Recenzja

Nikola Kołodziejczyk Orchestra – Chord Nation

Obrazek tytułowy

Płyta TOP NOTE: Recenzja opublikowana w JazzPRESS - grudzień 2014
Autor: Rafał Zbrzeski

Przyznaję otwarcie, że przez długi czas uważałem big-bandowe granie za muzyczną skamielinę, za umarły gatunek, po który nikt już dzisiaj nie sięga. Duże składy wydawały mi się w jazzowym świecie odpowiednikiem dinozaurów – kiedyś były, pozostawiły po sobie co prawda ślady, ale nie ekscytują dzisiaj już właściwie nikogo poza kilkoma starszymi panami w grubych okularach i swetrach z wytartymi mankietami.

Okazuje się, że jest w naszym kraju człowiek, który ma dość pomysłów i odwagi, by podjąć się próby ożywienia kopalnego gada. Mowa o Nikoli Kołodziejczyku – debiutującym świeżo wydanym w barwach stołecznej oficyny For Tune albumem Chord Nation. Pomimo, że gra i komponuje od lat, dopiero w tym roku udało mu się udokumentować swoją działalność pełnoprawnym wydawnictwem płytowym. O tym, dlaczego tak się stało, i o kilku innych sprawach rozmawialiśmy z kompozytorem podczas wywiadu, którego udzielił mi kilka tygodni temu. Zainteresowanych czytelników odsyłam do poprzedniego numeru naszego pisma – tam można znaleźć zapis naszej rozmowy.

Materiał zawarty na debiutanckim albumie to pięcioczęściowa suita, która powstała w roku 2010 na zamówienie wrocławskiego festiwalu Jazztopad. Zachęcony powodzeniem wykonania utworu na żywo Kołodziejczyk postanowił zarejestrować materiał w warunkach studyjnych, nie ingerując jednak w procesie produkcji w nagrane ścieżki. To nadało brzmieniu albumu autentyczności i spotęgowało wrażenie obcowania z żywym składem.

Muzyka Nikoli Kołodziejczyka zawiera w sobie trzy zasadnicze elementy: big-bandowy, mainstreamowy jazz, poszukiwania ocierające się o free oraz inspiracje wywodzące się z muzyki klasycznej. Kompozytor wszystkie części składowe łączy w całość z ogromnym wyczuciem i pomysłem. W efekcie otrzymujemy muzykę niełatwą, ale dającą słuchaczowi ogromna satysfakcję z jej poznawania.

Utwory poukładane są według wewnętrznej logiki, która dla odbiorcy staje się dostrzegalna dopiero podczas odsłuchu. W pięciu zawartych na płycie utworach, czy raczej w pięciu częściach suity, nie ma sztampy i przewidywalności. W wielu miejscach zastosowane rozwiązania aranżacyjne są bardziej niż zaskakujące. Nieodłączną cechą muzyki z Chord Nation jest łatwość w doborze środków wyrazu, pomysł i konsekwencja w budowaniu muzycznego dzieła. Z cała pewnością ułatwił to skład zespołu – muzyka pisana była bowiem z myślą o tych konkretnych wykonawcach, którzy ze swojego zadania wywiązali się w sposób mistrzowski.

Na płycie słyszymy w sumie ponad dwudziestu muzyków i mam wrażenie, że Nikola Kołodziejczyk w pełni wykorzystał potencjał tkwiący w tak dużym zespole. Docenić można to w pełni, słuchając tej płyty wielokrotnie – zapewniam, że każdorazowo słuchacz wzbogaca się o nowe doświadczenia i odkrywa kolejne warstwy tego rozbudowanego, ale też skonstruowanego z ogromną dbałością o szczegóły dzieła.

Chord Nation zawiera muzykę odważną i nowatorską, mającą jednak silne oparcie w tradycji. Ogromne wrażenie robi wizjonerstwo Nikoli Kołodziejczyka jako kompozytora i aranżera, oraz sprawność i wyczucie w roli lidera. Dla mnie ten album to murowany kandydat do nagrody „debiut roku” w kategorii ambitnego poszukującego mainstreamu.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - grudzień 2014

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO