Recenzja

Diana Krall – Glad Rag Doll

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - styczeń 2013 Autor: Andrzej Patlewicz

„Zadowolona szmacianka laleczka” to określenie i zarazem tłumaczenie tytułowego utworu przynajmniej w części oddaje klimat najnowszej płyty Diany Krall Glad Rag Doll. Ten, pochodzący z 1927 roku temat, dziś uważany za jeden z pierwszych zarejestrowanych utworów światowej fonografii. Na okładce 48–letnia wokalistka niczym sex bomba – ubrana w gorset z podwiązkami. Seria zdjęć utrzymana w epoce lat 20. i 30., tzw. follies jest pewnego rodzaju stylizacją i nawiązaniem do tych musicali z lat 20., które były zbyt ryzykowne i jeszcze bardziej odważne niż to pokazuje Diana Krall.

Na płycie przewija się muzyka wodewilów, klimat podejrzanych nocnych lokali i zadymionych klubów jazzowych. To też słychać wyraźnie w sposobie w jaki śpiewa Diana Krall. W jednych z wywia- dów stwierdziła, iż wróciłaby chętnie do lat 20. Sporo nostalgii pojawia się w jej wypowiedziach. Ta nostalgia i klimat tamtych lat widoczny jest na starych fotografiach zaadoptowanych na sesję fotograficzną albumu. A muzycznie: dostrzegamy elementy straigh, boogie, burrelhouse utwory starannie wyszukane z płytoteki swego ojca, jednak ostatecznej selekcji dokonał producent płyty i gitarzysta T.Bone Burnette. To dzięki niemu na płycie znalazło się 13 kompozycji wysublimowanych pod każdym względem.

Diana Krall już od pierwszego utworu „We Just Couldn’t Say Goodbye”próbuje zaskoczyć swoimi nowymi wodewilowymi piosenkami. Staje się jeszcze bardziej sentymentalna i zarazem zabawna, kiedy śpiewa „There Ain’t No Sweet Man That’s Worth the Salt of My Tears” (Nie ma takiego słodkiego mężczyzny, który byłby solą moich łez). W „Just Like A Butterfly That’s Caught In The Rain”, „You Know – I Know Ev- erything’s Made For Love”, “I Used To Love You But It’s All Over Now”, „Wide River To Cross” lata 20. w warstwie pianistycznej dają zdecydowanie znać o sobie. Tytułowa piosenka „Glad Rag Roll” zagrana wspólnie z gitarzystą Marciem Ribotem przepełniona jest niespotykaną stylizacją i pewnego rodzaju pastiszem. „I’m A Little Mixed Up” to niemal rock and rollowa piosenka w której Diana akompaniuje sobie na XIX wiecznym pianienie, a na gitarze elektrycz- nej przygrywa Colin Linden. W „Prairie Lullaby”, jak przystało na kołysankę, na akustycznej gitarze gra Marc Ribot. „Here Lies Love” utrzy- many jest w niemal countrowym klimacie i nikogo nie dziwi brzmienie banjo w rękach Marca Ribota. Znakomicie wypadają na tym abumie

„I Used To Love You But It’s All Over Now”, „Let It Rain” oraz „Wide River To Cross” moc- no osadzony w countrowym stylu. Oryginalny był pomysł sięgnięcia przez Artystkę po temat Doca Pomusa „Lonely Avenue”, którą spopularyzował w 1956 roku Ray Charles. W nowej aranżacji nawiązuje do albumu Milesa Davisa Tribute to Jack Johnson. Diana Krall gra tutaj na tym swoim XIX wiecznym pianinie, a obok niej na gitarach i banjo Marc Ribot oraz na gitarze elektrycznej T.Bone Burnette. Klamrą albumu jest kompozycja napisana przez Carla Hoelle/ Ala Lewisa i Ala Hermana – „When The Curtain Comes Down”, w której słychać dźwięki ukulele, melotronu i zaśpiewów przypominających nocne lokale z Południa Stanów. Może nie wszystkim ten album przypadnie do gustu, ale kobieta zmienną jest, a w tym przypadku i Diana Krall postanowiła coś zmienić.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - styczeń 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO