Marcin Masecki Trio wystąpi 21 stycznia w katowickim NOSPRze.
„On ma czas!” – tak Tomasz Stańko mówił o Theloniousie Monku, ale równie dobrze mógłby powiedzieć tak o Marcinie Maseckim. „Ma czas” – czyli włada nim, rozciąga go bądź kondensuje, nie uznając przy tym żadnych reguł, chyba że te ustanowione przez samego siebie. Podstawowy wymiar rzeczywistości Monk odczuwał i wyrażał w muzyce inaczej niż wszyscy – podobnie Masecki. Artystyczne powinowactwo tych dwóch artystów jest uderzające, do timingu dodajmy jeszcze tak charakterystyczną skłonność do dysonansu. Nie mogli się spotkać – Monk odszedł w lutym 1982 roku, we wrześniu tego samego roku urodził się Masecki. Ale na koncercie poprzez kompozycje Monka polski pianista porozmawia ze swoim amerykańskim poprzednikiem. A mają sobie wiele do powiedzenia.
Tomasz Gregorczyk