Płyty Recenzja

Piotr Lemańczyk Electric Band, Leszek Możdżer – Inherited Dream

Obrazek tytułowy

(Day Music, 2023)

Electric Band grającego obecnie na sześciostrunowej gitarze basowej Piotra Lemańczyka swoją drugą płytę Inherited Dream nagrał w składzie poszerzonym o specjalnych gości. Podczas nagrań do zespołu dołączyli Leszek Możdżer (fortepian, elektryczne instrumenty klawiszowe), Hanna Sosnowska-Bill (wokal) i Natalia Capelik-Muianga (wokal). Poza liderem band współtworzą oczywiście Marcin Wądołowski (gitary) i Tomasz Łosowski (perkusja).

Piotr Lemańczyk to doświadczonykontrabasista i gitarzysta basowy, laureat wielu prestiżowych konkursów, współpracownik wielu czołowych polskich muzyków jazzowych. Łącznie ma w dorobku ponad siedemdziesiąt krążków. Sam prowadzi kilka formacji, z którymi wydał osiem autorskich płyt.

Piotr Lemańczyk Electric Band na swojej drugiej płycie zaproponował duże bogactwo dźwięków. Zmieściło się tam jedenaście kompozycji lidera, które dały wiele przestrzeni do grania każdemu z muzyków. Zapadają w pamięć piękne partie gitarowe Marcina Wądołowskiego. Leszek Możdżer na różnych instrumentach klawiszowych dodajewiele barw. Do tej dwójki znakomitych muzyków często dołącza lider na swojej sześciostrunowej basówce, jednak trochę ubolewam, że poza partiami solowymi jakby chował się zafortepianem i gitarą. Tymczasem gdy się dokładniej wsłuchać, pochody basowe w sekcji rytmicznej są szczególnie interesujące. Bardzo chętnie słyszałbym je przesunięte bliżej przodu sceny dźwiękowej.

Całość płyty jest dość spójna stylistycznie, ale brakuje mi w niej odrobinę odwagi i pójścia w kierunku większej ekspresji. W dwóch utworach – Don’t Panic, It’s Just My Ego oraz Qso – sąna tej płycie próby odejścia od estetyki „ładnej” muzyki w kierunku bardziej brudnych czy mocnych dźwięków. Także Bac czy utwory z wokalami bardziej zapadają w pamięć i skłaniają do aktywniejszego słuchania. Myślę, że ta muzyka zyskałaby i miałaby szanse wyróżnić się spośród wielu nowych albumów, gdyby bardziej postawiono na wyrazistość i drapieżność. Ale i tak to bardzo dobra, pełnokrwista jazzowa płyta.

Yatzek Piotrowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO