Płyty Recenzja

Klara Cloud & The Vultures - Vauna

Obrazek tytułowy

Klara Cloud & The Vultures Vauna

Challenge Records, 2019

Muszę przyznać, że pierwsze zetknięcie z Klara Cloud & The Vultures nie nastroiło mnie pozytywnie. Określenie się przez muzyków jako „zespołu wykonującego własne kompozycje jazzowe inspirowane rodzimym folklorem oraz znane polskie melodie okraszone współczesnymi aranżacjami” nie tchnęło we mnie przesadnego entuzjazmu. Spodziewałem się sztampy. Tymczasem już od początku zostałem – niemal dosłownie – zaatakowany wysokiej klasy produkcją.

Klara Cloud & The Vultures prezentują dość bezkompromisowe podejście do sztuki. Może notatka „o sobie” zabrzmiała nieco szablonowo, ale szybko okazało się, że zespół nie ogląda się na mody i trendy. Po prostu taką właśnie muzykę grają i szczerze o tym mówią. I jak już wspomniałem, od sztampy dzielą ich lata świetlne. Płytę zaczęli bardzo odważnie. Minutą i czternastoma sekundami agresywnego free przerwanego recytacją. Tak jakby sprawdzali odporność odbiorcy. Kto zda ów test, tego czeka nagroda niezwykła.

Dziesięć nagrań – osiem autorskich i dwie melodie tradycyjne. Warstwa liryczna składa się z tekstów wokalistki – Sylwii Klary Zasempy – ciekawie stylizowanych na dawny folklor oraz wersów Janiny Porazińskiej, Janiny Osińskiej i Oskara Kolberga. Co ważne, płyta zaśpiewana jest w znakomitej większości po polsku, za co należą się muzykom wyrazy szacunku i uznania. Przekora Pochmurnej Klary i jej Sępów ujawnia się przy anglojęzycznym The Tale For Johny, w której nieoczekiwanie odnajdujemy niezwykle popularną Bajkę iskierki (znaną potocznie jako Na Wojtusia z popielnika).

Niebagatelną rolę w całym przedsięwzięciu odgrywają owe Sępy czyli piątka instrumentalistów tworzących swoisty skład All Stars młodego jazzowego pokolenia polskiego jazzu. Mateusz Gawęda, Bartosz Dworak, Piotr Budniak, Adam Tadel, Sebastian Kuchczyński – o nich jest w tym miejscu mowa. Długie instrumentalne fragmenty znakomicie eksponują indywidualny kunszt każdego z nich. Wisienką na torcie jest gościnny udział w finałowym utworze Apostolisa Anthimosa, który – lepiej się tego nie da ująć – po prostu wymiata gitarowe sola.

Zespół miał bardzo interesujące pomysły na zapełnienie albumu. Dwa razy w krótkich utworach prezentują się sami instrumentaliści. Jedna z miniatur – Krótka historia jednego piórka - jest popisem duetu Zasempa – Budniak (wokal + perkusja). Poprzedza ona kapitalne Motyle, zaczynające się od ludowej przyśpiewki i przechodzące w rewelacyjny, nowoczesny popis fortepianu i skrzypiec. Dłuższe nagrania są niezwykle smakowite co potwierdza zamykający album In My Little Garden ze wspomnianym już występem Apostolisa Anthimosa.

Klara Cloud & The Vultures dozują jednak słuchaczowi przyjemność z obcowania ze swoją muzyką dość oszczędnie. Vauna trwa zaledwie 41 minut i tylko wzmaga apetyt na więcej. Trzeba więc cierpliwie czekać na kolejne płyty, a podczas oczekiwania polować na koncerty zespołu. Spodziewam się, że równie ekscytujące, co opisane tu wydawnictwo.

Autor: Krzysztof Komorek – Donos kulturalny

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO