Płyta tygodnia

„What’s It All About” – Pat Metheny

Obrazek tytułowy

„What’s It All About” to wyśmienita płyta. Warta każdej rekomendacji. Nie jest to album idealny, ale to sam Pat Metheny jest sobie winien. Zawiesza poprzeczkę tak niebotycznie wysoko, że sam później nie potrafi jej przeskoczyć. Tak jest właśnie tym razem. Ta genialna chwilami płyta w każdym momencie jest odrobinę słabsza od wydanej w 2003 roku „One Quiet Night”. Używając porównania skłaniającego słuchaczy do pozajazzowego poszerzenia muzycznych horyzontów, „What’s It All About” jest tym dla „One Quiet Night”, czym dla Bruce’a Springsteena zawsze będzie „The Ghost Of Tom Joad” wobec „Nebraski”.

 Muzyka na „What’s It All About” jest starannie zaplanowana. Poczynając od wyboru utworów po świetną realizację i właściwie wybrany moment wydania albumu, po nieco kontrowersyjnym, niezbyt życzliwie przyjętym i na pewno nieco za bardzo wyprodukowanym a za mało zagranym „Orchestrion”. Po silącej się niepotrzebnie na oryginalność poprzedniej płycie musiał nastąpić powrót do korzeni, gitary i muzyki geniusza jakim jest Pat Metheny.

Zestaw utworów zaplanowano tak, aby recenzenci mieli o czym pisać, a fani zastanawiać się dlaczego właśnie te, a nie zupełnie inne kompozycje. Z pewnością umieszczenie na zbędnie zakłócającej harmonię okładki naklejce odniesienie do „One Quiet Night” i lista utworów na odwrocie pomoże przekonać wielu do zakupu płyty. Takie pewniaki, jak „Sound Of Silence”, „Alfie”, „Garota De Ipanema” czy „And I Love Her” Johna Lennona i Paula McCartneya są tu jednak tylko pretekstem do gitarowych improwizacji, momentami tylko luźno związanymi z wyjściowymi kompozycjami. To mogłyby istotnie być zupełnie inne utwory. Byłoby tak samo genialnie, tylko inaczej. Nie da się więc i nie ma potrzeby wyróżnić któregokolwiek z utworów. Większość z nich oprócz jednorazowego zagrania tematu nie ma z oryginałem wiele wspólnego. Pomysłem na tą płytę nie było z pewnością zagranie znanych melodii. One są tu muzycznym tworzywem, z których Pat Metheny starannie przygotował swoją własną wizję tego albumu.

Temu wszystkiemu brakuje jednak nieco luzu, spontaniczności i świeżości znanej z „One Quiet Night”. Tego powtórzyć się chyba zwyczajnie nie dało. To przypomina właśnie „Nebraskę”, która już zawsze będzie ta jedna i jedyna.

Album będzie też niezłym wyzwaniem dla producentów i jazzowych promotorów na całym świecie. To tak intymna, wyciszona i wymagająca skupienia i doskonałej akustyki muzyka, która z pewnością nie sprawdzi się w Sali Kongresowej, ani tym bardziej na Torwarze, z perspektywy Warszawy patrząc. Małego eleganckiego jazzowego klubu w Warszawie w zasadzie nie mamy, a nawet jeśli taka sala byłaby dostępna, to jako, że Pat Metheny oprócz bycia genialnym muzykiem jest także gwiazdą światowego formatu (co nawet w jazzie niekoniecznie zawsze jest tożsame), ciężko będzie zamknąć budżet takiego koncertu. Jeśli jednak się uda z pewnością koncert promujący materiał z „What’s It All About” będzie pierwszym od wielu lat koncertem Pata Metheny, na który będę czekał jak na koncert genialnego muzyka, a nie tylko bardzo dobrego gitarzysty powielającego nieco co roku swoje pomysły po to, żeby znowu objechać wszystkie europejskie jazzowe festiwale.

Z pewnością wielu gitarzystów będzie niektóre zagrane na płycie dźwięki analizować godzinami i dyskutować o nietypowych strojach gitar użytych do nagrania. „What’s It All About” to nie jest jednak z pewnością i na szczęście wirtuozerska płyta gitarowa. To płyta z wyśmienitą muzyką. To genialne odczytanie i przetworzenie prostych melodii. To wizja muzycznego geniusza, który oprócz codziennego bycia owym geniuszem jest też świetnym gitarzystą. Z pewnością ta płyta nie sprzeda się tak dobrze jak „Orchestrion”, nie opowiedzą o niej wszystkie zupełnie niemuzyczne media. To zdecydowanie niekomercyjny produkt, tak jak większość ciekawej muzyki. To płyta, która najlepiej sprawdza się w długi senny wieczór w kolorach podobnych do tych z okładki. W taki wieczór wciągnie w swój muzyczny świat każdego z Was.

„What’s It All About” – Pat Metheny

Pat Metheny – gitary akustyczne

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO