(ZenneZ Records, 2024)
Wierzę, że rodzimy się sobą, lecz środowisko, w którym dorastamy, wpływa na to, jak postrzegamy własną tożsamość i jak reagujemy na świat wokół nas. Choć doświadczenia wyniesione z najbliższego otoczenia mają ogromne znaczenie, to właśnie te, które zdają się wykraczać poza nasz horyzont, dostarczają bogatszego materiału do refleksji, szerszego języka do wyrażania siebie, otwierają przed nami wachlarz nowych możliwości. Mogą one rzucić wyzwanie naszym wyobrażeniom o nas samych, przenieść nas w nieznane miejsca, o których istnieniu nie mieliśmy dotąd pojęcia, a w których odnajdujemy prawdziwą harmonię. Bo prawdziwa miłość do siebie, jak i do świata, rodzi się wtedy, gdy w nieznanym, czy nie w pełni poznanym, dostrzegamy nieodkryte aspekty naszego „ja”.
Dla Hani Derej – pianistki, kompozytorki, dyrygentki, a zarazem jednej z najbarwniejszych postaci młodego pokolenia na polskiej scenie – „to coś” zamyka się obecnie w słowie: „jazz”. Hania Derej Quintet to zespół, który – obok swojej założycielki i liderki (instrumenty klawiszowe, kompozycje, aranż) – tworzy czwórka znakomitych muzyków wywodzących się ze śląskiego środowiska jazzowego, laureatów licznych konkursów krajowych i międzynarodowych. Grupa, w skład której wchodzą: Cyryl Lewczuk (saksofon tenorowy), Tymon Okolus (puzon), Filip Hornik (kontrabas, gitara basowa) i Jakub Długoborski (perkusja), narodziła się w 2022 roku podczas Międzynarodowych Warsztatów Jazzowych Cho-Jazz w Chodzieży. Od tego momentu Derej pracowała nad materiałem, który powstawał w najróżniejszych okolicznościach, stanowiąc odzwierciedlenie jej wewnętrznych przeżyć, emocji, refleksji oraz doświadczeń młodej pianistki stojącej u progu dorosłości.
Sam tytuł płyty narodził się w niecodziennym kontekście – podczas pierwszego dnia nagrań, gdy studio zostało ewakuowane z powodu fałszywego alarmu przeciwpożarowego. To wydarzenie doskonale odzwierciedla artystyczną drogę Hani – pełną nieustannego ruchu, poszukiwań i nieprzerwanych dążeń ku nowemu. Artystka nieustannie poszerza swoje horyzonty, „ewakuując” się w kierunku nowych, jeszcze nieodkrytych ścieżek – obecnie w obszarze jazzu. Większość utworów z Evacuation podąża tym właśnie szlakiem. Kompozycje takie jak Busy Day, How Was Your Monday, Urban Jungle, Letter to W. czy Don’t Trust Yourself już poprzez swoje tytuły zdradzają obrany kierunek – kierunek otwartości, zrozumienia, że praca w zespole nie musi być ciężarem, lecz harmonijnym kompromisem.
Evacuation jest w tym kontekście odzwierciedleniem czasu i energii – cennych, ulotnych sił, które należy chronić jak skarby. Czuje się tutaj ten vibe, a całość płyty emanuje metaforą „obierania warstw cebuli”, co, moim zdaniem, jest szczególnie trafne w kontekście odkrywania i wyrażania prawdziwej tożsamości. Hania Derej, „ewakuując się” do jazzu, zabrała ze sobą czwórkę równie utalentowanych muzyków. Obrała kierunek, który budzi nadzieję na trwałą fascynację, choć równocześnie rodzi obawy, że ta przygoda może okazać się jedynie chwilowym epizodem. Oby nie. Choć z drugiej strony, czemu by nie?
Bartosz Szarek