Recenzja

Ana Moura – DesFado

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - marzec 2013 Autor: Andrzej Patlewicz

Fado od pokoleń odgrywa ważną rolę we współczesnym życiu niemal każdego Portugalczyka. W ostatnim trzydziestoleciu historii muzyki fado, to właśnie kobiety zdominowały ten tradycyjny nurt. Legendę Amalii Rodriguez podtrzymują dziś współczesne gwiazdy fado: Mariza, Carminho, Misia i Ana Moura. Każda z nich jest muzą dzisiejszego fado i każda z nich kreuje swój własny wizerunek wzbogacając repertuar o nowe trendy. Tak też się dzieje na najnowszej płycie Any Moury – Des Fado, zawierającej czternaście, starannie przygotowanych na ten album kompozycji.

Głos Any Moury, do którego zdążyła nas przyzwyczaić, od 2003 roku, kiedy pojawiła się z debiutanckim albumem Guarda – me a vida na mao, brzmi zupełnie inaczej. Już na wcześniejszych płytach: Aconteceu (2005), Para Alem da Saudade (2007), Leva - me aos Fados (2009) Ana Moura objawiła się jako wiel- ka pieśniarka fado, udanie żonglując pomiędzy historycznymi nagraniami z okresu Amali Rodriguez, a współczesnymi dokonaniami. Jak mało który artysta fado, została zaakceptowana przez rockowych muzyków. W 2007 roku Ana Moura otwierała na lizbońskim stadionie Alvalde XXI Stadium koncert The Rolling Stones. Jej występ spodobał się muzykom do tego stopnia, iż została zaproszona do zaśpiewania na scenie wspólnie z Mickiem Jaggerem utworu „No Expectations”. To wywarło na sympatykach fado ogromne wrażenie. Po dwóch wielkich koncertach artystki w Porto i Lizbonie w 2008 roku ukazało się pierwsze koncertowe DVD Any Moury. Rok później z artystką kolaboruje sam Prince, z którym występuje w Lisbonie odnosząc spektakularny sukces.

Ana Moura spowodowała, że fado nabrało innego muzycznego znaczenia, a jej liczne koncerty w Londynie, Kanadzie, Austrii i Niemczech tylko potwierdziły jej niebagatelna siłę. O artystkę upomnieli się również organizatorzy jazzowych festiwali. I tak, dwukrotnie – w 2010 i 2011 – była jedną z gwiazd San Francisco Jazz Festiwal. Być może ten pobył za oceanem spowodował, iż Anna Moura mocno zaznaczyła swoją obecność w świadomości jazzmanów, a może ona sama próbowała coraz bardziej zbliżyć fado do jazzu. Tak czy inaczej, jej najnowsza płyta Des Fado wyprodukowana przez Larry’ego Kleina zawiera oba te gatunki wymieszane z dużym smakiem. Nie bez znaczenia jest udział w nagraniach wybornych amerykańskich muzyków: basisty Davida Piltcha, gitarzysty Deana Parksa, keyboardzisty Patricka Warrena, skrzypka Freddy’ego Koella, perkusisty i perkusjonisty w jednej osobie Jay’a Bellerose’a, saksofonisty sopranowego Tima Riesa oraz Herbiego Hancocka, grającego na elektrycznym Fenderze Rhodes w „In Dream Of Fire”

Producent albumu Larry Klein, odpowiedzialny w ostatnim czasie za większość udanych produkcji około jazzowych, przekonany był, że taki konglomerat może przynieść obopólne korzyści. Sesja nagraniowa odbywała się w Henson Studio w Kalifornii, a wokale nagrywane były w Market Street Studio w Santa Monica i Pontozurca Studio w Portugalii. Klimat jaki się wytworzył podczas nagrania sprzyjał wszystkim muzykom. Ana Moura nie mogła pominąć udziału w sesji dwóch utalentowanych gitarzystów: Angelo Freire – grającego na portugalskiej gitarze i Pedro Soaresa. Zbiór 14 piosenek już od pierwszego tytułowego utworu „DesFado” autorstwa Pedro Da Silna Martins przykuwa uwagę. W podobnym klimacie jest utrzymana inna kompozycja tego samego autorstwa „Havemos De Acordar”, z gościnnym udziałem Tima Riesa. Najbardziej charakterystyczne utwory utrzymane z typowym dla fado klimacie to „E Tu Gostavas De Mim”, „Amor Afoito”, „Fado Aladao”, „A Minha Estrela”, „A Falista”, „Luando O Sol Espreitar De Novo”, „Com A Cabeca Nas Nuvens”. Rzadko się zdarza, aby artyści z kręgu fado sięgali po utwory z repertuaru Joni Mitchell, a tak się tu stało. Artystka śpiewa w wyjątkowy sposób jej kompozycję „A Case of You”. Ana Moura zamieściła na płycie tylko jed- ną własną kompozycję „Dream of Fire”, w której Herbie Hancock elektryzuje swoją grą na elektrycznym Fenderze Rhodes, przypominając tym samym swój elektryczny okres. Klamrą spinającą album jest wspólna kompozycja Paulo Abreu de Lima i Antonio Zambujo – „Despiu A Saudade”. Ana Moura pokazuje w tym utworze niepodważalne walory wokalne w których interpretacja jakże wyjątkowa dla muzyki fado jest tu najważniejsza.

Universal Music Portugal/ Universal Music Polska

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - marzec 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO