Płyty Recenzja

Unleashed Cooperation – 8 Years

Obrazek tytułowy

Multikulti Project, 2022

W cieniu scenicznych reflektorów, gdzieś zupełnie na uboczu i bez większego zainteresowania medialnego również rodzą się talenty. Nikt nie robi z nimi wywiadów, nie umieszcza w niezwykle prestiżowych i jakże ważnych corocznych podsumowaniach typu „nadzieja roku”, a muzyczni znawcy ich po prostu ignorują, wykazując się tym samym raz po raz swoją głęboką niekompetencją. A potem nagle w sposób zgoła cudowny wręcz okazuje się, że tego typu wykonawcy i zespoły nagrywają płyty nie gorsze (a być może i lepsze!) niż te nadęte oczekiwaniami „ekspertów” gwiazdy, gwiazdki i gwiazdeczki (bez nazwisk oczywiście). Przykładem zespołu, który w pełen gracji i elegancji sposób wychodzi właśnie ze strefy cienia, jest poznański kwintet Unleashed Cooperation.

Przez osiem lat zdarzyć się może naprawdę wiele, szmat czasu, jak powiedziałaby moja babcia, przez tyle lat to nawet diabłu łeb można ukręcić. Nie wiem, czy aż tak odważne przedsięwzięcia podejmowali panowie z Unleashed Cooperation, jednak przez ten czas w ich życiu zaszło na pewno wiele zmian, a oni sami dojrzeli – jako ludzie i jako artyści. Nie piszę o tym w przypływie egzystencjalnego natchnienia, lecz to właśnie owe różnorakie zmiany stały się inspiracją dla nagrania debiutanckiego albumu, który zatytułowany jest właśnie 8 Years. W warstwie kompozycyjnej prym wiedzie saksofonista Krzysztof Kuśmierek, jednak największe wrażenie wywarł na mnie pianista Patryk Matwiejczuk. Ten stosunkowo mało znany na polskiej scenie jazzowej muzyk gra w sposób pełen napięcia, a jego fraza, choć zbudowana raczej z dobrze znanych wszystkim dźwięków, dzięki specyficznemu „nerwowi” brzmi zaskakująco wręcz świeżo.

Ogromne słowa uznania należą się również sekcji rytmicznej, którą współtworzą znany chociażby ze znakomitego tria Kwaśny Deszcz perkusista Stanisław Aleksandrowicz oraz kontrabasista Flavio Gullotta, który grał zresztą również na autorskim debiucie Aleksandrowicza, zatytułowanym Teoria względności (recenzja – JazzPRESS nr 6/2022). Współpraca tych trzech muzyków (Matwiejczuka, Aleksandrowicza i Gullotty) wybrzmiewa po prostu doskonale. Poszczególne instrumenty wzajemnie się przeplatają i dopełniają, ukazują, jak prawdziwie zespołową robotą może być granie w jazzowym składzie.

Nieco, ale tylko nieco, słabiej wypadają soliści – wspomniany już saksofonista Krzysztof Kuśmierek oraz trębacz Patryk Rynkiewicz. Ich partie są oczywiście jak najbardziej poprawne i profesjonalnie zrealizowane, jednak pewna schematyczność słyszalna zwłaszcza we fragmentach solowych jest prawdopodobnie najsłabszym punktem tej naprawdę dobrej płyty.

Dobrze by było, gdyby 8 Years Unleashed Cooperation nie zginęło w zalewie lepiej marketingowo wypromowanych nagrań, bo na poziomie stricte muzycznym płyta ta broni się naprawdę dobrze. Jedyne, czego jej brakuje, to być może pewnego skrajnie charakterystycznego rysu, który stałby się swego rodzaju elementem odróżniającym ten właśnie zespół od innych. No i mieć mogę tylko nadzieję, że zmienne losy artystycznego świata nie pokrzyżują dalszej aktywności tego zespołu i że na następcę 8 Years nie przyjdzie nam czekać osiem długich lat.

Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO