Płyta tygodnia

Adam Pierończyk with Anthony Joseph – Migratory Poets

Obrazek tytułowy

Recenzja opublikowana w JazzPRESS - lipiec 2015
Autor:
Urszula Orczyk

Najnowsza płyta Adama Pierończyka jest rejestracją koncertu, który miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Międzynarodowy kwintet (Polska-Brazylia-USA-UK) w składzie: Adam Pierończyk – saksofony: sopranowy i tenorowy, Anthony Joseph – głos, Nelson Veras – gitara akustyczna, Robert Kubiszyn – kontrabas, gitara basowa, John B. Arnold – perkusja, zagrał siedem utworów mających tytuły (z jednym wyjątkiem) wierszy Anthony’ego Josepha – pochodzącego z Trynidadu brytyjskiego poety, performera i muzyka.

Album Migratory Poets wpisuje się swoją formą w nurt wydawnictw, które łączą muzykę improwizowaną z mocą słowa i przesłania literackiego. Niedawno podobny zabieg zastosowano, na przykład, na płytach Matany Roberts czy Jamesa Brandona Lewisa. Jak taka fuzja sprawdza się w przypadku projektu Pierończyka? Melorecytacja Josepha raz sprzęga się z rytmem groove’ujących bębnów i „tańczącego” dętego (Kimberley Hotel), to znów z dużej urody linią melodyczną w wykonaniu saksofonu sopranowego (Conductors of His Mystery); mocno akcentowaną „ciężką” perkusją (The Golden Shovel: Four Poems), żywiołowym, zgranym kolektywem prowadzonym przez charakterystyczny motyw (The Ark).

To tylko niektóre przykłady wielokształtu materii muzycznej na tej płycie. Materii dopełniającej, wtórującej i podkreślającej wydźwięk wierszy Josepha, których przekaz dobrze puentuje tytuł albumu. Migratory Poets – komentatorzy dnia codziennego, piewcy ludzkiej egzystencji i ich reminiscencje z podróży po scenach z życia, doświadczeń bliskich i nieznajomych. Szorstka poezja zwykłego życia, od której nie sposób uciec; ciągnąca się od pokoleń – niby podobnie, a jednak za każdym razem inaczej. Uchwycona w słowach i dźwiękach wędrownych poetów. I jej typowe oblicza: trud (The Golden Shovel), radość (Poem for Franklin Rosemont), kontemplacja (The Chamber Choir of Atlantis), rozczarowanie i akceptacja (Written from Memory). Banał? Może, ale przekonujący, bo każdy siebie w tym banale odnajdzie.

Migratory Poets to płyta, której słucha się z przyjemnością, i która skłania do powrotów. Adam Pierończyk po raz kolejny potwierdza swoją klasę jako instrumentalista, improwizator i muzyk kreatywny.

P.S. Nie sposób nie wspomnieć o jedynym w pełni instrumentalnym utworze The Chamber Choir of Atlantis, tak uwodzącym pięknym, dobrze znanym, zadumanym tonem brzmienia pierończykowego saksofonu...

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO