Kwartet High Definition na wypełnienie ponad półtoragodzinnego koncertu potrzebuje... czterech kompozycji plus - króciutka i przez to mniej przekonująca wprawka na bis! Trzeba mieć sporo umiejętności, wyobraźni i ... śmiałości, żeby zdecydować się na takie rozwiązanie. A tego członkom zespołu nie brakuje. Na program koncertu złożyły się w większości utwory autorstwa pianisty Piotra Orzechowskiego, w tym najbardziej rozpoznawalne - Ana Maria i Hopasa.
Zagrane z "ogniem", jednak na tyle urozmaicone i treściwe, że w zasadzie stale przykuwały uwagę publiczności. Spora w tym zasługa perkusisty Patryka Dobosza, który nie tylko "wymiatał" na swoim zestawie, ale wraz z pochylonym nad kontrabasem Alanem Wykpiszem stanowił solidny fundament dla popisów solistów - pianisty Orzechowskiego i saksofonisty Mateusza Śliwy. Nieodzowna dawka "wirtuozerii", jaką zaaplikowali nam instrumentaliści, okazała się do przyjęcia.
Niestety, co przyznali i sami muzycy, formacja wywstapiła w mniej preferowanym przez siebie układzie - z keyboardem zamiast fortepianu.
I po prawdzie, kwartet zagrał dzisiejszego wieczora w Śląskim Jazz Clubie w Gliwicach na dwa oddechy, ale to tylko dlatego, że koncert podzielono na dwie części.