Recenzja

Moppa Elliott – Jazz Band / Rock Band / Dance Band

Obrazek tytułowy

Hot Cup Records, 2019

Moppa Elliott, znany przede wszystkim jako lider i basista grupy Mostly Other People Do The Killing, prezentuje swoją solową płytę. W zasadzie dwie płyty, a ściślej rzecz biorąc, nawet trzy, bo podwójny album ma dosyć nietypową strukturę. Składają się na niego trzy części – nagrane przez różne składy i opatrzone własnymi tytułami. W formacji MOPDTK Elliott przyzwyczaił nas do zabawy konwencjami, twórczego pastiszu i dużej dawki specyficznego poczucia humoru. Nie inaczej jest tym razem.

Zgodnie z tytułem albumu możemy na nim usłyszeć trzy zespoły: jazzowy Advancing On A Wild Pitch (Elliott, Sam Kulik, Charles Evans, Danny Fox, Christian Coleman), rockowy Unspeakable Garbage (Elliott, Jon Irabagon, Nick Millevoi, Ron Stabinsky, Dan Monaghan) oraz taneczny Acceleration Due To Gravity (Elliott, George Burton, Mike Pride, Nate Wooley, Dave Taylor, Matt Nelson, Bryan Murray, Kyle Saulnier, Ava Mendoza). Każdy ze składów prezentuje inną twarz Elliotta – inne muzyczne zainteresowania i inspiracje.

Jazz band nawiązuje do brzmień jazzu z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. W klasycznej formule kwintetu muzycy prezentują dobre kompozycje, oparte na melodyjnych tematach i opatrzone ciekawymi improwizacjami. Jazzowy mainstream z delikatnym przymrużeniem oka. Poczucie humoru jest tu połączone z perfekcją wykonania. Najbliżej mu do macierzystej formacji Elliotta – MOPDTK.

Rock band może być dla wielu słuchaczy najzabawniejszą częścią albumu, bo muzycy biorą na warsztat klasycznego amerykańskiego rocka z lat osiemdziesiątych XX wieku. Osobiście nigdy za tą muzyką nie przepadałem i niestety słuchanie nawet świetnie zgranego pastiszu nie sprawia mi specjalnie przyjemności. Cóż, mam nadzieję że znajdą się odbiorcy, którzy ją docenią, bo formalnie rzecz biorąc jest to świetnie zagrane, opatrzone wieloma partiami solowymi, o których autorzy oryginalnych płyt rockowych z lat osiemdziesiątych mogliby pomarzyć.

Dance band nie prezentuje, jak mogłaby sugerować nazwa, muzyki dyskotekowej czy tanecznego popu. Grupa miejscami swinguje, czasem nawiązuje do hip-hopu – jej taneczność jest więc pojęciem szerokim i dzięki temu ta część jest najbardziej różnorodna i według mnie najciekawsza. Czuć tu przede wszystkim dobry groove. Na płycie możemy usłyszeć motywy cytowane z tak różnych stylistyk (i czasów), jak George Michael i Kanye West – co tylko uatrakcyjnia całą zabawę. Bo o zabawę na tym albumie przede wszystkim chodzi.


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 5/2019

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO