Płyty Recenzja

JAH Trio – Travelers

Obrazek tytułowy

(Soliton, 2021)

Niewyraźne zarysy trzech postaci idących naprzód po całkowicie czarnej powierzchni zdobią okładkę płyty Travelers formacji JAH Trio (Jan Jarecki – fortepian, Michał Aftyka – kontrabas, Marcin Sojka – perkusja). Ten tajemniczy obraz nie narzuca żadnych skojarzeń, pomija nawet personalia wykonawców i tytuł ich produkcji, czym skutecznie wzbudza ciekawość odbiorcy.

Każdy, kto zdecyduje się sięgnąć po ten album, szybko przekona się jednak, że żadna „pozamuzyczna” zachęta nie jest potrzebna. Energiczny początek Hybryd udanie wprowadza w świat JAH trio. Autorska kompozycja Jareckiego (z jednym wyjątkiem dotyczy to całego zarejestrowanego materiału) jest kwintesencją kunsztu klasycznego tria pianistycznego. Partie lidera co prawda dominują przez cały czas trwania tego utworu, słychać jednak, że nie jest to materiał skonstruowany w celu ekspozycji talentutylko jednego wykonawcy. Z czasem coraz więcej wpływu na brzmienie mają muzycy sekcji rytmicznej, zwłaszcza Aftyka, który udowadnia, jak melodyjnym instrumentem może być kontrabas. Objawia się to zwłaszcza, gdy tempo nieco zwalnia, a nastrój kieruje się w stronę melancholii. Kompozycja Mary jest tego doskonałym przykładem i mam wrażenie, że w takich klimatach zespół czuje się najlepiej.

Pomiędzy własnymi utworami muzycy zdecydowali się zinterpretować również cudzą twórczość – Blue in Green, klasyk, o którego autorstwo toczono spory, opowiadając się za Billem Evansem lub Milesem Davisem. Członkowie JAH trio zwracają się wyraźnie w stronę geniuszu legendarnego pianisty, wszakże to on zredefiniował formułę, według której zbudowaliswój zespół. Tercet Evansa na albumie Portrait in Jazz, zawierającym wskazaną kompozycję, wyznacza wzór współczesnym triom fortepianowym. Nie ma tam wyraźnego podziału na solistę i akompaniatorów, improwizacja jest kolektywna, a jej przebieg nakazuje wzajemne słuchanie się i odpowiadanie na pomysły partnerów. Kontrabasista – znakomity Scott LaFaro, uwolnił wówczas potencjał instrumentu kojarzonego dotąd głównie z funkcją rytmiczną.

Travelers jest debiutem JAH Trio, co bez stosownego wyjaśnienia, okazuje się trudne do wychwycenia. Muzycy imponują świetnym wyczuciem, cechującym bardziej doświadczonych artystów. Doskonale rozłożyli akcenty na całej długości albumu,stąd nie ma tu zbędnych fragmentów, nic się nie dłuży, a subtelne zwroty melodii zachęcają do ciągłego odkrywania nagranej muzyki. Choć nie odnajdziemy tu brawurowych prób szukania nowego oblicza klasycznej formuły, to nie znaczy, że album zbudowany jest na przewidywalnym programie. Wręcz przeciwnie, trudno nie zachwycać się ciekawymi rozwiązaniami kompozycyjnymi oraz perfekcyjnym warsztatem całej trójki.

Zespoły trzyosobowe są wizytówką polskiego jazzu od początku istnienia gatunku w naszym kraju. Choć trendy w muzyce podlegają ciągłymzmianom, to popularność formuły klasycznego tria od dekad pozostaje niezmienna. Tym bardziej imponują więczespoływyróżniające się na tle, często mocnej, konkurencji. Zwłaszcza gdysą nimi debiutujące, jak ta, formacje, wartodocenić to osiągnięcie i obserwować ich dalszy rozwój.

Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO