Recenzja

Kuba Więcek Trio – Multitasking

Obrazek tytułowy

Polish Jazz, vol. 82, Polskie Nagrania / Warner Music Polska, 2019

Kiedy dwa lata temu Kuba Więcek wydał swoją debiutancką płytę w legendarnej serii Polish Jazz, byli tacy, którzy podchodzili do tego z dystansem. Gdy okazało się, że druga płyta saksofonisty również oznaczona będzie tą znaną na całym świecie marką, znów pojawiły się głosy podchodzące do tego z rezerwą. Wątpliwości powinny jednak pęknąć niczym bańka mydlana wraz z przesłuchaniem nowego materiału.

Another Raindrop była płytą debiutancką ukazującą kunszt 22-letniego wówczas lidera, który grając na dość nudnawych z natury saksofonach – altowym i sopranowym – wydobywał z nich nową jakość i atrakcyjną melodykę. Tamta płyta była jednorodna kompozycyjnie, a w 13 krótkich utworach wybrzmiewała liryka typowa dla ducha polskiego jazzu. Na następnej zatytułowanej Multitasking jej nie usłyszymy.

Można się było tego spodziewać już po przedpremierowych zapowiedziach, że w ruch poszła elektronika. Ale nie tego, że Więcek, wraz z towarzyszącymi mu Michałem Barańskim (kontrabas) i Łukaszem Żytą (perkusja), dokona tak dużej wolty stylistycznej. Jej efektem jest muzyka wymykająca się jednoznacznym klasyfikacjom, niedająca się zaszufladkować.

„Staram się słuchać wszystkiego dobrego i nowego, co jest wokół, i jestem otwarty na to, że może mnie to zainspirować”. Zatem otwierający album utwór SUGARboost jest zakorzenionym w bliskowschodniej etniczności dynamitem kojarzącym się z dokonaniami Shabaki Hutchingsa. Echa współczesnej sceny brytyjskiej w polskim wykonaniu brzmią zdecydowanie przekonująco i mam nadzieję, że ten pionierski krok postawiony na rodzimym gruncie będzie kontynuowany.

Przypuszczałem, że elektronika będzie jedynie ubarwiać kompozycje, odgrywa ona tymczasem często rolę pierwszoplanową, wytyczając ścieżki, za którymi podąża sekcja akustyczna – świetnie koegzystuje z nią perkusja i kontrabas, tworząc kompletne, choć zróżnicowane podwaliny dla saksofonowych wojaży Więcka. W utworze Jazz Robots (z gościnnym udziałem Marcina Maseckiego) elektronice towarzyszyły dzwoneczki, tworząc klimat znany z dziecięcej trylogii Raymonda Scotta Soothing Sounds For Baby.

Niespodzianki się na tym nie kończą. W piosence (tak!) Jazz Masala pojawia się kolejny instrument – głos Michała Barańskiego imitujący, za sprawą hinduskiej techniki konnakol, dźwięk tabli. Dużo tego wszystkiego, czasem może się wydawać, że nawet za dużo, bo „trawiąc” jedne nowinki, musimy zmierzyć się z kolejnymi. Nie jest to jednak zarzut, ale istota tego albumu, bo przecież termin multitasking definiowany jest jako umiejętność wykonywania wielu czynności jednocześnie. Ćwiczmy zatem tę kompetencję, traktując płytę Kuby Więcka jako idealny poligon doświadczalny.


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 6/2019

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO