Recenzja

Mayra Andrade – Lovely Difficult

Obrazek tytułowy

Recenzja opublikowana w JazzPRESS - lipiec 2014
Autor:
Andrzej Patlewicz

Mimo iż urodziła się w Hawanie to większość swego dzieciństwa spędziła na Wyspach Zielonego Przylądka. W wieku 16 lat wygrała konkurs na najlepszą piosenkę francuskojęzyczną Jeux de la Francophonie. Wkrótce zaczęła naukę śpiewu w Paryżu i publiczne występy, głównie w krajach portugalskojęzycznych.

W tym czasie zaczęła też rosnąć jej popularność w Europie. Artystka została „odkryta” w 2005 roku. Mając zaledwie 20 lat niemalże od razu stała się sym- bolem odrodzenia muzyki Wysp Zielonego Przylądka. Teraz na stałe mieszka w Paryżu. W 2007 otrzymała nagrodę Niemieckich Krytyków Muzycznych (Preis der Deutschen Schallplattenkritik), a rok później nagrodę dla debiutantów BBC Radio 3 Awards for World Music 2008. Lovely Difficult jest czwartym, studyjnym albumem Mayra Andrade. W ciągu ostatnich 11 lat właściwie bez przerwy podróżowała.

Jest wokalistką reprezentującą tzw. „muzykę świata”. Kraje, które odwiedziła i artyści, których spotkała na swojej drodze otworzyli ją na muzykę wszystkich kultur i stylów. Andrade śpiewa na styku wielu kultur, a jej styl i muzyczny język nie mają barier. Na swoim nowym albumie śpiewa w czterech językach. Wszystkie kompozycje są jej autorstwa. Oprócz swoich stałych współ- pracowników Kima Alvesa i Zé Luisa Nascimento, Mayra zaprosiła przyjaciół z bardzo różnych środowisk, którzy zgodzili się pracować przy tej płycie m.in. Yaela Naima i Davida Donatiena, Piersa Facciniego, Tete’a, Benjamina Biolay Hugh Coltmana, Krystle Warren, Pascala Danae, Mario Lucio Sous. Płyta Lovely Difficult jak dotąd została wydana we Francji, Portugalii, Hiszpanii, Brazylii, Szwajcarii, Włoszech, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Belgii, Turcji, na Tajwanie i oczywiście na Wyspach Zielonego Przylądka. W Austrii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Japonii miała swoją premierę znacznie później. Teraz dostępna jest w naszym kraju, a to za sprawą jedynego koncertu tej wybitnej pieśniarki w naszym kraju, który się odbył w ramach Siesta Festival.

Patrząca na nas z okładki Mayra pozwala nie tylko podziwiać jej urodę, ale też w wyraźny sposób sugeruje, że tym albumem sprawi swoim słuchaczom wiele przyjemności. Już sama muzyczna zawartość płyty pokazuje, iż jest to odważne połączenie jej dotychczasowego stylu z popem i wykorzystaniem elektronicznego brzmienia, które zastosował producent albumu Mike Pelanconi (Lilly Allen, Graham Coxon) wnosząc tym samym do utworów sporą dawkę dynamiki. Przy produkcji pomagał mu jego przyjaciel, znany brytyjski wokalista z kręgu soul, r’n’b – Omar. Na promocję płyty wybrano pełen uroku utwór napisany wspólnie z Pascalem Danae „We Used To Call It Love”, który Andrade śpiewa tym razem po angielsku.

W języku Szekspira wykonuje też „Build It Up” napisany przez Krystle Warren oraz „96 Days” autorstwa Hugo Coltman’a. Większość kompozycji zawartych na płycie to utwory śpiewane przez Mayrę po francusku „Le Jour Se Leve”, „Les Mots D’Amour”, „Meu Farol”. Być może współpraca z Charlesem Aznavourem („Je Danse Avec L’Amour”) rozpaliła jej serce nad Tamizą. Jak przystało na reprezentantkę Wysp Zielonego Przylądka nie mogło zabraknąć na tym krążku utworów śpiewanych przez Mayrę po portugalsku („Tenp Ki Bai”, „Ilha De Santiago”, „Santiago – Mi N Kre – U Txeu”). Już na samą myśl, iż artystka współpracowała z Margareth de Menezes czy Pedro Moutinho powoduje, że tej płyty słucha się z jeszcze staranniejszą uwagą i większym skupieniem niż dotychczas.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - lipiec 2014, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO