Słowo

SUPER DUO w Poznaniu

Obrazek tytułowy

Pierwszym koncertem w ramach tegorocznej "Polskiej Akademii Gitary" był występ zespołu, który w drugiej połowie lat 80-tych wywołał spore zamieszanie na polskiej scenie muzycznej. Oto bowiem w czasach eksplozji polskiej muzyki rockowej pojawiło się dwóch Panów, którzy grając na gitarach klasycznych byli w stanie zapełnić niejedną salę koncertową, a ich Muzyka akceptowana była zarówno przez miłośników muzyki rockowej jak i zwolenników muzyki klasycznej i wielbicieli jazzu. Tymi dwoma Panami byli Poznaniacy: Cezary Krajewski i Piotr Soszyński.

Płyty wydane w tych latach: Głuche krokodyle (1986) i Super Duo (1987) okazały się jednymi z najlepiej sprzedających się longplayów lat 80-tych. W roku 1989 ukazała się kolejna płyta, wydana jednak tylko w Niemczech w serii "Polish Jazz". Muzycy mają na swym koncie m.in. występy w Royal Festival Hall i Barbican Centre w Londynie oraz wspólne koncerty m.in. z samym Alem DiMeolą.

Po śmierci C. Krajewskiego w 1997 roku, Muzyka zastąpił Przemysław Hałuszczak grający w formacji do dziś. Zaledwie kilka tygodni temu ukazała się zupełnie nowa płyta zespołu, który w międzyczasie przeistoczył się w trio (do grupy dołączył Grzegorz Kopala): Gitarolo (2011). Zespół aktualnie koncertuje promując to wydawnictwo, a jednem z koncertów miał miejsce na poznańskim Starym Rynku w sobotę 13 sierpnia.

Mieliśmy okazję wysłuchać zupełnie nowych utworów Super Duo - oraz tych sprzed lat - przedstawionych w zupełnie nowych, współczesnych barwach.
Dzisiejsze Super Duo to zespół prezentujący muzykę gitarową o zgoła odmiennym obliczu, niż to znane nam sprzed dekady. W muzyce prezentowanej podczas koncertu znalazły się oczywiście charakterystyczne dźwięki flamenco, zmieszane z harmoniami klasycznej muzyki gitarowej. Podane to jednak było w bardzo nowoczesnym sosie brzmieniowo-aranżacyjnym, a wokalizy wyśpiewywane przez "trzeciego w duecie" gitarzystę: G. Kopalę stwarzają nastrój zgoła etniczny i niewątpliwie "ubarwiają" dzisiejsze brzmienie Super Duo wyzwolone z pewnej akademickości będącej domeną dwóch pierszych płyt zespołu wydanych przed laty.
Słuchając nowego wcielenia Super Duo nie mogłem oprzeć się skojarzeniom z projektem Johna Williamsa sprzed wielu lat, który powołał do życia efemerydę Sky, a gdyby Panowie pozwolili sobie na trochę wiecej improwizacji we trójkę mógłbym przypomnieć sobie wielki album gitarowy: Friday Night In San Francisco (1981, Paco DeLucia, Al DiMeola & John McLaughlin).
Doskonałe brzmienie, wyśmienita technika gitarzystów i wizualizacje na telebimie umieszczonym za sceną sprawiły, iż pomimo "rynkowej" specyfiki koncertu, udało mi się chwilami przenieść w "inny wymiar" rzeczywistości. Marzę o usłyszeniu zespołu w klimatycznym klubie, bądź sali koncertowej, wraz z towarzyszącymi "żywymi" bongosami i perkusjonaliami, które podczas koncertu na Starym Rynku słyszalne były tylko w podkładzie "z puszki".
Mam osobiste wspomnienia dotyczące ukazania się pierwszej płyty Super Duo: Głuche krokodyle. Otóż w 1986 roku będąc pracownikiem "Domu Książki" i piastując stanowisko "młodszego księgarza" (pierwsza praca jaką podjąłem po szkole) w największej poznańskiej Księgarnii Muzycznej, miałem przyjemność sprzedawać pierwsze egzemplarze longplaya, jakie dotarły do poznańkiej Księgarnii jako tzw. "zapowiedź sygnalna" pod postacią zaledwie dwóch kartonów (po 25 szt. płyt w każdym). Swoimi wspomnieniami miałem okazję podzielić się po koncercie z samym twórcą tej płyty oraz założycielem Super Duo przed 27 laty - Piotrem Soszyńskim. On z kolei zgodził się na krótką rozmowę dotyczącą dzisiejszego oblicza grupy.

Oto ona:

Piotr Soszyński: Nie chcemy być "gadami kopalnymi" - W latach 80-tych Super Duo okazało się być na krajowej scenie muzycznej jednym z największych objawień. Po śmierci Cezarego Krajewskiego w 1997 roku wydawało się, iż Super Duo pozostanie legendą przeszłości. Czy nowe wcielenie zespołu w formie tria należy traktować jako kontynuację twórczości Super Duo? - Tak. Z całą pewnością jest to w dużej części kontynuacja "jeden do jeden". Natomiast mamy kilka utworów, które nazwałbym "pomostowymi", to znaczy jeszcze z tamtego okresu, ale już w aranżu współczesnym, piszemy też utwory zupełnie nowe, budząc jakby ducha współczesności. - Czy nowa płyta jaka ukazała się kilka tygodni temu jest czymś w rodzaju początku nowego rozdziału Super Duo? - Myślę że nie jest to "nowy rozdział" w sensie jakichś diametralnych zmian. Gramy tak jak graliśmy przed laty starając się używać współczesnego języka, czytelnego dla ludzi, którzy słuchają dziś muzyki. - Czy mógłby Pan opowiedzieć o okolicznościach w jakich powstawał materiał wypełniający album Gitarolo? - Płyta zaczęła powstawać bodajże rok temu, wówczas to rozpoczęliśmy prace nad nią. Po pierwsze "odnowiliśmy" umiejętność grania niektórych utworów, gdyż nie wszystkie się aż tak utrwaliły. Później dostał je w ręce Grześ Kopala, który je zaaranżował na komputery, groovy i te rzeczy współczesne, no i przystąpiliśmy do prób. Były to długie godziny żmudnych ćwiczeń. - W tym roku mija 25-rocznica wydania pierwszej płyty Głuche krokodyle. Gitarolo natomiast to czwarta płyta Super Duo. Czy możemy się spodziewać większej aktywności nagraniowej zespołu w najbliższym czasie? - W tej chwili piszemy nowe utwory i gdy tylko będą w stanie one zapełnić cały krążek - będziemy starali się wydać kolejny album. - Najbliższe koncerty, plany na przyszłość... - Konkretne, najbliższe plany związane są z promocją płyty Gitarolo, która ukazała się w marcu. Odbywa się to, powiedziałbym, bardzo powoli, nie ma żadnego szaleństwa. Może przyczyną tego jest zejście do niszy muzyki, która kiedyś była chyba trochę... bardziej lubiana przez ludzi... nie wiem czy użyć sformułowania że ludzie kiedyś bardziej... rozumieli tą muzykę. Teraz ma to zdecydowanie mniejszy zasięg jeśli chodzi o ilość odbiorców, ale odzywaja się nasi starzy znajomi i fani co jest niezmiernie miłe i sprawia nam ogromną radość. Staramy się też nawiązać dziś kontakt z ludźmi bardzo młodymi, dla których nie chcemy być jakimiś "gadami kopalnymi", lecz po prostu współczesnym zespołem grającym współczesną muzykę bez tego całego "backgroundu". Robert Ratajczak

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO