maestro wprowadza na fortepianie nośne motywy, a sekcja rytmiczna Jorge Roeder/Ziv Ravitz przychodzi mu płynnie w sukurs, budując w harmonijny sposób dynamiczne lub liryczne rozmowy. Ani na chwilę nie mamy tu walki o palmę pierwszeństwa – nie ma dysonansów w postaci wychodzenia przed szereg. Czasami Roeder i Ravitz przejmują na chwilę dowodzenie („Water Dance”, „Paradox”, „Invisible Thread”), lecz żaden z nich nie stara się zakłócać wyważonych proporcji. Wrzucają do kociołka, w którym gotują muzyczną strawę, to, co mają najlepszego do zaproponowania. Shai Maestro – bezsprzeczny talent kompozytorski, przemyślany dobór środków wyrazu, emocjonalność, wspaniałe umiejętności instrumentalne. Ziv Ravitz – uważność, wyjątkową umiejętność słuchania, poczucie groove’u („Zvuv”), melodyjność, wyczucie czasu. Jorge Roeder jako basista potrafi być brawurowy (szczególnie na koncertach), natomiast tutaj jest przede wszystkim idealnym partnerem dla swoich kolegów – rozważnym, oszczędnym; jest jak spoiwo między fortepianem Maestro i perkusją Ravitza.

Wszystkich łączy pasja i zaangażowanie. Jest między nimi porozumienie, które daje efekt w postaci pięknego uzupełniania się. Głosy trzech instrumentów harmonijnie rezonują i odbijają się w sobie nawzajem, stając się w rezultacie zsynchronizowaną, organiczną jednością. Album wyróżnia się również świetnej jakości dźwiękiem – czystym i swoiście szlachetnym.

Maestro i jego zespół wyrastają na mistrzów, którzy wiedzą, gdzie leży złoty środek, jak poruszyć czułe struny ludzkiej duszy, wywołać w niej rezonans i uruchomić stronę emocjonalnego jestestwa.

A jak zdefiniować tę ich Itakę? Tak jak opowieść o niej – jest mitem. Liczy się jedynie bogactwo doświadczeń zebranych w podróży. A podróż Shai Maestro Trio zmierza w ciekawym kierunku.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - lipiec 2014, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO