! Wywiad

Boogie Skiedrzyński: Nakreśliłem plan i zacząłem działać

Obrazek tytułowy

fot. mat. prasowe

Kiedy sideman zabiera się za debiutancki, autorski materiał po latach współpracy z różnymi liderami, można być pewnym, że ma on ogromne doświadczenie i z niejednego pieca chleb jadł. Można spodziewać się, że jest też świadomy tego, w jaki sposób sam chce siebie wyrazić, oraz – przede wszystkim – że doświadczamy „narodzin” muzyka, który firmując płytę swoim nazwiskiem, bierze po raz pierwszy w życiu za nią całkowitą odpowiedzialność. Boogie Skiedrzyński, gitarzysta jazzowy młodego pokolenia, od trzech miesięcy prezentuje światu swój debiutancki album Passed Lines i, jak sam opisuje, przekracza nim nie tylko granicedotychczasowej działalności, ale także granice muzyczne, mierząc się zarówno z autorskimi kompozycjami, jak i (jednym, ale ulubionym) standardem jazzowym. Na płycie towarzyszą mu perkusista Mateusz Maniak i basista Grzegorz Piasecki.

Zapraszamy do zapoznania się z muzycznym światem Boogie'ego Skiedrzyńskiego.

Okładka Passed Lines .jpg


Dominika Naborowska: Od premiery twojej debiutanckiej płyty minęły już ponad trzy miesiące – jak upłynął ci ten czas?

Boogie Skiedrzyński: Bardzo dużo się dzieje na mojej muzycznej drodze. Mówiąc szczerze, nawet nie poczułem, że minęły już ponad trzy miesiące. Płyta Passed Lines cały czas zbiera bardzo pozytywne recenzje. Została zauważona i doceniona przez miłośników jazzu, gitarzystów oraz, co dla mnie bardzo istotne, słuchaczy, którzy, delikatnie mówiąc, nie gustują w jazzowej stylistyce. Przez ten czas zagraliśmy kilka koncertów promujących album oraz zaczęliśmy pracę nad nowym materiałem, który planujemy zarejestrować na początku przyszłego roku.

Przez lata wspierałeś jako sideman wielu artystów, m.in. Kubę Badacha czy Natalię Kukulską. Co sprawiło, że niełatwy, popandemiczny czas uznałeś za dobry do rozpoczęcia kariery solowej?

Moja muzyczna droga jest bardzo kręta i wyboista. Chęć nagrania autorskiej płyty towarzyszyła mi od dawna. Bardzo lubię rolę muzyka sesyjnego ale zawsze marzyłem o solowej, instrumentalnej drodze. Przez długi czas, pracując jako sideman, rozwijałem swoje umiejętności w dziedzinie improwizacji i harmonii. Bardzo długo uważałem, że nie jestem na tyle dobrym gitarzystą, aby móc nagrać płytę, z której będę zadowolony nawet po 20-30 latach [śmiech]. Pandemiczny czas zdynamizował cały proces. W ciągu kilku dni, od wybuchu pandemii w Europie, mój kalendarz na 2020 rok stał się niemal pusty. Pomyślałem: „Chyba lepszej okazji już nie będzie”. Nakreśliłem plan i zacząłem działać. Mocno skoncentrowałem się na rozwoju gitarowej faktury w triu (gitara, kontrabas, perkusja). W końcu przyszedł moment, w którym poczułem, że z moimi umiejętnościami nie jest najgorzej i można nagrywać, zacząć wydawać jako solowy artysta.

Na albumie znalazło się dziewięć twoich autorskich kompozycji. Jaką historię mają te utwory?

Utwory, które znajdują się na płycie, powstawały przez trzy-cztery lata. Do nagrania wybrałem dwanaście z około dwudziestu, które napisałem przez ten czas. Po nagraniu zredukowałem je do dziesięciu (dziewięć autorskich i standard Body and Soul). Wiele z nichinspirowanych jest naturą, podróżami oraz silnymi emocjami, które im towarzyszą. Każdy z utworów powstawał w moim domowym zaciszu.

Album otwiera Sis Melodies, w którym, zgodnie z tytułem, możemy usłyszeć przetwarzaną „Siostrzaną melodię” w obu częściach tematu. Zabieg inspirowany klasycystycznymi mistrzami gatunku (Mozart, Haydn, Beethoven). Forma utworu to AABA, często występująca w standardach muzyki jazzowej.

Drugim utworem jest Monday, które otwiera linearne, polifoniczne intro, kontrabas wzmacnia niższą linię melodii. Motyw przewodni intra jest niżej od powtarzanego, stojącego w górze dźwięku. W temacie obok niskich dźwięków i powtarzanego na „i” dźwięku wyłania się trzeci głos melodii. Temat jest w metrum 4/4, bridge 3/4, natomiast solo zawieszone na metrum 5/4.

Super Sic #58 to utwór poświęcony tragicznie zmarłemu motocykliście, mistrzowi świata juniorskiej kategorii 250 cm3 – Marco Simoncellemu (tytuł to jego pseudonim). W kompozycji chciałem nawiązać do nieco chaotycznego, ale bardzo spektakularnego stylu jazdy Marco. Temat jest prowadzony polifonicznie z linią kontrabasu, przy akompaniamencie gęstego podziału perkusyjnego, opartego o ramkę werbla. Bridge wprowadza zmianę metrum z 4/4 do 7/8.

Funchal wprowadza wybrzmiewający akord przy użyciu efektu „Freeze” z poprzedzającego utworu. Motyw przewodni utworu pojawił się w mojej głowie podczas wycieczki na Maderę, portugalską wyspę, której stolicą jest Funchal. Utwór w całości jest utrzymany w metrum 7/4. Kontrabas i perkusja wspólnie realizują figurę ostinatową, nawiązując do buddyjskiej mantry.

Dots and Stars to jeden z najstarszych moich utworów. Ballada o nieco nieprzewidywalnej harmonii i kolorach. Dla kontrastu gitara w tym utworze jest w całości elektryczna (nie wykorzystaliśmy mikrofonów z bliskiego, akustycznego planu). Kompozycja jest inspirowana stylem tatuażu, polegającym na łączeniu większych, wytatuowanych wzorów z małymi, czarnymi kropkami i gwiazdkami. Stylu bardzo popularnego w latach 90.

Ajisai to kolejna miniatura na gitarę solo. Utwór nagrany na gitarze akustycznej, inspirowany dwiema dziedzinami, którymi się pasjonuję– florystyką oraz kulturą japońską.

Santa Maria to singiel, który zapowiada całą płytę. Utwór charakteryzuje się polifonicznym, leniwym tematem wykonywanym w szybkim tempie. W całości utrzymany w metrum 5/4. Mateusz zagrał na koniec bardzo ekspresyjne solo na perkusji.

Stolen to utwór utrzymany w mocno akustycznym kolorze i umiarkowanym tempie. Tematem jest linearna, polifoniczna opowieść inspirowana literaturą George'a Orwella.

Tytułowy utwór Passed Lines zamyka cały album. Tytuł ma dla mnie dwa znaczenia. Pierwsze odnosi się do dwutaktowego, powtarzalnego motywu tematu, przeprowadzanego przez zmieniającą się harmonię. Drugie jest bardziej symboliczne: przez lata pracy na scenie wykonywałem i nagrywałem wiele różnych gatunków, poznałem mnóstwo inspirujących ludzi, przeżyłem wiele pięknych i trudnych chwil, żeby być w miejscu, w którym aktualnie jestem. Myślę, że jednym z piękniejszych momentów tej kompozycji jest rozbudowane, sonorystyczne solo Grzegorza, zagrane na kontrabasie, smyczkiem oraz techniką pizzicato.

Opisujesz swoją grę jako wyróżniającą się współczesnym podejściem do jazzu – co to dla ciebie oznacza?

Mam na myśli współczesne podejście do formy utworu, języka czy improwizacji. Bardzo zależało mi na różnorodności kolorystycznej albumu. Utwory z płyty Passed Lines charakteryzują się polifonią, linearną formą, akustycznym kolorem oraz różnorodnością rytmiczną. W improwizacji staram się myśleć polifonicznie, nie separować fraz i akordów. Traktuję te dwa środki równorzędnie. Melodia jest częścią akordu i na odwrót. Kierunek, który obrałem, może przypominać działanie jazzowego pianisty. Spotkałem się z opiniami, że utwory na moją płytę były nagrywane na „dwie gitary” (melodia, później dograny akompaniament). Nie jest to prawdą, wszystkie utwory zostały zagrane przez jedną osobę, w jednym podejściu.

Jak osiągnąłeś różnorodność brzmieniową? Czy to tylko kwestia użycia różnych gitar?

Materiał nagrywałem w 90 proc. na gitarze Moffa (włoska manufaktura – gitaratypu archtop, wykonana z świerkowej przedniej płyty oraz klonowych boczków i tyłu). Jest to instrument przede wszystkim akustyczny, który został wzmocniony „piecykiem” marki Groove Tubes. Dzięki takim walorom instrumentu mogliśmy przy procesie nagrania zbierać „sygnał” akustyczny, jak również elektryczny. Na albumie starałem się wykorzystać tę metodę jako atut. W zależności od charakteru kompozycji zmiksować akustyczne i elektryczne brzmienie gitary. Utwory Monday, Body and Soul, Funchal, Stolen i Passed Lines są wyraźniej oparte na akustycznym kolorze instrumentu, natomiast Sis Melodies, Super Sic #58, Dots and Stars i Santa Maria są bardziej elektryczne. Utwór Ajisai jako jedyny został nagrany na gitarze akustycznej, irlandzkiej marki Lowden (model o32).

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO