! Jazzowa Mapa Polski

Jazzowa Mapa Polski #15 – Warszawa

Obrazek tytułowy

Lokale rozrywkowe, jak pompy ssąco-tłoczące, wchłaniają i wyrzucają z siebie ciżbę ludzką, kreśli obraz Warszawy reporter w latach 30. Historia polskiego jazzu nie zaczęła się bowiem w katakumbachlat 50., ale na parkietach lokali międzywojnia.

Beata Gralewska_MG_4222.JPG Fot. Beata Gralewska

Miasto przesiąknięte zachodem

Początków muzyki jazzowej w Europie należy doszukiwać się w popularnym wśród amerykańskich żołnierzy ragtimie, który szybko zaadaptował się w zachodnich metropoliach. Naturalnie, jak każda moda, również i ta musiała dotrzeć nad Wisłę. Entuzjaści nowych nurtów nie mieli wygórowanych ambicji artystycznych, grali więc muzykę rozrywkową w restauracjach, kawiarniach, salach tanecznych czy kabaretach.

Ważną instytucją popularyzującą jazz było kino. Od 1929 roku wyświetlano w stolicy Śpiewaka jazzbandu, a także filmy z udziałem orkiestr Ellingtona czy Goodmana. Również w rodzimych produkcjach chętnie sięgano po tę muzykę, co otworzyło drogę do kariery prekursorowi polskiego swingu, warszawiakowi Henrykowi Warsowi. Poza komponowaniem do filmu, z sukcesami prowadził on działalność estradową w duecie z Leonem Boruńskim – Jazz na dwa fortepiany, triem wokalnym Jazz Singers z Eugeniuszem Bodo czy rozbudowanym big-bandem. Wars był autorem pierwszego polskiego utworu jazzowego New York Times, datowanego na 1927 rok. W tym miejscu nie sposób też pominąć innego tytana muzyki filmowej – Bronisława Kapera, którego wielka kariera zaczęła się od komponowania dla warszawskich kabaretów.

Beata Gralewska_MG_4256.JPG Fot. Beata Gralewska

Najbardziej prestiżową sceną w latach 20. była restauracja Oaza przy ul. Wierzbowej. W 1922 roku nastąpiło otwarcie sali dancingowej, na którym wystąpił kwintet skrzypka i saksofonisty Zygmunta Karasińskiego, co uznaje się za pierwszy koncert jazzowy w Polsce. W 1925 roku Karasiński, razem z pianistą Szymonem Kataszkiem, założył orkiestrę popularyzującą dixieland i improwizację w stylu chicagowskim. Orkiestra wzięła udział w pionierskiej audycji radiowej. Trzeba w tym miejscu podkreślić rolę, jaką dla popularyzacji gatunku odegrało powstanie w 1926 roku rozgłośni Polskiego Radia. O ile bowiem jazz grany w lokalach był dla warszawiaków odskocznią od powszedniości, o tyle na co dzień towarzyszył im właśnie w radioodbiornikach. W tym czasie powstał też zespół Jerzego Petersburskiego i Artura Golda, wzorujący się na stylu Paula Whitemana. Liderzy tej niezwykle popularnej formacji byli kuzynami wywodzącymi się z muzycznej rodziny Melodystów. Ich występ uświetnił otwarcie Adrii – lokalu, który w latach 30. przejął w stolicy prym ekskluzywności.

Kasia Idźkowska_DSC_2344.JPG Fot. Kasia Idźkowska

Na początku lat 30. na rogu Alei Jerozolimskich i Nowego Światu powstał zespół nowoczesnych lokali Café-Club, gdzie w 1935 roku premierowo wystąpił zespół saksofonisty Franciszka Witkowskiego. Dwa lata później, przez trzy tygodnie koncertował tam pianista Joe Turner w towarzystwie mieszkającego w Warszawie amerykańskiego (choć urodzonego w Tibilisi) perkusisty i saksofonisty George’a Scotta. Wspominając warszawiaków obcego pochodzenia, nie można pominąć kongijskiego perkusisty Sama Salvano, węgierskiego gitarzysty Imre Berty i amerykańskiego saksofonistyHenry’ego Nattana zaangażowanych w orkiestrze Karasińskiego.

Katarzyna Stańczyk_DSC3509.jpg Fot. Katarzyna Stańczyk

Wymieniając lokale rozrywkowe międzywojnia, trzeba też wspomnieć o: Palais de Danse, znajdującym się przy ul. Rymarskiej, gdzie standardy muzyki jazzowej wykonywał wileński zespół saksofonisty Leonarda Ilgowskiego; Sali Wielkiej Rewii przy ul. Karowej, gdzie w 1938 roku odbył się Wielki Festiwal Muzyki Lekkiej z udziałem najwybitniejszych krajowych orkiestr; czy Małej Ziemiańskiej, kawiarni przy ul. Mazowieckiej, skupiającej środowisko artystyczne.

Yatzek Piotrowski-18.jpg Fot. Yatzek Piotrowski

Ważnym czynnikiem wpływającym na rozwój jazzu był napływ uznanych artystów żydowskiego pochodzenia z Niemiec, gdy w latach 30. narastały tam antysemickie nastroje. Do Krakowa, a później do Warszawy przybył stamtąd największy ówcześnie europejski trębacz Adolf Rosner. Legendarny Satchmo miał nazwać go Białym Armstrongiem, a Cole Porter jego zespół najbardziej swingującą orkiestrą, jaką słyszał w Europie. O kunszcie Rosnera niech świadczy fakt, że jego publiczność, zamiast zwyczajowo tańczyć, wsłuchiwała się w występ!

Spektakularny sukces mozolnej odbudowy

Rozwój gatunku został gwałtownie zatrzymany przez wybuch II wojny światowej, po której wskrzeszenie ducha swingowych orkiestr było niezwykle trudne. Wojenne żniwo zabrało życie Kataszkowi, Goldowi, Bodo, Ilgowskiemu oraz innym aktywnym muzykom. Jeszcze przed wojną do USA na stałe wyemigrowali Kaper i Wars, robiąc zawrotne kariery w Hollywood. W Nowym Jorku osiadł Witkowski, w Argentynie – Petersburski, a w ZSRR – Rosner. W całym kraju działania wojenne zniszczyły większość międzywojennych lokali, jedyne sceny, jakie udało się otworzyć w stolicy, znajdowały się w pozostałościach Hotelu Europejskiego, w Hotelu Polonia i w kawiarni Kameralnej.

Yatzek Piotrowski-21.jpg Fot. Yatzek Piotrowski

Karierę kontynuował zespół Karasińskiego, który z programem 1000 taktów muzyki jazzowej koncertował na terenie całej Polski. Jeszcze w 1942 roku do Warszawy przeniósł się czeski saksofonista Charles Bovery, który w latach 1946-1947 był kierownikiem muzycznym założonej w 1936 roku sekcji jazzowej YMCA. W gmachu organizacji zamieszkał Leopold Tyrmand, który do Polski wrócił w 1946 roku, po roku zorganizował w budynku przy ul. Konopnickiej pierwszy powojenny koncert jazzowy i został prezesem polskiego Jazz Clubu. Wkrótce jednak instytucję zdelegalizowano, kiedy w 1948 roku władza uznała jazz za burżuazyjny i imperialistyczny. Muzykom pozostało potajemne granie w piwnicach i prywatnych mieszkaniach, bądź oficjalne na reżimowo poprawnych potańcówkach.

Z podziemia jazz zaczął wychodzić w 1954 roku, by rok później opanować kulturalne życie Warszawy. Tyrmand, w baraku przy ul. Wspólnej, zorganizował imprezę pod nazwą Jam Session nr 1, która przerodziła się w ogólnopolski cykl Estrada Jazzowa; Zofia Lach (później Trzcińska) w warszawskiej Hali Gwardii zainicjowała Turniej Jazzu, wygrany przez zespół pianisty Zygmunta Wicharego z wokalistką Carmen Moreno; w stolicy miał miejsce V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, na którym gościł najpopularniejszy polski zespół – Melomani. Nad Wisłę powoli zaczęły też przybywać zagraniczne gwiazdy: w 1956 roku amerykańska Everyman Opera, która w sali warszawskiej Opery wystawiała jazzowy klasyk Porgy and Bess Gershwina; w Sali Filharmonii Narodowej, w 1957 roku wystąpił Glenn Miller Orchestra, a w 1958 roku – Dave Brubeck Quartet.

Yatzek Piotrowski-78.jpg Fot. Yatzek Piotrowski

Na fali odwilży otworzyły się najważniejsze kluby jazzowe. W 1956 roku, początkowo w baraku budowniczych PKiN przy ul. Emilii Plater, powstał klub Stodoła. Odbyły się tutaj pierwsze trzy edycje festiwalu Jazz Jamboree, z których ostatnia, z 1960 roku, odznaczyła się słynnym koncertem Stana Getza. Warszawski festiwal jest jedną z najstarszych, czynnych imprez jazzowych w Europie, do dziś odbyły się 62 edycje, na których gościły legendy muzyki z całego świata. Po koncercie w 1982 roku Miles Davis entuzjastycznie wspominał wizytę w Sali Kongresowej, pisząc w autobiografii: Kiedy skończyliśmy występ, ludzie powstali, wiwatowali (…). Rany, niesamowita sprawa!.

W 1957 roku przy ul. Mokotowskiej otwarto studencki klub Hybrydy, gdzie po roku miał miejsce pierwszy międzynarodowy festiwal Jazz 58 (protoplasta Jamboree), a w 1960 roku koncert The New York Jazz Quartet. Do Stodoły przychodziło się w tenisówkach i jeansach, żeby potańczyć, a do Hybryd w uprasowanej koszuli i pod krawatem – podsumował klimat obu miejsc Marek Karewicz, legendarny warszawski fotograf.

Istotnym wydarzeniem było zorganizowanie Ogólnopolskiego Konkursu Amatorskich Zespołów Jazzowych i Tanecznych w 1959 roku, gdzie debiutowała najważniejsza w naszej muzycznej historii formacja jazzu tradycyjnego Warsaw Stompers.

Miasto z silniejszym ciosem

Każdy chce wiedzieć pierwszy, co się nosi aktualnie w Hybrydach, jak się tańczy w Stodole pisał w 1960 roku Jerzy Radliński. Na przełomie lat 50. i 60. jazzowe sceny z sukcesami rozwijały się w całej Polsce, naturalnym było jednak, że najwięcej możliwości mogła zaoferować stolica.

Jeszcze w 1954 roku do Warszawy wrócił Zbigniew Namysłowski, który w 1958 roku uczestniczył w pierwszym koncercie jazzowym w Filharmonii Narodowej z zespołem Jazz Belivers. W 1961 roku nakłonił do przeprowadzki skrzypka i saksofonistę Michała Urbaniaka, miał mu wówczas powiedzieć, że: W Łodzi też jest wspaniale, ale Warszawa ma większe koło zamachowe i silniejszy cios. W 1959 roku zamieszkali tu pianiści: Krzysztof Komeda oraz Andrzej Trzaskowski, a w 1963 roku Andrzej Kurylewicz. Tym samym trzej najważniejsi przedstawiciele gatunku symbolicznie przenieśli jazzowe centrum z Krakowa do stolicy. W ślad za nimi wyruszyli ich podopieczni – w 1960 roku z saksofonista Jan Ptaszyn Wróblewski, później saksofonista Janusz Muniak i pianista Mieczysław Kosz, a 1968 roku trębacz Tomasz Stańko. Bogate kariery rozwijali również Warszawiacy – m.in. pianista Wojciech Karolak, wokalistka Ewa Bem czy wokalny zespół Novi Singers.

Próbę oddania klimatu tego środowiska podjął Andrzej Wajda w filmie Niewinni Czarodzieje, do którego Komedanapisał muzykę. Plenerami były wówczas charakterystyczne miejsca stolicy, jak: Hala Mirowska,Torwar czy ul. Chmielna.

Jak się jednak okazało, konsolidacja środowiska nie trwała długo: w 1967 roku do Los Angeles przeprowadził się Komeda, a w 1973 roku do Nowego Jorku – Urbaniak, podobnie Stańko (jednak dużo później – w 2008 roku). W połowie lat 70. do Krakowa wrócił Muniak, natomiast Kosz zmarł tragicznie w 1973 roku.

Więcej przestrzeni

W latach powojennych stopniowo zmieniały się oczekiwania co do rozrywki, stąd zaczęło maleć znaczenie orkiestr jazzowych w życiu klubowym. Rozwój zespołów, które przed wojną cieszyły się ogromną popularnością, umożliwiło jednak Polskie Radio. Jan Cajmer prowadził w latach 1946-1957 Orkiestrę Taneczną PR, po nim zaś dyrygenturę objął w latach 1959-1974 Edward Czerny. Równolegle działała Orkiestra PR, której w latach 1945-1976 przewodził Stefan Rachoń. W latach 1964-1966 autorski radiowy Big-Band prowadził Kurylewicz, a Trzaskowski w latach 1974-1991. Szczególne miejsce w radiu odnalazł Wróblewski, gdy w 1968 roku powołał do życia Studio Jazzowe i przez dziesięć lat wraz ze wszystkimi czołowymi muzykami dostarczał niezliczonych nagrań.

Warto jednak nadmienić, że również poza radiem, z sukcesami, działała swingowa orkiestra Big Band Stodoła, założona w 1968 roku przez uznanych wykonawców jazzu tradycyjnego: pianistę Witolda Krotochwila, trębacza Henryka Majewskiego oraz klarnecistę Janusza Zabieglińskiego.

Pod koniec lat 60. zaczęła słabnąć pozycja klubu Hybrydy, który w 1973 roku tymczasowo zamknięto (po wznowieniu działalności w 1977 roku funkcjonuje przy ul. Złotej). Natomiast renomę nadal utrzymywała Stodoła (kilkukrotnie zmieniała lokalizację, aktualnie mieści się przy ul. Batorego). Jazz Jamboree przeniesiono najpierw do Filharmonii Narodowej, a od 1965 roku do Sali Kongresowej (obecnie koncerty ponownie odbywają się w Stodole). Nowymi miejscami na mapie stolicy były Piwnica Artystyczna na Rynku Starego Miasta, którą w 1969 roku założył Kurylewicz wraz z żoną – wokalistką Wandą Warską. W 1973 roku przy ul. Waryńskiego otwarto klubRemont, o którym Stańko obrazowo wspominał, że działo się tam: Najwięcej. Totalnie. Bardzo dużo. W 1977 roku przy ul. Emilii Plater otwarto Akwarium Jazz Club – jeden z pierwszych klubów jazzowych w Polsce. W 1988 roku klub przejął Mariusz Adamiak, który w 1992 roku powołał festiwal Warsaw Summer Jazz Days, a od 2017 roku przejął organizację Jazz Jamboree. Od 1994 roku na Rynku Starego Miasta odbywa się plenerowy festiwal Jazz na Starówce, szybko uznany za letnią wizytówkę artystyczną stolicy.

Kolejne pokolenia

W latach 70. i 80. muzyka rockowa stopniowo wypierała jazz ze świadomości młodzieży. Jak wspomina Stańko: Jazz szkolniał (…), panowało grzeczne, wyćwiczone granie. Nie oznacza to jednak, że brakowało wartościowych projektów. Na warszawskiej Akademii Muzycznej studiowało wielu muzyków, którzy stanowili o sile tutejszej (oraz krajowej) sceny przez następne dziesięciolecia. Na czołowego saksofonistę wyrósł Tomasz Szukalski, rozwijający brzmienie formacji mistrzów, a w latach 70. i 80. własnych zespołów – The Quarteti Time Killers. Absolwentami PWSM byli też członkowie grupy Jazz Carriers, w tym saksofoniści Zbigniew Jaremko i Henryk Miśkiewicz, którzy w 1978 roku zasilili Sun Ship pianisty Władysława Sendeckiego. Nie sposób pomiąć też braci Majewskich: Wojciecha (pianista) i Roberta (trębacz), z sukcesami kontynuujących spuściznę ojca, Henryka. Kolejne roczniki kształciły dalsze talenty, by wymienić tylko: perkusistę Cezarego Konrada, wokalistkę Dorotę Miśkiewicz czy członków Atom String Quartet.

Wartym odnotowania jest, że w 1992 roku w Państwowej Szkole Muzycznej Nr 2 (popularnej Bednarskiej) zainicjowano pierwszy w polskim szkolnictwie średnim Wydział Jazzu. Instytucja od zarania skupia czołówkę polskiego środowiska, zarówno po stronie nauczycielskiej, jak i uczniowskiej. Kadrę dydaktyczną, poza nestorami gatunku, tworzą uznani muzycy młodszego pokolenia, m.in. pianista Michał Tokaj, perkusista Krzysztof Gradziuk czy kontrabasista Andrzej Święs, a wśród absolwentów m.in. pianista Marcin Masecki, wokalistka Aga Zaryani pianista Łukasz Ojdana.

Autor: Jakub Krukowski

  1. Krzysztof Karpiński, Był jazz. Krzyk jazz-bandu w międzywojennej Polsce, s. 11.
  2. Informacje z tego działu pochodzą w głównej mierze z internetowej wystawy Dekady Jazzu, lata 20., 30., książki Był jazz. Krzyk jazz-bandu w międzywojennej Polsce Krzysztofa Karpińskiego, serwisu muzeumjazzu.pl oraz tekstu Tomasza Lerskiego z płyty Noc w Wielkim Mieście Jazz Bandu Młynarski-Masecki.
  3. Anna Iwanicka-Nijakowska, Szymon Kataszek, polmic.pl.
  4. Informacje z tego działu pochodzą w głównej mierze z internetowej wystawy JAZZ po WOJNIE, w latach 1945-1960 Andrzeja Rumianowskiego, muzeumjazzu.pl.
  5. Miles Davis, Quincy Troupe, Miles. Autobiografia, s. 370.
  6. Andrzej Rumianowski, op cit.
  7. Jerzy Radliński, W cieniu Kalatówek, Jazz nr 6 (46) 1960 r., s. 8.
  8. Andrzej Makowiecki, Ja, Urbanator. Awantury muzyka jazzowego, s. 66.
  9. Tomasz Stańko, Rafał Księżyk, Desperado, s. 238.
  10. Ibidem, s. 241-242.

Felieton powstał jako część projektu Jazzowa Mapa Polski realizowanego przez Fundację EuroJAZZ.

  • Przesłuchaj wszystkie podcasty: LINK
  • Podcast o Warszawie autorstwa Andrzeja Winiszewskiego:LINK
  • Podcast z rozmowy Piotra Wickowkiego z: LINK

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO