Recenzja

Caecilie Norby – Silent Ways

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - luty 2014 Autor: Andrzej Patlewicz

Wielokrotnie nagradzana – dziesięciokrotnie nominowana do nagrody Grammy. W 1996 roku wybrana jedną spośród dziesięciu najpopularniejszych jazzowych piosenkarek świata. Wszechstronnie utalentowana, potrafi zaśpiewać fusion, rock – jazz i operę. Jest romantyczna, ekspresyjna, słodka, liryczna i surowa. Śpiewa fantastycznie, z rzadko spotykaną kulturą i elegancją.

Caecilie Norby (prywatnie żona Larsa Danielssona) nie ustępuje od lat wielkim amerykańskim wokalistkom jazzowym. Jej siła przekazu jest na tyle interesująca, iż od pierwszej nuty wyczuwalna jest jej wrażliwość muzyczna. W jej rodzinnym domu muzyka klasyczna odgrywała znaczącą rolę.

Matka była śpiewaczką operową, a ojciec cenionym kompozytorem muzyki filmowej. Zanim na dobre zainteresowała się jazzem, przez dłuższy czas śpiewała w czołowym duńskim zespole rockowym. Z chwilą kiedy jazz stał się jej ukochanym gatunkiem muzyki, wiedziała co chce robić w przyszłości. Najgłębsze pokłady wrażliwości wyniesione z dzieciństwa ujawniła na płycie Arabesque, sięgając po kompozycje Claude’a Debussy’ego, Erica Satie i Rimskiego Korsakowa, do których sama napisała słowa. Przygotowując swój najnowszy album Silent Ways, powróciła z sentymentem do swych rock’n’rollowych korzeni, kiedy to jako wokalistka rockowa zdobyła sporą popularność w swoim kraju. Caecilie Norby sięgnęła po wielki przebój ciemnoskórej grupy wokalnej The Temptations „Papa Was a Rolling Stone”, w którym znakomite solo na fortepianie zademonstrował Leszek Możdżer. A skoro o przebojach mowa to mamy tu również wylansowany kawałek młodziutkiej Duffy „Stepping Stone”, a także wielki rockowy hymn grupy Soundgarden „Black Hole Sun”, w którym słychać wyśmienitą grę na gitarze Nguyena Le.

W jej repertuarze pojawiły się również wielkie nazwiska „wielkich pieśniarzy” Boba Dylana („Like a Rolling Stone”), Leonarda Cohena („In My Secret Life”) i Paula Simona („Hearts and Bones”).W urokliwy sposób śpiewa utwór Johna Fogerty’ego „Have You Seen the Rain” (pochodzącego jeszcze z okre- su Creedence Clearwater Revival). Wokalistka zamyka album kompozycją, a jednocześnie „Hymnem” napisanym przez Larsa Danielssona, który wraz z Leszkiem Możdżerem jest współautorem większości aranżacji na tej płycie. Wysmakowane kompozycje osadzone w jazzowej stylistyce stworzyli na tym albumie też inni znakomici muzycy: perkusista Robert Mehmed Ikiz i pojawiający się jedynie w kilku utworach Marius Neset grający na tenorze i sopranie z niebywałą lekkością. Caecilie Norby, interpretując na swój sposób znane standardy muzyki rozrywkowej, nie spowodowała przysłowiowego „trzęsienia ziemi” na polu jazzowym, ale udowodniła, iż warto odkrywać znane poprockowe przeboje sprzed lat kilku i kilkunastu, nadając im nowy, niepowtarzalny blask.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - luty 2014, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO