fot. plakat promujący film "Miłość" w reż. Filipa Dzierżawskiego
Zespół Miłość wielu uważa za zjawisko wykraczające znacznie poza ramy jazzu i nawet szerzej – poza ramy polskiej muzyki lat dziewięćdziesiątych. Istotnie, znam osoby, które po koncertach Miłości zaczęły słuchać jazzu i robią to do dziś. Znam też takich wyznawców kultu Miłości w latach dziewięćdziesiątych którzy, kiedy zespół zakończył działalność załapali się na kolejne modne młodzieżowe zjawisko i do dziś przeszli już przez kilka faz fascynacji różnymi nowościami. Trudno oczywiście nie zauważyć, że Miłość w pierwszej połowie ostatniej dekady XX wieku to było coś więcej niż kolejna formacja złożona z młodych muzyków improwizujących. To jednak temat dla badaczy trendów i mód społecznych, może socjologów i politologów. Ja skupiam się na muzyce. Ta była i do dziś jest świeża, niezwykle kompetentnie i do tego w części bardzo spontanicznie zrobiona i jeszcze na koniec udekorowana współpracą z wielką światową gwiazdą – Lesterem Bowie. Moja prywatna sonda, która jest z oczywistych względów mocno niereprezentatywna doprowadziła mnie jednak do wniosku, że większość fanów Miłości do dziś słucha ich płyt, jednak pozostałą częścią ogromnego dorobku Lestera Bowie raczej się nie zainteresowała. To jest temat na całkiem ciekawe rozważania, ale znowu nieco pozamuzyczne. Faktem jest, że energii koncertów grupy nie udało się moim zdaniem utrwalić na żadnym z jej albumów, co również do dziś pozostaje nieodłącznym elementem legendy zespołu.
Jeżeli zapytacie mnie, czym był dla mnie yass, odpowiem, że był spontanicznym jazzem sprytnie nazwanym nieco inaczej, żeby nie przestraszyć słuchaczy, którzy raczej na koncert Dave’a Brubecka do filharmonii by się nie wybrali. Miłość powstała w 1988 roku w wyniku zmian w składzie i repertuarze zupełnie niejazzowego zespołu Sni Sredstvom Za Uklanianie, który kilka lat wcześniej stworzył Tymon Tymański. W pierwszym składzie Miłości, jeśli nie uwzględniać muzyków, którzy grali tylko na jednym koncercie, albo kilku próbach, oprócz Tymańskiego znaleźli się grający w Sni Sredstvom Za Uklanianie Mikołaj Trzaska i Jerzy Mazzoll. Skład, który do dziś uznawany jest za klasyczny, w którym po kilku latach działalności zespół nagrał swój pierwszy album („Miłość” – ten z owocową okładką) to kwartet – Tymański, Trzaska, Olter i Możdżer.
Sam Tymon Tymański przyznał kiedyś, że pomiędzy 1988 rokiem, a nagraniem pierwszej płyty zespołu w 1992, zespół raczej eksperymentował i szokował – Tymański nazwał to, jeśli dobrze pamiętam, uduchowionymi free jazzowymi andronami – niż grał coś, co dawało się ubrać w kształt albumu z muzyką, której ludzie chcieliby słuchać w domu. Żałuję, tak jak wielu słuchaczy koncertów wczesnej Miłości, że nie udało się owych andronów zarejestrować, a kiedy już Miłość znalazła się w studiu, grała rzeczy nieco bardziej zbliżone do jazzowej tradycji. Od czasu do czasu wraca temat zaginionej taśmy zarejestrowanej przez zespół w Gdańsku w 1988 roku, ale moim zdaniem, jeśliby się zachowała, w związku ze sporym rynkowym potencjałem takiego wydawnictwa, dawno ujrzałaby światło dzienne w formie płyty.
Mniej więcej 1990 roku w składzie zespołu, który za sprawą Tymańskiego z kompletnie improwizowanej muzyki, którą on sam nazywał wtórnym naśladownictwem, rodzajem białej kapeli towarzyszącej improwizacjom Alberta Aylera trafił genialny Jacek Olter, a rok później Leszek Możdżer, który zastąpił, przynajmniej nominalnie w składzie zespołu gitarzystę Tomasza Gwincinskiego. Możdżera do zespołu polecił Olter, który spotkał go wcześniej w składzie grupy Emila Kowalskiego, gdzie wspólnie grali dixieland. Takie były czasy – Możdżer i Olter grali dixieland…
W 1992 roku muzycy dla żartu postanowili spróbować udziału w konkursie krakowskiego festiwalu Jazz Juniors. Skończyło się wyróżnieniami dla Oltera i Możdżera oraz nagrodą dla całego zespołu. Jak się później miało okazać, nagrodą dość ważna, bowiem to nie była statuetka, którą najpierw stawia się na półce, później eksmituje do pudła i wynosi na strych, ale sesja nagraniowa obliczona na rejestrację 30 minut materiału muzycznego w Radiu Szczecin. Nagranie potrwało trzy dni. W ten sposób we wrześniu 1992 muzycy Miłości nagrali w Szczecinie swoją pierwszą płytę.
Jeszcze w tym samym roku poszukujący nowego zespołu Tomasz Stańko wystąpił kilka razy z Miłością. Muzyków chwalił, ale zdecydował się na bardziej klasyczny wariant i zamiast Tymańskiego i Możdżera wybrał Marcina Wasilewskiego.
Sukces płyty i późniejszego występu na Jazz Jamboree w 1993 roku oraz w jazzowych plebiscytach ostatecznie zmienił Miłość z awangardowej trójmiejskiej grupy w zespół jazzowego nowoczesnego mainstreamu połowy lat dziewięćdziesiątych. Oczywiście muzycy ciągle eksperymentowali i w studiu często sięgali po niekonwencjonalne efekty, jednak nie byli już lokalną ciekawostką gdańskich klubów, ale nowym jazzowym zespołem młodego pokolenia polskich muzyków. Może z niekonwencjonalną i niekoniecznie jazzową przeszłością i ciągle uzupełnianymi brakami w technice gry, ale za to z ogromną rzeszą fanów ceniących sobie spontaniczność i bezkompromisowość, a także szukających nowości na rynku.
Miłość bywała kwartetem, kwintetem i sekstetem. Drugi album zespołu powstał w tym najszerszym, sześcioosobowym składzie z Mikołajem Trzaską i Maciejem Sikałą na saksofonach. Płyta „Taniec Smoka” była ich kolejnym wydawniczym sukcesem. Album ukazał się w 1994 roku. W tym samym czasie na pomysł współpracy Lestera Bowie z Miłością wpadł organizator Gdynia Summer Jazz Days Jarosław Tylicki. Zaczęło się od możliwości zaproszenia gościa specjalnego na występ w Poznaniu, którego organizatorzy posiadali na taką imprezę stosowny budżet. Pierwszy raz muzycy Miłości spotkali wielkiego Lestera Bowie na próbach w październiku 1994 roku. Swój pierwszy występ z Bowie nagrali na płycie „Not Two”. Zwykle nie nagrywa się pierwszego koncertu. Może nie liczyli planując to nagranie na dłuższą współpracę? Wtedy Lester Bowie przyjechał do Polski chyba tylko na ten jeden koncert zagrany w poznańskim klubie Eskulap. W trasę po Polsce Miłość z Lesterem Bowie pojechała dopiero w lutym 1996 roku.
Zespół bez udziału Lestera Bowie nagrał w 1996 roku album „Asthmatic” a chwilę później uczestniczył w opracowaniu ścieżki dźwiękowej do filmu „Sztos” Olafa Lubaszenki. Muzycy Miłości właściwie przez cały czas istnienia zespołu angażowali się również w inne projekty artystyczne, w tym niekoniecznie jazzowe. Wśród najważniejszych i również tych, których działalność udało się utrwalić na płytach, warto wspomnieć zespół Kury (Tymański, Olter i czasem Możdżer), Trupy (Tymański, Trzaska, Olter) i Łoskot (Trzaska). Możdżer grał solo Chopina i jeździł w trasy z Adamem Pierończykiem, a Sikała grał w Quintessence Eryka Kulma.
Możdżer grał z Miłością do 1998 roku. Ostatnia sesja zespołu to album „Talkin’ About Life And Death” z 1997 roku z Lesterem Bowie. Późniejsza działalność koncertowa grupy to Tymański grający na gitarze, Tomasz Hesse w roli basisty i Mazzol na klarnecie. Działalność zespołu została przerwana śmiercią Oltera w styczniu 2001 roku. Żaden inny perkusista nie potrafił go zastąpić. Temat reaktywacji Miłości powracał później kilka razy, ale każdy z muzyków dziś jest w zupełnie innym miejscu swojej kariery i ja osobiście nie wierzę w sukces takiej reaktywacji. Fani pamiętający koncerty zespołu z lat dziewięćdziesiątych nigdy jednak wierzyć nie przestaną. W 2012 roku powstał film dokumentalny „Miłość” zawierający ciekawe materiały archiwalne, ale również dokumentację spotkania żyjących członków zespołu po latach.
.......................................................................................................................
Felieton jest częścią projektu PolishJAZZ: Mistrzowie Polskiego Jazzu – 100 audycji w RadioJAZZ.FM, realizowanego przez Fundację Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ. Audycje Rafała Garszczyńskiego poświęcone Mistrzom Polskiego Jazzu będą emitowane od poniedziałku do piątku o godz. 14.45 w RadioJAZZ.FM. Link: www.radiojazz.fm/player
Audycje Mistrzowie Polskiego Jazzu: Miłość będą emitowane w dniach 28.06-02.07.2021