Płyty Recenzja

R+R=NOW – R+R=NOW Live

Obrazek tytułowy

Blue Note Records, 2021

Gdyby ktoś się obudził z ponad rocznej śpiączki, uprzejmie informuję, że trwa światowa pandemia, w związku z czym możliwości koncertowania są bardzo, bardzo ograniczone. Skąd zatem pojawił nam się album live (super)grupy R+R=NOW? Ano stąd, że w październiku 2018 roku, czyli cztery miesiące po premierze albumu Collagically Speaking, Robert Glasper przez miesiąc był rezydentem nowojorskiego Blue Note Jazz Club. Właśnie wtedy i tam powstało owo nagranie, wydane w 2021 roku, w czasach niespotykanie długiej koncertowej posuchy. Super, zawsze jakaś namiastka występów na żywo.

Dla tych, którzy R+R=NOW nie znają, już tłumaczę, kim są i dlaczego są „super”. Liderem grupy jest klawiszowiec Robert Glasper – człowiek odpowiedzialny za serię Black Radio, członek zespołów Dinner Party oraz August Greene. Z jego usług muzycznych korzystali m.in. Herbie Hancock, Marcus Strickland, Bilal, Maxwell, Anderson .Paak, Kendrick Lamar, Esperanza Spalding, Flying Lotus, Brittany Howard, Shafiq Husayn, Q-Tip oraz Royce da 5’9”. Krótko mówiąc, jeden z najbardziej cenionych i rozchwytywanych instrumentalistów i producentów ostatniej dekady.

Na syntezatorze, saksofonie altowym i vocoderze mamy Terrace’a Martina. Podobnie jak Glasper – człowiek o długiej liście współpracowników, najczęściej wśród raperów z Zachodniego Wybrzeża, który od czasu do czasu sam staje przy mikrofonie. Dalej: trębacz Christian Scott aTunde Adjuah –odpowiedzialny za jedne z najlepszych i najbardziej chwalonych jazzowych płyt ostatniej dekady. Taylor McFerrin – syn Bobby’ego, ale zdecydowanie wychodzący z cienia znanego ojca, np. dzięki świetnemu albumowi Early Riser z 2014 roku. Skład uzupełniają Derrick Hodge (gitara basowa) oraz Justin Tyson (perkusja) – również znakomici muzycy ze świetnymi dziełami na kontach. Gremium pełne tak uznanych, a przede wszystkim popularnych międzygatunkowo muzyków oznacza ryzyko walki o dominację, konflikty i stawianie ego oraz własnej wizji ponad dobro końcowego efektu muzycznego. Tym bardziej docenić należy, że R+R=NOW jest grupą muzyków uzupełniających się, darzących dużym wzajemnym szacunkiem, bawiących się świetnie muzyką oraz swoim towarzystwem razem z publicznością.

Rzecz jasna fundamentem występu były utwory z Collagically Speaking. Dorzucono do nich na potrzeby koncertu kilka innych, w których maczali palce członkowie R+R=NOW: How Much a Dollar Cost z To Pimp a Butterfly Kendricka Lamara, którego współautorem jest Terrace Martin, Perspectives z albumu Stretch Music Christiana Scotta aTunde Adjuaha oraz Postpartum Taylora McFerrina. Jak przystało na nagranie koncertowe, wszystkie zagrane kompozycje są bardziej rozciągnięte i organiczne, surowsze w porównaniu do wersji studyjnych. W tym wypadku, uważam to za dużą zaletę, bo nie byłem największym fanem Collagically Speaking – ten album jakoś bezwiednie przelatywał mi przez głośniki, niespecjalnie zostawiając jakikolwiek wyrazisty efekt. Tymczasem R+R=NOW Live już tę uwagę przyciąga zdecydowanie mocniej i sprawia wrażenie produktu o wiele wyraziściej doprawionego.

Przykład niech stanowi wspaniałe 25-minutowe wykonanie Resting Warrior, zamykające album. Utwór, głównie ze względu na bębny i bas, mocno nasuwający skojarzenia afrykańskie, zawierający rewelacyjne solówki, z saksofonem Terrace’a Martina na czele. Innym jasnym punktem albumu jest, ku mojemu zdziwieniu, hipnotyczne Needed You Still z Omarim Hardwickiem. „Ku mojemu zdziwieniu”, bo nie jestem fanem vocodera – a w tym utworze jest go najwięcej. Przepuszczony przez to narzędzie wokal Martina na początku gra główną rolę w kompozycji, ale szybko dołączają do niego pozostałe instrumenty, tworząc aksamitną harmonię i dorzucając kolejnych emocji do wyśpiewywanych oraz recytowanych wersów. Hardwick próbuje w trakcie utworu drobnej improwizacji, na co reagują muzycy. No właśnie – nieoczekiwany przebłysk, nagła akcja wymuszająca reakcję.

Na koniec kolażu Perspectives/Postpartum Tyson próbuje sprowokować Glaspera do rapowania, a ten chwilę wcześniej żartobliwie podśpiewuje Somewhere Out There Lindy Ronstadt i Jamesa Ingrama. Podczas występu Hardwicka, lider zespołu podkreśla, że publiczność ma przed sobą aktora Omaria Hardwicka, a nie Ghosta – postać z serialu Power. To są właśnie momenty, za którymi najmocniej tęsknię w obecnych „niekoncertowych” czasach – żarty ze sceny, nieoczekiwane dodatkowe wersy w zwrotkach, zabawy między muzykami. M.in. dzięki tym elementom R+R=NOW Live podoba mi się o wiele bardziej niż studyjne Collagically Speaking.

Muzycy pozwalają sobie na więcej fantazji, pokazują więcej unikatowego charakteru i humoru, nie sprawiają wrażenia ograniczonych formatem – co było moim wrażeniem przy poprzedniej płycie. Tym razem ogromny potencjał drzemiący w gwiazdorskim składzie R+R=NOW został wykorzystany. Polecam szczególnie słuchaczom wygłodniałym koncertów.

Autor Adam Tkaczyk

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO