Płyty Recenzja

Satoko Fujii – Hazuki. Piano Solo

Obrazek tytułowy

Libra Records, 2021

Szkicownik pianistki z czasów zarazy? W swojej autorskiej notce do płyty Satoko Fujii nie ukrywa, że jej solowy album jest w pewnym stopniu konsekwencją stanu kwarantanny, trwającej izolacji, zamknięcia w domu, czytania książek, czasu odmierzanego powszednimi, domowymi czynnościami przeplatanymi pracą z fortepianem – poza studiem nagraniowym, poza jazzowym klubem, poza salą koncertową. Co więcej, pianistka dzieli się ze słuchaczami swymi wątpliwościami, pisząc wprost o zmaganiach z muzyczną formą i przyznając się do tego, iż nagrawszy już materiał, zmagała się z pokusą, by zarejestrować go raz jeszcze – profesjonalnie, w studiu. Na szczęście jednak porzuciła ten zamiar.

Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że w tak zaaranżowanej sytuacji tworzenia i nagrywania będziemy mieli do czynienia z „covidowymi impresjami” lub swobodnymi improwizacjami zrodzonymi w trakcie godzin spędzonych w domowym zaciszu. Hazuki przynosi bowiem osiem pełnoprawnych kompozycji, z których najstarsza (Expanding) pochodzi jeszcze z roku 2014. Jednak większość powstała w roku 2020, w trakcie kwarantanny, spędzanej z książką (może nią być biografia Che Guevary), kursem języka niemieckiego, napływającymi nieprzerwanie informacjami o szerzącej się pandemii oraz… fortepianem.

Reakcje artystki na pandemiczne uniwersum są bardzo zróżnicowane i obejmują szeroki repertuar środków – od preparowania fortepianu (Invisible), przez formy naznaczone liryzmem (Ernesto), po brawurowe patenty konceptualne, których najciekawszym przykładem jest zapewne Cluster, gdzie pianistka ogrywa wieloznaczność tytułowego słowa w kontekście powracającego w mediach pojęcia „skupiska wirusów” („corona clusters”), by nadać mu kształt muzyczny za pomocą klasterów. Niezmiennie jednak kompozycje Satoko Fujii mają charakter bardzo intymny i subtelny, niosąc osobiste doświadczenie „bycia-w”: domu, świecie dotkniętym epidemią, interakcji z instrumentem.

Jeśli zatem w ostatnich miesiącach brakowało państwu takiego właśnie – prywatnego i jednostkowego – muzycznego spotkania z drugim człowiekiem, to płyta Hazuki będzie niewątpliwie najlepszą rekomendacją.

Dariusz Brzostek

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO