Recenzja

High Definition Quartet – Hopasa

Obrazek tytułowy

TOP NOTE - Recenzja opublikowana w JazzPRESS - październik 2013
Autor: Kacper Pałczyński

Myślę, że niektórzy czytelnicy słyszeli już o zespole High Defini- tion Quartet. Jestem natomiast niemal pewien, że większość czytelników słyszała o pianiście Piotrze Orzechowskim, swego czasu określanym w mediach, również niemających z dobrą muzyką nic wspólnego, mianem „Pianohooligana”. No właśnie.

Ten młody muzyk w pewnym momencie był obecny praktycznie wszędzie i można było odnieść wrażenie, że stacje telewizyjne znalazły sobie „nowego Możdżera” (być może nadal tak jest, ale nie jestem w stanie tego zweryfikować, bo zrezygnowałem z telewizji, co – już zupełnie na marginesie – wszystkim Państwu polecam). Mam jednak nadzieję, że całe to medialne zamieszanie nie zniechęciło nikogo do zapoznania się z muzyką Piotra Orzechowskiego i jego kolegów, czyli saksofonisty Mateusza Śliwy, kontrabasisty Alana Wykpisza oraz perkusisty Patryka Dobosza.

Ci czterej panowie tworzą właśnie wspomniany High Definition Quartet, który od jakiegoś czasu prezentuje swoją muzykę na koncertach w kraju i za granicą. Ma już nawet na koncie współpracę z Randym Breckerem. Ponadto zespół, jak i jego poszczególni członkowie, zdobywał laury na wielu festiwalach, z których do najcenniejszych należą z pewnością I nagroda dla zespołu na Jazz Hoeilaart 2011 oraz nagrody indywidualne Piotra Orzechowskiego (Montreux Jazz Solo Piano Competition 2011) i Alana Wykpisza (Bass2012 Copenhagen).

W związku z powyższymi osiągnięciami oraz faktem, że w świadomości jazzfanów zespół funkcjonował już od jakiegoś czasu, całkowicie usprawiedliwione może być więc zdziwienie, że album zatytułowany Hopasa, który niedawno się ukazał, jest de- biutem High Definition Quartet. Zwykle do debiutów płytowych podchodzi się z pewną rezerwą i większą tolerancją. Wiadomo przecież, że aby w zespole powstała pewna spójna koncepcja muzyczna i artystyczna, swoista nić porozumienia, indywidualny pomysł, czy wreszcie własny styl, potrzeba czasu. Zdarzają się jednak zespoły i debiuty płytowe, które startują z tak wysokiego poziomu, że wszelkie okoliczności łagodzące można natychmiast wyrzucić do kosza. I z takim właśnie przypadkiem mamy tutaj do czynienia.

High Definition Quartet nagrał album po prostu fenomenalny. Całość rozpoczyna niespełna minutowy freejazzowy „kocioł”, który jednak nie determinuje stylistyki reszty płyty. Jest to jedynie luźna zapowiedź dalej następujących, bardzo intensywnych wrażeń. Po przesłuchaniu tej mocnej mi- niaturki można się spodziewać wręcz agresywnego grania, ale reszta płyty jest bar- dziej wyważona i zróżnicowana – czasem faktycznie ostra i mocna, z kolei innym razem liryczna i po prostu piękna.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - październik 2013

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO