Recenzja

Jazz Band Młynarski-Masecki – Noc w wielkim mieście

Obrazek tytułowy

Marcin Masecki to duch niespokojny. Zwiedził całkiem pokaźny kawałek muzycznej galaktyki. Od Bacha przez ragtime po Chopina. Tym razem połączył swoje siły z Janem Emilem Młynarskim. Panowie na warsztat wzięli przedwojenne polskie szlagiery, czego skutkiem płyta Noc w wielkim mieście. Jak nietrudno się domyślić, efekt spotkania tych dwóch muzycznych indywidualności jest iście piorunujący.

Bez żadnych wątpliwości największymi gwiazdami wieczoru są Masecki i Młynarski. Genialnej Nocy w wielkim mieście by jednak nie było, gdyby nie takie postacie jak Jerzy Petersburski, Henryk Wars czy Adam Aston – twórcy utworów na płycie. Z warstwy stricte muzycznej przede wszystkim należy pochwalić stylowy wokal Jana Emila Młynarskiego. Muzyk ten, kojarzony do tej pory głównie jako perkusista, śpiewa z charakterystycznym dla piosenek z lat trzydziestych „zaciągnięciem”. Nie epatuje jednak przesadnie tą manierą, zachowując urocze proporcje między muzycznym wyczuciem a nutką humorystyczną.

Muzyczne poczucie humoru najlepiej słyszalne jest chyba w utworze Abduł Bey. Ten orientalny foxtrot stworzony przez Fanny Gordon w 1933 roku doczekał się licznych interpretacji, lecz wersja spółki Masecki-Młynarski robi chyba największe wrażenie. Luz, dystans, taneczność, a przede wszystkim wirtuozeria całego zespołu, rzecz jasna z Maseckim na czele, naprawdę przyprawiają o zawrót głowy.

Moim prywatnym faworytem jest jednak utwór Czy ty wiesz, mała miss, śmiało nawiązujący do Bei mir bist du schön, a spopularyzowany w polskiej wersji językowej przez Adama Astona. Swing, urok i jakiś rodzaj nieuchwytnej tęsknoty wersji Jazz Bandu Młynarski-Masecki powodują, że Glenn Miller mógłby czuć się zaniepokojony wizją detronizacji.

Noc w wielkim mieście to kolejny dowód na niczym nieskrępowaną potęgę wyobraźni Maseckiego i Młynarskiego. Niech nikogo nie zwiedzie, że panowie na warsztat wzięli dobrze znane klasyki muzyki popularnej. Przefiltrowali je przez swoją jazzową wrażliwość, tworząc dzieło zachwycające świeżością, szczerością przekazu i oryginalnością. Pozostaje tylko pytanie, na jakie tereny podryfują Masecki i Młynarski następnym razem. Tak czy inaczej, Nocą w wielkim mieście podbili serca miłośników dobrej muzyki, nie tylko tej stricte jazzowej.

autor: Jędrzej Janicki

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 05/2018

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO