Recenzja

Krystyna Stańko – Aquarius. The Orchestral Session-2

Obrazek tytułowy

Dzięki poszerzonemu instrumentarium i obecności orkiestry słynne utwory nabrały powietrza, przestrzeni, szlachetności. Dostały nowe życie, nową jakość. Kompozycje powstałe kilka dekad temu zostały potraktowane w sposób kreatywny, twórczy i świeży. Krystyna Stańko na swoją najnowszą płytę wybrała piosenki, do których wraca od wielu lat. Inspirowały ją jeszcze w trakcie studiów na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach.

Krystyna Stańko jest wokalistką jazzową, kompozytorką, gitarzystką, autorką tekstów, wykładowczynią na kierunku Jazz i Muzyka Rozrywkowa w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, prezenterką radiową (autorska audycja w Radiu Gdańsk) oraz popularyzatorką jazzu i muzyki świata. Związana z Trójmiastem artystka od ponad trzech dekad nie przestaje zaskakiwać wielbicieli pięknych głosów oraz poetyckich tekstów. Na początku lat dziewięćdziesiątych współtworzyła grupę For Dee. Wielokrotnie nagradzana (czołowe miejsca w corocznej ankiecie magazynu Jazz Forum, Nagroda Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury, Brązowy Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis). Współpracowała z plejadą polskich (i nie tylko) muzyków jazzowych.

Stańko ma na swoim koncie koncerty po obu stronach Atlantyku. Wśród jej solowych krążków jest między innymi longplay z piosenkami jej idola Petera Gabriela Secretly (2010) oraz album Kropla słowa (2012) z interpretacjami własnej poezji oraz wierszy mistrzów liryki – Wisławy Szymborskiej, Haliny Poświatowskiej i Tomasza Jastruna. Płytą Snik (2014) wokalistka złożyła hołd folklorowi i kulturze regionu Szwajcarii Kaszubskiej. We wszystkich swych projektach artystka oraz jej zespół pozostawiają dużo miejsca na twórcze improwizacje, przemycają własną energię. Dają dużo od siebie, kompozycje innych autorów, standardy filtrują przez własne doświadczenia, własną wrażliwość. Nie inaczej było w przypadku poprzedniego albumu. Świetnie przyjęty Novos Anos z 2016 roku, którego nagranie poprzedził i zainspirował koncert Krystyna Stańko i jej Jobim w ramach Ladies Jazz Festivalu w Gdyni, z repertuarem złożonym z songów Antônia Carlosa Jobima, Chicka Corei oraz klasyków bossa novy. Południowe dźwięki w ujęciu muzyków z północy Europy przypadły do gustu nie tylko miłośnikom ortodoksyjnego jazzu.

Na najnowszym wydawnictwie Krystyny Stańko Aquarius. The Orchestral Session znalazło się dziesięć ważnych dla artystki piosenek z XX wieku. Jak głosi podtytuł, mamy do czynienia z płytą symfoniczną. Napisanie aranżacji i orkiestracji powierzono Krzysztofowi Herdzinowi. Mistrzostwo! W sesji wzięła udział orkiestra Sinfonia Viva. W bandzie Stańko zagrali znakomici muzycy, z którymi artystka współpracuje od wielu lat – Dominik Bukowski (marimba, wibrafon), Piotr Lemańczyk (kontrabas), Marcin Wądołowski (gitara), Cezary Konrad (perkusja). Gościnnie na krążku pojawił się wirtuoz skrzypiec Mateusz Smoczyński. Na Aquariusie słychać, że protagonistka i jej kwintet świetnie się rozumieją, stanowią jeden organizm. Czerpią radość ze wspólnego muzykowania.

Dziesiąty album w dyskografii Krystyny Stańko otwiera kompozycja Jobima Once I Loved, która doczekała się wielu interpretacji. Śpiewali ją Ella, Frank, Astrud Gilberto, Gal Costa, Dianne Reeves, Shirley Horn. Temat ten zawiera słynną frazę „Because love is the saddest thing when it goes away”. Ta przejmująca pieśń w ujęciu Stańko nabiera nostalgicznych, tęsknych barw. Solo skrzypiec Mateusza Smoczyńskiego podkreśla emocjonalność przekazu.

Waters Of March, czyli pean Jobima z 1972 roku na cześć najbardziej deszczowego miesiąca w Rio de Janeiro, stanowi duże wyzwanie dykcyjne oraz intonacyjne dla wokalistki. Stańko dialoguje tu z wibrafonistą Dominikiem Bukowskim. Pod koniec utworu dołącza orkiestra, by podkreślić radość i energię budzącej się wiosny. Zwycięstwo! Do tej pory najbardziej lubiłem wersje Elis Reginy, Leny Andrade, Stacey Kent, Cassandry Wilson oraz Ala Jarreau. Interpretacja Stańko zasługuje na uwagę i podziw.

Następnie zatapiamy się w dwóch songach Chicka Corei. 500 Miles High to w oryginalnej wersji dziewięciominutowy utwór z czasów Return To Forever. W latach siedemdziesiątych wyśpiewała go Flora Purim. Świetny tekst o wolności. Jedna z perełek na albumie. Kolejny rarytas to The Midnight Sun. Jazzowy standard, który najwięksi wokaliści zazwyczaj interpretowali jako balladę. Tutaj zaskakujący aranż i kolejne solo skrzypiec sprawiają, że piosenka niesie się sama, płynie, ma ciekawy groove. Ciepły, zmysłowy, głęboki głos Stańko może tu w pełni wybrzmieć. Artystka bawi się swoim wokalem, śpiewa scatem.

Podobnie rzecz się ma w All The Things You Are. Ta jeszcze starsza piosenka Jerome’a Kerna pochodzi z musicalu Very Warm for May z 1939 roku. Okazuje się, że jak przystało na prawdziwą wokalistkę jazzową, Stańko potrafi odnaleźć się w każdej konwencji piosenkowej. Śpiewa subtelnie, pogodnie, ale potrafi też być bardziej ekspresyjna. Broadwayowskim akcentem jest również kolejny track. My Favorite Things Rodgersa i Hammersteina z The Sound of Music, w ostatnich latach rozbrzmiewa w rozgłośniach najczęściej w okresie świąt Bożego Narodzenia. Na Aquariusie uwodzi zwiewnością i lekkością.

You Don’t Know What Love Is wzrusza i elektryzuje niemal erotycznym tembrem głosu wokalistki. Bossa nova Jobima This Happy Madness udowadnia, że głos Stańko jest pełen różnych barw, słonecznej energii, światła, gracji, wdzięku. Brawa dla Piotra Lemańczyka. Na finał wybrano jedyną polską piosenkę w tym zestawie Zmierzch z Kabaretu Starszych Panów. Uroczy hołd dla duetu Jerzy Wasowski/Jeremi Przybora. Magia! Wielka szkoda, że dziś nie pisze się takich ponadczasowych piosenek. Prostych, a jednocześnie nietuzinkowych.

Aquarius to piękny, spełniony, energetyczny, wiosenny album. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepsze wydawnictwo w dotychczasowej dyskografii Krystyny Stańko. Na szczególne pochwały zasługuje dobór piosenek, aranżacje, fantastyczne wokale oraz produkcja, za którą odpowiedzialny jest Paul Rutschka. Ciekawe, jaką drogą pójdzie wokalistka. Jedno jest pewne, jeszcze nie raz nas zaskoczy!


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 4/2019

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO