Bądź cierpliwy, jeżeli chodzi o kwestie nierozstrzygnięte. Polub pytania same w sobie. Żyj nimi, nie szukając odpowiedzi, a wtedy one może same przyjdą do ciebie. Takimi sentencjami z Listów do młodego poety Rainera Marii Rilkego opatrzony jest najnowszy album Kurta Ellinga, dedykowany pamięci Jona Hendricksa. Pytania i poezja – te dwa elementy będą przewijać się przez całą płytę i jej historię.
Wśród instrumentalistów towarzyszących Ellingowi – w różnych konfiguracjach – podczas nagrań byli: Branford Marsalis, Joey Calderazzo, Marquis Hill, Jeff „Tain” Watts, Stu Mindeman. Dwie kompozycje przygotowali na album pianiści: Mindeman i Calderazzo. Ich muzykę uzupełniły strofy poezji laureata Pulitzera Franza Wrighta oraz Wallace’a Stevensa.
Pozostałe wybrane na The Questions utwory są dziełem klasyków. Są oczywiście wyjątki z Wielkiego Śpiewnika Amerykańskiego, ale sięgnięto także na półki z innymi gatunkami. Dzięki sugestii Marsalisa nagrano Washing Of The Water Petera Gabriela. Jest Bob Dylan – ośmiominutowa wersja A Hard Rain’s A-Gonna Fall zaczyna się długim wstępem a capella, delikatnie wspomaganym przez bas w drugiej części. Dopiero po dwóch minutach włącza się do akcji cały zespół. Wreszcie, „niejazzowe” standardy uzupełnia American Tune Paula Simona.
Są utwory, które w pierwotnych wersjach były instrumentalne. A Secret In Three Views napisał niegdyś Jaco Pastorius, a Kurt Elling wpasował teraz w jego muzykę tekst Rumiego. Z kolei Endless Lawns jest dziełem Carli Bley,*a wokalista uznał, że najlepiej pasują tu fragmenty poematu Sary Teasdale.
Dziesięć kompozycji podanych jest w niezwykle elegancki sposób, niestety czasami zbyt aksamitny, tak perfekcyjny, że aż pozbawiony emocji. Nie na wszystko udało się znaleźć dobry pomysł. Ktoś o pozycji i klasie Kurta Ellinga, biorąc się za Lonely Town czy Skylark, znane z wielu fantastycznych interpretacji, powinien zaproponować coś wyjątkowego. Niestety, tym razem otrzymaliśmy wersje bardzo nijakie. Lubię Kurta Ellinga, a The Questions bez wątpienia zapewnia godzinę przyjemnej muzyki, jednak szkoda, że wpadek, choć niewielkich, nie udało się uniknąć.
autor: Krzysztof Komorek
Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 05/2018