Płyty Recenzja

Ralph Alessi Quartet – It’s Always Now

Obrazek tytułowy

(ECM, 2023)

Obchodzący w tym roku sześćdziesiąte urodziny amerykański trębacz Ralph Alessi jest uznanym muzykiem, kojarzonym przede wszystkim z awangardą Nowego Jorku. Najbardziej znane są jego nagrania u boku Dona Byrona, Uri Caine’a, Steve’a Colemana, Raviego Coltrane’a, Freda Herscha czy Tomasa Fujiwary, m.in. opisywane na tych łamach nagrania podwójnego tria – Triple Double (JazzPRESS 5/2022). Albumy pod jego nazwiskiem ukazują się niezbyt często, dopiero od 1999 roku. W ramach ECM wydał dotąd trzy: Baida w 2013, Quiver w 2016 i Imaginary Friends w 2019 roku. Ostatnia płyta otwiera zupełnie nowy rozdział – Alessi przeniósł się w połowie 2020 roku do Szwajcarii i ten materiał nagrał w kwartecie z muzykami mieszkającymi w tym kraju: Florianem Weberem na fortepianie, Bänzem Oesterem na kontrabasie i Gerrym Hemingwayem na bębnach.

Trzej członkowie nowego kwartetu są wykładowcami na szwajcarskich uczelniach muzycznych – Alessi na Bern University of the Arts, Hemingway w Lucerne School of Music, a Oester w City of Basel Music Academy. Współpraca trębacza z pianistą Florianem Weberem trwa, w różnych konstelacjach, od niemal dwudziestu lat. Występowali i nagrywali wzajemnie w swoich zespołach, a ostatnio Alessi zagrał na albumie Webera Lucent Waters w kwartecie z Lindą May Han Oh i Nasheetem Waitsem. Ralph Alessi i Gerry Hemingway tylko raz grali z sobą w przeszłości. Hemingway, podobnie jak Alessi, jest amerykańskim muzykiem osiadłym w Szwajcarii i wywodzi się z podobnego kręgu co trębacz. Najbardziej chyba znane są jego nagrania w kwartecie Anthony’ego Braxtona, w którym obok lidera grali Marilyn Crispell, Mark Dresser i właśnie Gerry Hemingway. Ralph Alessi na omawianej tutaj płycie ma okazję po raz pierwszy grać z basistą Bänzem Oesterem, chociaż muzyk ten ma za sobą już sporą historię gry z Hemingwayem. Basista i perkusista regularnie współpracują z sobą przez ponad dwie dekady. Ich najbardziej znanym zespołem jest trio WHO z pianistą Michaelem Wintschem, które od 1999 roku wydało pięć albumów.

W zasadzie wszystkie kompozycje na ostatniej płycie Ralpha Alessiego są jego autorstwa, a przy trzech dodatkowo widnieje nazwisko Floriana Webera. Właśnie te trzy: Hypnagogic, It's Always Now i Tumbleweed, ale także dwie inne: Old Baby i Ire, czyli pięć z trzynastu utworów na płycie, to duet trębacza i pianisty. Są to zróżnicowane, sonorystyczne miniatury, o klimacie bliskim awangardowej muzyce współczesnej. Utwory zagrane w kwartecie zdradzają proweniencję grupy– pochodzenie od jazzowej awangardy nowojorskiej. Głównie świadczą o tym polifoniczne tematy melodyczne i oryginalne struktury rytmiczne, aczkolwiek wszystkie mocno przytępione ręką producenta i wciśnięte w przewidywalną ECM-owską papkę znaną (zbyt) dobrze z ostatnich lat. Kilka utworów, przede wszystkim brzmieniem, wykazuje nieznośne podobieństwo do ostatnich nagrań Tomasza Stańki dla tej samej firmy. Proponuję posłuchać pod tym kątem chociażby Migratory Party czy Diagonal Lady. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to jest inna muzyka, niemniej nie potrafię się uwolnić od takiego wrażenia.

Do najciekawszych kompozycji albumu należą, moim zdaniem, His Hopes, His Fears, His Tears oraz Portion Control. Tutaj unikalne pomysły znajdują niezłą interpretację i atrakcyjną oprawę. Całość płyty może zapewne się spodobać zaprzysięgłym, wiernym i bezkrytycznym miłośnikom stylu proponowanego w ostatnich latach przez monachijską wytwórnię. Pomimo wielu przesłuchań dla potrzeb tej recenzji albumowi kwartetu Ralpha Allesiego z It’s Allways Now nie udało się przekonać mnie do siebie.

Cezary Ścibiorski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO