Płyta tygodnia

Fallen Angels – Bob Dylan

Obrazek tytułowy

Kiedy Bob Dylan wydał „Shadows In The Night” wielu fanom wydawało się, że to kolejny muzyczny dowcip w rodzaju „Christmas In The Heart” – nagrajmy coś i fajnie będzie się przyglądać, jak cały świat zastanawia się po co i dlaczego. Jednak tym razem to chyba na poważnie – kolejny odcinek pewnej serii, druga z kolei studyjna płyta Boba Dylana poświęcona, co w jego dyskografii dość nietypowe, znanym amerykańskim piosenkom, których sam nie napisał. Skoro Rod Stewart może na muzycznej emeryturze udawać Franka Sinatrę, to czemu nie może tego zrobić Bob Dylan?

Między obu muzykami jest jednak zasadnicza różnica, otóż Rod Stewart w zasadzie zajmował się muzyką pop przez całą swoją karierę za wyjątkiem okresu, kiedy przez chwilę u boku Jeffa Becka uważał, że może być drugim Robertem Plantem. Niestety, zarówno Frank Sinatra, jak i Robert Plant to ludzie, których nie da się naśladować. W odróżnieniu od Roda Stewarta, do którego nic nie mam, choć to dość przeciętny wokalista, Bob Dylan nigdy nikogo nie musiał udawać. Ustanowił nową muzyczną kategorię – muzykę Boba Dylana, będącą połączeniem genialnych tekstów i często chwytliwych melodii w klimatach podążających za duchem epoki i aktualną modą. Bob Dylan zmienił właściwie w pojedynkę cały przemysł muzyczny pokazując wszystkim swoim następcom, że można być jednocześnie autorem, kompozytorem i wykonawcą, a czasem nawet producentem. W ten sposób nienaruszalne imperium władców muzycznego świata - spółek kompozytorskich mających w większości siedzibę w tzw. Brill Building w Nowym Jorku w zasadzie z dniem wydania „The Freewheelin’ Bob Dylan” przestało istnieć. Od tego dnia w 1963 roku Bob Dylan zrobił dla światowej kultury i amerykańskiej polityki tyle, że mógłby już dawno przejść na muzyczną emeryturę, czego zrobić jednak nie potrafi, nagrywając dość systematycznie nowe albumy ku uciesze swoich fanów.

W zasadzie jedyną życiową porażką Boba Dylana jest fakt, że nie dostał jeszcze literackiego Nobla, co powinno stać się już dawno. Niestety będąc wielkim poetą, jednym z największych w XX wieku, a z pewnością najbardziej popularnych, co w jego wypadku nie oznacza artystycznego banału, ma pecha, nie pochodzi bowiem z Iranu, Birmy ani innego ważnego na politycznej mapie świata kraju. Warto jednak przypomnieć, że polityczne zaangażowanie tekstów Boba Dylana z początków jego kariery jest trudne do przecenienia, a sprzedaż jego tekstów w formie pisanej i śpiewanej z 5 pierwszych płyt z pewnością przewyższa łączną sprzedaż dzieł laureatów literackiego Nobla z ostatnich 20 lat.

„Shadows In The Night” i „Fallen Angels” nie są albumami przywołującymi ducha Franka Sinatry. Fakt, że większość utworów z obu albumów Sinatra śpiewał i nagrywał, nie jest przypadkiem, ale z pewnością nie jest również celowym zabiegiem Boba Dylana. Zwyczajnie trudno znaleźć popularną amerykańską melodię, której choć raz nie nagrał Frank Sinatra.

Bobowi Dylanowi w nagraniu „Fallen Angels” towarzyszyli muzycy, którzy jeżdżą z nim w trasy, wśród których można wyróżnić gitarzystę – Deana Parksa – muzyka sesyjnego biorącego udział w nagraniu kilkudziesięciu albumów każdego roku, jednego z najbardziej rozchwytywanych gitarzystów sesyjnych po drugiej stronie Oceanu, na niezwykle konkurencyjnym rynku, gdzie gitarzystów potrafiących zagrać wszystko, co da się zapisać na pięciolii są tysiące.

Głos Boba Dylana z wiekiem staje się coraz bardziej wielobarwny i szlachetny. Ciekawszy i zdecydowanie pasujący do amerykańskich klasyków. Dynal nigdy nie był szczególnie biegłym technicznie wokalistą, nie miał i do dziś nie ma jakiejś szczególnie imponującej skali głosu. Ma za to niepodrabialną barwę i coś, co wyróżnia wielkich artystów – interpretuje tekst, sprawiając, że nawet jeśli nie zrozumiecie słów, z pewnością będziecie wiedzieć o czym jest piosenka i poczujecie, że śpiewa tylko dla Was…

Pełen granych iśpiewanych przez wszystkie gwiazdy jazzu album Boba Dylana z pewnością zasługuje na tytuł naszej radiowej Płyty Tygodnia. Jeśli spodoba się Wam „Fallen Angels” – sięgnijcie koniecznie po „Shadows In The Night”.

RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
afal[malpa]radiojazz.fm

  1. Young At Heart
  2. Maybe You'll Be There
  3. Polka Dots And Moonbeams
  4. All The Way
  5. Skylark
  6. Nevertheless
  7. All Or Nothing At All
  8. On A Little Street In Singapore
  9. It Had To Be You
  10. Melancholy Mood
  11. That Old Black Magic
  12. Come Rain Or Come Shine

Bob Dylan – Fallen Angels

Format: CD, Wytwórnia: Columbia / Sony, Numer: 889853080229

Bob Dylan – voc, Charlie Sexton – g, Stu Kimball – g, Dean Parks – g, Donnie Herron – steel g, viola, Tony Garnier – b, George Recile – dr.

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO