fot. Katarzyna Stańczyk
jazzahead!, koncerty i showcase’y – Brema – 19-22 kwietnia 2018 r.
Na jazzahead! dużo dzieje się od strony biznesowej (wspominaliśmy o tym w pierwszej relacji z targów w poprzednim numerze JazzPRESSu). Oczywiście nie brakuje tu także muzyki, a muzycznie, z racji polskiego partnerstwa, tegoroczne jazzahead! brzmiało bardzo znajomo. Pierwszy dzień tradycyjnie poświęcony jest właśnie narodowemu partnerowi targów. Wieczorne showcase’y stały się więc areną prezentacji polskiego jazzu. Bremeńską PolishNight zainaugurował Kamil Piotrowicz Sextet, a na trzech scenach zagrali także Joanna Duda Trio, Marcin Wasilewski Trio, Monika Borzym, High Definition Quartet, Atom String Quartet, Kuba Więcek Trio oraz Piotr Damasiewicz – Power Of The Horns. Występy pozostawiły duże wrażenie, choć dało się zauważyć, że to występ Atom String Quartet był później najczęściej wspominany i (oczywiście pozytywnie) komentowany.
Polskie melodie ludowe
Nie był to jednak koniec polskiego muzykowania, bowiem kolejnego dnia odbył się koncert galowy z udziałem polskich gwiazd. A skoro o gwiazdach mowa, to nikogo nie powinien zdziwić fakt, że w programie gali znalazł się występ zatytułowany Dwa serduszka, cztery oczy, z udziałem Anny Marii Jopek i Leszka Możdżera. Zdaniem korespondentki JazzPRESSu był to zdecydowanie jeden z najlepszych koncertów na jakim kiedykolwiek była! Wybór repertuaru – na wskroś polski, eksponujący to, co może wyróżniać polskich artystów wśród niesamowitej różnorodności muzycznej wokoło. Hej przeleciał ptaszek, Dwa serduszka, cztery oczy, Cyraneczka, To i hola, Laura i Filon – bardziej tradycyjnie już chyba nie można było. Nowe aranżacje wzniosły te piękne ludowe melodie na zupełnie inny poziom. Anna Maria Jopek, Leszek Możdżer, Robert Kubiszyn, Paweł Dobrowolski i Piotr Nazaruk zafundowali publiczności w Bremie przeżycia, które poruszyły nawet tych silnych, racjonalnych mężczyzn, którzy emocjom nie poddają się łatwo.
fot. Katarzyna Stańczyk
Kiedy Piotr Nazaruk zagrał na cytrze pierwsze takty Przypływ, odpływ… z płyty Upojenie, nagranej z Patem Methenym, publiczność zareagowała bardzo entuzjastycznie. To był taki szczególny ukłon Jopek w kierunku artysty, który otworzył jej drogę do jej fascynującej, międzynarodowej kariery, jaką zbudowała ta niezwykła wokalistka przez lata swojej pracy artystycznej. Leszek Możdżer pasuje do tych klimatów idealnie.
Koncertowa Unloved
Zanim jednak przy wielkich owacjach na scenę wkroczyli Leszek Możdżer, Anna Maria Jopek i ich zespół, bremeńska Sala Dzwonu (Die Glocke) rozbrzmiała muzyką z Unloved, ubiegłorocznej płyty kwartetu Maciej Obary. Miejscowi fani jazzu usłyszeli koncertowe wersje, znanych z ECM-owskiego albumu, utworów. Określenie „koncertowe” ma duże znaczenie, bo choć muzycy rozpoczęli koncert w nastroju subtelnej delikatności, to bardzo szybko ze sceny zaczęły sypać się iskry. Maciej Obara wspominał w swoich wypowiedziach, że studyjne i koncertowe oblicza kwartetu będą się od siebie różnić. Nikogo to nie zaskoczyło i nikomu nie przeszkadzało.
Publiczność żywiołowo i entuzjastycznie przyjęła drapieżne solówki lidera zespołu i takież popisy Dominika Wani. Płaczących po premierze Unloved nad artystycznym upadkiem kwartetu odsyłamy pod najbliższy stół, w celu... No to już chyba rzeczeni krytycy wiedzą, po co. Także wątpiących w to, czy debiut w ECM da jakiś pozytywny efekt, pragniemy „uspokoić” – to już procentuje. Obecność w katalogach ECM gwarantuje rozpoznawalność i pobudza zainteresowanie.
W ciągu dnia i wieczorem (pokrywając się, niestety, częściowo z przebiegiem gali) trwały kolejne showcase’y. Piątek poświęcony był jazzowi europejskiemu, a targowym gościom zaprezentowali się artyści z: Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Islandii, Belgii, Holandii, Danii, Finlandii, Estonii, Norwegii, Austrii i Grecji. Wśród nich znalazło się także trio Helge Liena, grające wraz z Adamem Bałdychem.
Niekwestionowana królowa
Ostatni dzień targów (nie licząc formalnego, niedzielnego zamknięcia) to koncerty German Expo, czyli prezentacja zespołów z Niemiec – oraz Noc Zamorska – koncerty muzyków spoza Europy. Spośród zespołów reprezentujących gospodarzy wyróżniło się HÜTTE Maxa Andrzejewskiego, najbardziej chyba zapracowanego muzyka podczas showcase’ów – berliński perkusista wystąpił także w składzie innego ciekawego projektu: Benjamin Schaefer Quiet Fire, a warto pamiętać, że zagrał również podczas polskiego wieczoru w składzie tria Joanny Dudy.
fot. Katarzyna Stańczyk
Podczas wieczornych i nocnych występów zamorskich gości najlepsze wrażenie wywarli muzycy już znani, choć ciekawie zaprezentowało się także brazylijsko-norwesko-mozambickie Freedoms Trio. Najmocniej oklaskiwano jednak znanych czytelnikom JazzPRESSu z publikowanych u nas recenzji i rozmów: Justina Kauflina, który wraz ze swoim triem zaprezentował materiał z zapowiadanej na drugą połowę roku nowej płyty oraz Petros Klampanis Group. Z dużym aplauzem spotkał się też występ Gregory Privat Trio.
Niekwestionowaną królową została jednak Jazzmeia Horn. Mająca na swoim koncie zaledwie jedną płytę, ale za to z nominacją do Grammy, amerykańska wokalistka dała niezapomniany koncert. Niedosyt pozostawiła jedynie z powodu czasu trwania koncertu. Sztywne reguły showcase’ów, pozwalające jedynie na trzy kwadranse grania bez bisów, nie przeszkodziły jej jednak w stworzeniu kapitalnego show. Świetna muzyka, rewelacyjny zespół towarzyszący w składzie: Henry Conerway – bębny, Joel Holmes – fortepian, Geraud Portal – kontrabas, fantastyczny kontakt z publicznością, no i ten jedyny w swoim rodzaju głos. To będzie wielka gwiazda. To już jest gwiazda!
Właśnie z powodu Jazzmei bilety na sobotnie występy wyprzedano na pniu z wyprzedzeniem, a licznie czekający na wejściówki fani obejść musieli się smakiem. Sobota to wreszcie także Noc Klubowa, która rozpoczęła się już wczesnym popołudniem od występu plenerowego kwintetu Wojtka Mazolewskiego i trwała do późnych godzin nocnych (a nawet wczesnych porannych). W klubach, hotelowych lobby, dawnych kościołach, muzealnych westybulach wystąpiło kilkudziesięciu artystów, pośród których znaleźli się między innymi: Sisters In Jazz, Marcin Wasilewski Trio, Wojtek Justyna TreeOh!, Monika Lidke, Raphael Rogiński, Marita Albán Juárez Quartet i Łoskot. Był jazz!
autor: Krzysztof Komorek
Tekst ukazał się w JazzPRESS 06/2018