Płyty Recenzja

Piotr Rodowicz i Przyjaciele – Zapomniani kompozytorzy polscy #1 i #2

Obrazek tytułowy

Piotr Rodowicz i Przyjaciele – Zapomniani kompozytorzy polscy. Artur Gold / Leon Boruński

(Soliton, 2020 / 2023)

Zapomnienikompozytorzypolscy2.jpg

Piotr Rodowicz i Przyjaciele – Zapomniani kompozytorzy polscy 2. Władysław Daniłowski / Zygmunt Wiehler

(Soliton, 2021)

Dobrze, że zamiast wałkować ciągle te same standardy, muzycy sięgają po perły z lamusa i przypominają rodzime, nieco przykurzone już melodie. Łatwo skonstatować, że po pierwsze – było ich bardzo dużo, a po drugie – nie odstają one w żadnej mierze poziomem od tego, co znamy chociażby z oklepanych amerykańskich songbooków. Piotr Rodowicz zaproponował nam dwa krążki poświęcone twórczości zapomnianych kompozytorów – Artura Golda, Leona Boruńskiego, Władysława Daniłowskiego i Zygmunta Wiehlera.

I cóż, można spokojnie stwierdzić, że mamy tu do czynienia z kapitalnymi tematami, absolutnie odstającymi od tego, co się aktualnie tworzy. Bo obecnie w jazzie często brakuje chwytliwej melodii… Tym bardziej warto zaopatrzyć się w te płyty – nie tylko, by zgłębić twórczość wyżej wspomnianych dżentelmenów-kompozytorów, ale też dla refleksji na temat istoty melodii w jazzowej formie. W ramach omawianych tu dwóch albumów artyści dają słuchaczom do wyboru zarówno propozycję w stu procentach instrumentalną (Artur Gold / Leon Boruński), jak i instrumentalno-wokalną (Władysław Daniłowski / Zygmunt Wiehler).

Na tej drugiej znajduje się więcej znanych retroentuzjastom tematów – m.in. filmowe Ada, to nie wypada, Co nam zostało z tych lat – śpiewane kiedyś przez Mieczysława Fogga, Pokoik na Hożej znany z wykonania Kaliny Jędrusik czy Nie kochać w taką noc to grzech, które trafiło m.in. do repertuaru Sławy Przybylskiej. Natomiast urok melodii Księżyc wypłynął spowodował, że zamieszczono aż dwie jego wersje – z wokalem Alicji Borkowskiej (skądinąd świetnie udzielającej się na tym krążku) i w instrumentalnej, gdzie z nadobnością à la Stéphane Grappelli na skrzypcach szyje Maciej Strzelczyk.

Rozwiązania aranżerskie (tu m.in. nadający oldschoolowego posmaku flet Ryszarda Borowskiego na obu albumach), oryginalny dobór repertuaru i eleganckie wykonania sprawiają, że słucha się tego z ogromną przyjemnością i ciekawością – jakie jeszcze ukryte skarby odsłonią przed nami muzycy. Proszę ich niniejszym, by nie ustawali w wysiłkach.

Wojciech Sobczak-Wojeński

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO