Pierwsze spotkanie Wojciecha Karolaka i Pawła Pańty nastąpiło wiele lat temu w Piwnicy Artystycznej Wandy Warskiej i Andrzeja Kurylewicza. Wojciech Karolak, wirtuoz organów Hammonda, do fortepianu siada niezwykle rzadko, ale jeśli da się do tego namówić, to wyłącznie w towarzystwie tego wybitnego basisty, o którym powiedział, że jest polskim Paulem Chambersem (brał udział m.in. w powstaniu historycznych nagrań: Kind of Blue Davisa i Giant Steps Coltrane’a) Teraz za namową Pawła Pańty trio, z perkusistą Arkiem Skolikiem i Karolakiem na fortepianie - nagrało płytę Polish Jazz Gentelmen, na której znalazły się utwory Komedy, Kurylewicza, Wasowskiego oraz kilka standardów jazowych. W trakcie koncertu w klubie SEN będziemy celebrować 80. urodziny Wojciecha Karolaka. Jednego z ostatnich tytanów polskiego jazzu.
Kolejne bardzo ciekawe (również dlatego, że współorganizowane przez JazzPRESS), ilustrowane muzyką na żywo spotkanie z cyklu Mistrzowie Polskiego Jazzu. Tym razem bohaterem będzie wybitny pianista i kompozytor Janusz Skowron, którego pożegnaliśmy w lutym tego roku. Pamiętamy go ze String Connection, Freelectronic Tomasza Stańki, Walk Away oraz zespołów Zbigniewa Namysłowskiego. Wspominać go będzie słynny skrzypek, kompozytor, założyciel i lider zespołu String Connection, a przede wszystkim przyjaciel, Krzesimir Dębski. Spotkanie poprowadzi nasz redakcyjny kolega Jurek Szczerbakow, a na fortepianie do tematu odniesie się niezastąpiony Krzysztof Herdzin.
Przedstawiać go nie trzeba; po prostu żywa legenda. John Scofield bywa w Polsce regularnie. Od lat w świetnej formie, występuje z różnymi składami w odmiennych zestawach stylistycznych. Większość jego ostatnich projektów (Past Present i Country For Old Men) programowo wręcz nagradza akademia Grammy. Tym razem przyjeżdża do nas z nowym kwartetem Combo 66 (ostatnio „bóg” gitary obchodził urodziny) z młodym i modnym klawiszowcem Geraldem Claytonem na czele. Fanów jego country/bluesowo/jazzowej gitary powinien zachęcić fakt wyjątkowej okazji bliskiego kontaktu z mistrzem w kameralnym klubie.
Na waszym miejscu spieszyłbym się z zakupem biletów (w Warszawie już bez szans). Właściwie nie mam znajomych słuchających muzyki, którzy nie znają The Cinematic Orchestra. Stanowią swoisty fenomen, ponieważ pomimo niewielkiej ilości wydanych płyt funkcjonują bardzo mocno w masowej świadomości poprzez seriale (np: Grey's Anatomy, Homeland czy Orange is the New Black) i filmy, które wykorzystują ich kawałki. W trasy koncertowe ruszają niezbyt często (w Polsce promują nowy album To Believe wydany po 12-letniej przerwie) i zawsze ze świetnymi gośćmi (na ostatniej płycie: Moses Sumney, Roots Manuva, Heidi Vogel, Gray Reverend i Miguel Atwood-Ferguson). Ich muzyka, choć nadal bardzo filmowa, ilustracyjna, nie traci lekkości i znaczenia bez kontekstu wizualnego. Dostajemy siedem świetnie napisanych, nastrojowych piosenek zadających pytanie, w co możemy wierzyć we współczesnych świecie, w erze fake newsów i post prawd. Koniecznie !!!
Jedna z piękniejszych twarzy jazzowej rewolucji na Wyspach. Jej debiut Nubya’s 5ive jak na czasy streamingu sprzedaje się wręcz nieziemsko (wykupione na pniu kolejne reedycje). Oprócz prowadzenia własnego bandu Nubya wspiera swoim udziałem zespoły Nerija, Maisha i grupę Joe Armon-Jonesa. Mimo dość popkulturowej popularności (jest często twarzą i głosem swojego pokolenia w mainstreamowych programach telewizyjnych i radiowych) to poważna, nawet bezkompromisowa, saksofonistka tenorowa, która proponuje wymagającą i intensywną muzykę. Nie wiemy z jakimi współpracownikami pojawi się w Szczecinie, ale często jeżdżą z nią jako drugi perkusista fenomenalny Moses Boyd oraz podpora Sons of Kemet tubista Theon Cross. Taki skład gwarantuje bardzo nowoczesne i energetyczne granie. Nie tylko dla fanów jazzu.
Może nazwa niezbyt zachęcająca, ale muzyczna propozycja świetna i oryginalna. Posłuchajcie ich ostatniego albumu koncertowego z Hipnozy, a sami usłyszycie jakim „wariactwem” są występy tego warszawskiego składu. Jedni twierdzą, że jazgotliwi, prawie punk jazzowi, inni doceniają ich za liryczną ilustracyjność lub bliskie rockowi progresywnemu budowanie dźwiękowych narracji. Śmierć w miękkim futerku, ich debiut z 2012 roku zrobił furorę nie tylko w Polsce (duże trasy po Europie w tym Copenhagen Jazz Festival oraz Glimps Festival w Belgii). Jeśli potrzebujecie dodatkowych bodźców, to zespół zapowiada w SPATiFie premierowy materiał i ekscytujących gości!
Podobno wszystko zaczęło się od improwizowanych sesji we wrocławskim, kultowym już, klubie Puzzle, na których występowali różni instrumentaliści. Sami członkowie Electro-Acoustic Beat Sessions mówią, że zespół kształtował się jako pewnego rodzaju idea, "rekonstrukcja dekonstrukcji" i hołd dla twórczości klasyków czarnej kultury muzycznej, od jazzu do hip-hopu. Siedmiu panów wyszło z kultury klubowej i postanowiło do jazzu wnieść brak zadęcia i dystans do gatunkowych reguł. Co znamienne, sławę, tłumy na koncertach i uznanie krytyki przyniósł im album Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda) do którego nagrania zaprosili Michała Urbaniaka. W klimatycznej sali „Kadru” będą promować Slavic Spirits, nowy album z autorską muzyką. Jazzowym purystom odradzam.