Urszula Dudziak i Big Band Śląski wystąpią wraz z gośćmi 5 października w katowickim NOSPRze.
To nie tylko ikona. I nie tylko Papaya, choć to dzięki niej okazało się, że jazz już nie jest niszowy. Ale scat to coś więcej – to jak tworzenie języka, a fusion, czy ściślej: jazz rock, to nawet sposób na życie. Albo i na szczęście, bo Urszula Dudziak ma naturę ptaka – zmienia miejsca i regeneruje się na scenie. Postawiła nie tylko na scat. Także na perfekcję intonacji, szeroką skalę (pięć oktaw!) i przekraczanie muzycznych barier, bo jak twierdzi, ma siłę góralki i nie boi się konfrontacji. W tym wypadku z balladowym feelingiem Grażyny Auguścik i hipnotyzującym matem głosu Miki Urbaniak, czyli swojej córki. I z saksofonem Grzecha Piotrowskiego, który udowadnia, że nie istnieją gatunki, których nie dałoby się pożenić.
Maria Wilczek-Krupa