Płyty Recenzja

Niespożyte siły

Obrazek tytułowy

W 2019 roku miałem okazję przybliżyć czytelnikom muzyczne horyzonty Aresa Chadzinikolau (JazzPRESS 3/2019). Już wtedy wydawały się one rozległe, a potem poszerzyły się jeszcze o kolejne, różnorodne produkcje. Imponująca aktywność najwyraźniej przysporzyła poznańskiemu pianiście sporego grona fanów, których głosy dały mu piąte miejsce w plebiscycie czytelników JazzPRESSu na najlepszego polskiego wykonawcę ubiegłego roku.

Ares Chadzinikolau – Lunatix

2020, Ariston Records

Pierwsza w zestawieniu płyta wyraźnie odbiega od klimatu poprzednich, których recenzje pojawiły się na łamach JazzPRESSu. Zamiast wypełnionej energią kolektywu przebojowej muzyki otrzymaliśmy album solowy, oparty na fortepianowych improwizacjach. Ten kierunek Chadzinikolau obrał już dwa lata temu na albumie Komeda, takty i nietakty, którym – po przygodzie z rytmami reggae i „greckim jazzem” – powrócił do bardziej klasycznego grania (by wspomnieć debiutanckie Perły fortepianu z 1997 roku). Lunatix jest przedłużeniem sesji„komedowskiej” – w warstwie muzycznej pojawiają się tu reminiscencje spuścizny legendarnego kompozytora.

Dla przepełnionego energią potomka greckich artystów taka gra musiała być szczególnie wymagająca. Nie dąży on bowiem do szukania chwytliwych tematów, do czego przyzwyczaił nas w innych produkcjach. Zamiast tego pozostaje zdyscyplinowany w snuciu emocjonalnych impresji, odsłaniając inne (które to już?) oblicze swojej osobowości.

Aleatorix.jpg Ares Chadzinikolau – Aleatorix

2020, Ariston Records

Aleatoryka to zasada konstrukcji utworów w muzyce współczesnej, która dopuszcza dowolność w sposobie wykonywania. Wydawnictwo Aresa Chadzinikolau, którego tytuł nawiązuje do powyższego terminu, jest obszernym, dwuipółgodzinnym nagraniem, zawartym na trzech krążkach. Każdy z nich wypełnia odrębna suita: Ornitology, Epocalipty, Cosmogony. To kolejna z prób solowego grania intensywnie podejmowanych przez artystę w ostatnich latach.

Zakładając, że technika opisana przez Pierre’a Bouleza stała u podstaw tego przedsięwzięcia oraz dodając do tego liczbę projektów w jakie zaangażowany był w tym czasie autor, trzeba docenić jego rozmach. Na przestrzeni całego materiału muzyk bezkompromisowo poszukuje odpowiedniego brzmienia, nie bacząc na jakiekolwiek ograniczenia – ze strony formy czy inspiracji. Fragmentami improwizacja kieruje melodię w stronę nastrojów romantycznych, by innym razem uderzyć w tony ocierające się o patetyzm.

Galaxis.jpg Jah Ares Quartet – Galaxis

2020, Ariston Records Po serii solowych wydawnictw Chadzinikolau powrócił do grania kolektywnego – na sesję Galaxis powołał elektryczny kwartet w składzie: lider (instrumenty klawiszowe), Piotr Grossman (gitara elektryczna), Marcin Bonq Bąkowski (gitara basowa) oraz Paweł Banach (perkusja). Repertuar zdaje się być odskocznią od subtelniejszego grania – już na wstępie wypełnia go potok energicznych riffów. Po chwili rozwijają się one w chwytliwą melodię, zdradzając przebojowy potencjał materiału. Dużo w tym aspekcie dają żywiołowe solówki Grossmana, zresztą wszyscy członkowie mają tu wiele miejsca do zaprezentowania własnych możliwości. Kolejne utwory budowane są bardziej na zbiorowej improwizacji niż konstruowaniu zgrabnych melodii, dając muzyce więcej nieprzewidywalności i wigoru.

Poznając kolejne albumy Chadzinikolau, trzeba przyznać, że na Galaxis w największym stopniu oddał on inicjatywę partnerom. To ważny dowód, że powoływane przez niego składy nie dążą wyłącznie do realizacji jego własnych, jakże licznych, pomysłów.

ARES - In the Mirror.jpg Ares Chadzinikolau – In the Mirror

2021, Ariston Records

Tytuł kolejnego albumu Aresa Chadzinikolau zwiastuje treści o charakterze osobistym. Odbieram ten materiał jako odbicie lustrzane samego artysty, co może sugerować umieszczenie na okładce wyłącznie jego personaliów. Nie oznacza to bynajmniej, że powrócił on do solowego grania, od początku słychać bowiem instrumenty, po które nie zwykł sięgać. Za wyraziste partie perkusji odpowiada Paweł Banach, a za ubarwiającą brzmienie wiolonczelę Mateusz Matee Holc.

Autotematyczny trop odnajduje uzasadnienie w ekspresyjnej i dynamicznej muzyce. W artykule z 2019 roku przywołałem cytat, w którym pianista przyrównuje się do wulkanu, w którym nawet kiedy śpi, magma się przelewa. Dokładnie tak jest tutaj – nawet kiedy zanurza się w subtelniejszych dźwiękach, i tak za chwilę wybucha energetyczną improwizacją. Choć niektóre elementy rozbudowanych kompozycji wydają się zbędne, to In the Mirror jest w mojej opinii najciekawszą ubiegłoroczną produkcją poznaniaka.

UTOPOLOGY - JAH ARES QUARTET.jpg Jah Ares Quartet – Utopology

2021, Ariston Records

Ostatnim albumem wydanym przez Chadzinikolau jest nagrane w kwartecie Utopology. W porównaniu do sesji Galaxis w składzie Jah Ares Quartet nastąpiła jedna zmiana – na perkusji zamiast Banacha słyszymy Jarosława Koczorowskiego. Lider sięgnął też po fragmenty nagrań zespołu Ares & The Tribe (stąd na płycie przewijają się dźwięki instrumentów dętych), archiwalne wypowiedzi, a także własne wokale.

Nawet jak na dotychczasowe, niezwykle różnorodne, dokonania pianisty jest to album przełamujący bariery. Za sprawą mocnych bębnów oraz przebojowej gitary muzyce bliżej do estetyki rockowej, co potęgują jeszcze elektroniczne efekty. Choć album jest tak przepełniony treściami muzycznymi i ideologicznymi, że natężenie bodźców stanowi wyzwanie dla słuchacza, to są tu też fragmenty lżejszego grania, kiedy można złapać oddech. Chadzinikolau zapewnił swojej dyskografii bardzo osobliwą symetrię – przed dwoma laty interpretował cudzą twórczość, by następnie dosłownie zalać rynek autorskim dorobkiem. Mam zawsze problem z artystami, którzy tak bezkompromisowo podchodzą do wydawania własnej muzyki. Należy im się ogromny szacunek za zapał i kreatywność, jednak często ten trud niebezpiecznie rozmywa się i ginie w przesycie. Jeśli jednak ich muzyka zyskuje grono entuzjastów (co w tym przypadku potwierdza wspomniany plebiscyt), to czemu nie mieliby seryjnie produkować kolejnych albumów? Zresztą w przypadku Aresa można być pewnym, że zawsze spróbuje czegoś nowego.

Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO