Płyta tygodnia

More Golson – Jens Sondergaard Quartet with Bob Rockwell

Obrazek tytułowy

W przypadku tej płyty w zasadzie całą robotę zabrał mi autor tekstu umieszczonego na okładce albumu – Thorbjorn Sjogren. Autor pisze niezwykle trafnie definiując naturę jazzowej kompozycji. Wspomina, że wielu muzyków potrafi niemal natychmiast wymyśleć prostego bluesa, który przyda się na jam-session. Od siebie mogę dodać, że wielu potrafi trochę więcej – napisać autorski materiał na własny album, który sprawia, że płyty słucha się całkiem przyjemnie, a następnego dnia o niej zapomina. Takie kompozycje już nigdy nie pojawią się w muzycznej przestrzeni. Za to napisać przebój – melodię, którą pokolenia fanów będą potrafiły zagwizdać, a muzycy ją zaakceptują i będą nagrywać i grać na koncertach setki razy potrafią tylko nieliczni.

Zdaniem autora – i tu znowu się z nim zgadzam – wielu największych muzyków, nawet tych, którzy sprawili, że jazz zmienił się po raz kolejny, nie napisało w swoim życiu niczego, po co sięgaliby inni – wśród tych geniuszy są choćby Louis Armstrong, Count Basie, Woody Herman, Sonny Rollins, Stan Getz, Oscar Peterson, John Coltrane, czy Lester Young. Tu akurat może sam nie zaliczyłbym do tego grona Sonny Rollinsa, w końcu „Oleo” i „St. Thomas” to jego dzieła… Ale to drobiazg.

Dalej autor wymienia jego zdaniem najważniejszych jazzowych kompozytorów, a wśród nich, oprócz nazwisk oczywistych – jak Duke Ellington, Thelonious Monk, Billy Strayhorn, czy Maria Schneider wymienia Duke’a Jordana i Herbie Nicholsa. Pamięcią o tym ostatnim kupił mnie absolutnie i uznałem, że niczego innego, niż omówienie tekstu Thorbjorna Sjogrena o znakomitym albumie „More Golson” nie wymyślę.

Oczywiście w gronie tych największych kompozytorów, obok Monka, Ellingtona, Mingusa i Herbie Nicholsa autor wymienia – i tu znowu się z nim zgadzam w stu procentach, Benny Golsona. Żeby załatwić wszelkie wątpliwości tych, którzy je mają, autor przypomina i ja zrobiłbym to samo, że to właśnie Benny Golson napisał „I Remember Clifford”. Już sam ten fakt wystarczyłby, żeby uznać Benny Golsona za genialnego kompozytora.

Album „More Golson” złożony jest z kompozycji Benny Golsona, ale żeby nie było zbyt prosto i banalnie, nie znajdziecie tu „I Remember Clifford”. Dalej w tekście na okładce znajdziecie jeszcze garść historycznych informacji o tym jak Benny Golson został w zasadzie jednego dnia gwiazdą jazzowej kompozycji, kiedy nieco przez przypadek „Stablemates” polecił Milesowi Davisowi John Coltrane.

Jens Sondergaard – człowiek odpowiedzialny za album „More Golson” wielokrotnie miał szczęście grać z 86 letnim dziś, ciągle od czasu do czasu pojawiającym się na scenie Benny Golsonem, więc z pewnością miał okazję poznać wszystkie jego najbardziej znane kompozycje u źródła.

W rezultacie powstał niezwykły album, a ja znowu zgadzając się z autorem tekstu umieszczonego na płycie, chciałbym przypomnieć, że zostało jeszcze sporo ważnych kompozycji Benny Golsona, które nie zmieściły się na tej płycie i z pewnością warto w tym samym składzie nagrać drugą część.

RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm

  1. My Blues House
  2. Whisper Not
  3. Brielle Samba
  4. Dear Kathy
  5. Step Lightly (Junior's Arrival)
  6. Uptown Afterburn
  7. From Hearth To Hearth
  8. Along Came Betty
  9. Fair Weather
  10. Killer Joe
  11. Blues March
  12. Golson Speaks (words by Benny Golson)

Jens Sondergaard Quartet with Bob Rockwell – More Golson

Format: CD, Wytwórnia: Stunt, Numer: 663993120423

Jens Sondergaard – as, cl, Bob Rockwell – ts, Thomas Borno – p, Marc Davis – b, Dennis Drud – dr.

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO