Recenzja

Pablo Held – Elders

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - grudzień 2013 Autor: Robert Ratajczak

Niespełna trzydziestoletni pianista – Pablo Held – legitymuje się CV, którego pozazdrościć może mu niejeden starszy muzyk jazzowy. Jest trzykrotnym zdobywcą dorocznej Nagrody Jugend Jazz, wręczanej podczas Festiwalu w Nordrhein-Westfalen, ma za sobą współpracę z legendarnym WDR Big Band, a jego dyskografia liczy ponad 20 płyt nagranych w rozmaitych konstelacjach, w tym pięć płyt autorskich firmowanych własnym nazwiskiem. Obecnie Pablo Held jest jednym z najbardziej cenionych niemieckich młodych talentów jazzowych, a zarazem jednym z najbardziej produktywnych niemieckich artystów ostatnich kilku lat.

Pełen wyjątkowej oraz imponująco szerokiej kreatywności i dojrzałości muzycznej pianista w 2013 roku postanowił poszerzyć brzmienie swego akustycznego tria o saksofon, flet i gitarę klasyczną. Efektem jest doskonały album, jaki Pablo zadedykował swoim rodzicom i innym osobom, dzięki którym stał się tym, kim jest dziś, w tym artystom, których muzyka od zawsze jest mu bardzo bliska.

Ojciec Pablo – Peter Held – to ceniony pedagog muzyczny i kompozytor. Właśnie jego cztery kompozycje wypełniają pierwszą część płyty Elders. To impresyjne tematy przepełnione nostalgią, charakteryzujące się piękną, lecz nienachalną melodyką, spośród których „Work Song” wydaje się najbardziej osadzoną w ramach uniwersalnej jazzowej struktury. Klasyczne brzmienie fortepianu spod znaku Keitha Jarretta przeciwstawione jest tu wywołującym skojarzenia z południowymi klimatami dźwiękom fletu i brzmieniu gitary zahaczającej niemal o flamenco. To jedne z najpiękniejszych czterech minut całego albumu.

W dalszej części Elders poznajemy – pełne niecodziennego uczucia, emanującego z nagrań – interpretacje tematów „Secreto” Frederica Mompou, „Nana” Manuela De Falli (a więc wielkie ukłony w stronę hiszpańskiej klasyki i stylu flamenco), „The Elders” Wayne’a Shortera oraz transkrypcję „Marcie” Joni Mitchell. Jedna, jedyna, kompozycja samego Pablo Helda, to króciutka, dwuminutowa miniaturka „Pastorale”.

Słuchając płyty Elders trudno doprawdy zdać sobie sprawę, iż nagrana została przez tak młodego wiekiem artystę. Pablo Held jeszcze przed ukończeniem 30 lat zdystansował niejednego muzyka jazzowego tworzącego na przestrzeni dziesięcioleci. Elders to wyjątkowo dojrzały album.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - grudzień 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO