! News

5 płyt do których chętnie wracam: PIOTR ORZECHOWSKI

Obrazek tytułowy

Fot. Adam Golec

Piotr Orzechowski - Pianohooligan - pianista, improwizator, kompozytor. Absolwent Berklee College of Music. Laureat wielu prestiżowych nagród i wyróżnień, okrzyknięty przez krytykę „najbardziej kreatywnym i bezkompromisowym artystą młodego polskiego jazzu”. Porusza się z powodzeniem na gruncie muzyki klasycznej i improwizowanej, nierzadko zacierając ich granice.Po głośnym zwycięstwie na szwajcarskim Montreux Jazz Solo Piano Competition 2011 występuje na całym świecie, a każda jego płyta staje się wydarzeniem. Współpracował z gigantami muzyki współczesnej, jak Philip Glass, Steve Reich, czy Krzysztof Penderecki, wybitnymi postaciami światowego jazzu, takimi jak Randy Brecker, Avishai Cohen, Victor Mendoza, czy Michał Urbaniak. Występuje jako solista w repertuarze klasycznym z wiodącymi polskimi orkiestrami. Jest liderem formacji High Definition Quartet.

Dla naszych słuchaczy wybrał pięć płyt do których chętnie wraca.


Jaco Pastorius, Pat Metheny, Bruce Ditmas, Paul Bley Jaco

jac0_cover.jpg

Pierwsze profesjonalne nagrania Jaco Patoriusa i Pata Metheny'ego. Tytuł Jaco - pod jakim są dziś znane, został im nadany później, a pierwsze wydanie w wytwórniw Bleya, Improvising Artists Label, sygnowane było tylko nazwiskami muzyków. Współpraca Pastoriusa i Metheny'ego kontynuowana była później na ECM-owskim albumie Bright Size Life z udziałem Boba Mosesa.


The Barry Harris Trio Magnificent!

harris trio magnificient.jpg

Barry Harris na fortepianie, Ron Carter na kontrbasie oraz Leroy Williams na perkusji. Trio w tym właśnie składzie zarejestrowało album Magnificient!. Album zaczyna się nagraniem Bean and the Boys Colemana Hawkinsa, a oprócz czterech własnych kompozycji Harrisa znajdziemy na nim jeszcze standard These Foolish Things oraz parkerowskie Ah-Leu-Cha i Dexterity, które zamyka całość.


Herbie Hancock The New Standard

new standard all stars hancock.jpg

Ten album to w zasadzie muzyczny samograj, choć kiedy ukazał się w 1996 roku,był całkiem sporą sensacją. U boku Herbie Hancocka zagrali Michael Brecker, Dave Holland, Jack DeJohnette i Don Alias. Ten zespół nie miał słabych punktów. Herbie Hancock, który w swojej bogatej karierze spróbował właściwie wszystkiego, postanowił udowodnić, że tak jak kiedyś popularne piosenki z niekoniecznie najlepszej klasy amerykańskich przedstawień teatralnych i filmów stawały się wielkimi przebojami w rękach jazzmanów, tak w każdym czasie utalentowani muzycy mogą posłużyć się aktualnymi przebojami i przerobić je na fantastyczne jazzowe melodie. W efekcie powstał album o jakże adekwatnym tytule – The New Standards – nowe standardy. Nie wszystkie utwory są tu całkiem współczesne, ale muzyka na tym albumie broni się sama. (z recenzji Rafała Garszczyńskiego).


Weather Report Heavy Weather

heavy weather cover.jpg

Weather Report to zespół, który z pewnością jest ważny dla historii gatunku. Dla niektórych wręcz kultowy. W przypadku Heavy Weather mamy do czynienie z definitywnie najlepszym składem zespołu z Jaco Pastoriusem w życiowej formie i przebojami, które należą do największych w historii gatunku. Nawet jeśli ktoś nie przepada za jazz-rockiem, fusion i całą elektryczną zabawą lat siedemdziesiątych, to nie odmówi przebojowości takim kompozycjom, jak Birdland, Teen Town czy Havona. W 1977 roku zespół był u szczytu popularności, a album doszedł do 30 miejsca ogólnej amerykańskiej listy przebojów Billboardu. Siłą całego albumu są wyśmienite kompozycje i świetne partie solowe wszystkich członków zespołu. Heavy Weather brzmi równie przebojowo dziś, jak ponad 30 lat temu. Jeśli chcecie mieć jedną płytę fusion – właśnie ta jest wyśmienitym wyborem. (z recenzji Rafała Garszczyńskiego).


Lennie Tristano Lennie Tristano

tristano_tristano cover.jpg

Album z roku 1956, który wywołał - co dzisiaj zapewne wydaje się zaskakujące - ogromne kontrowersje z racji technik, które wykorzystanio przy jego rejestracji i miksowaniu. Overdubbing, manipulacja prędkością taśmy, nie wydają się dziś czymś niezwykłym, wtedy jednak szokowały. Lennie Tristano całą swoją karierę znaczył innowatorskimi pomysłamim, za które uznania i hołdów doczekał się niestety dopiero po śmierci.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO