Płyty Recenzja

Sophie Tassignon – Mysteries Unfold

Obrazek tytułowy

RareNoise Records, 2020

Urodzona w Belgii, a mieszkająca w Berlinie wokalistka Sophie Tassignon obecna jest w muzycznym biznesie od ponad 20 lat. Usłyszeć ją można na albumach zespołów Charlotte & Mr. Stone, Azolia, Zoshia, Khyal oraz na płytach nagranych z mężem Peterem Van Huffelem. Muzyczne spektrum działań, w które jest zaangażowana, rozciąga się od muzyki improwizowanej, awangardowego jazzu, po projekty elektro-akustyczne i spektakle teatralne realizowane we współpracy z reżyserką Elżbietą Bednarską. Mysteries Unfold to pierwszy album, który firmuje swoim nazwiskiem.

Na wydanej przez RareNoise płycie słuchać tylko głos artystki. Sophie Tassignon wspomaga się również elektroniką, ale głównie po to, by nakładać na siebie kolejne wokalne ścieżki we własnym wykonaniu. Dość krótki, nieco ponad półgodzinny album składa się z czterech kompozycji wokalistki i czterech coverów. Dobór tych ostatnich będzie dla każdego słuchacza nie lada niespodzianką. Mysteries Unfold zaczyna się od rosyjskiej pieśni Губы окаянные (Usta przeklęte) autorstwa pieśniarza Julija Czersanowicza Kima, znanej z filmu Nikity Michałkowa Pięć wieczorów i… zaśpiewanej w języku oryginału. Tassignon biegle włada pięcioma językami, a obecnie uczy się szóstego – arabskiego (poezję tego regionu łączy z jazzem we wspomnianym projekcie Khyal). Trzeba artystce oddać, że jej rosyjski nie razi nawet słowiańskiego ucha.

Na kolejne zaskoczenie nie trzeba długo czekać, bowiem po rosyjskiej miłosnej pieśni, otrzymujemy Jolene – wielki przebój Dolly Parton, tutaj w przejmującej, choć dalekiej od oryginału, wersji. Do tego zestawu dodajmy jeszcze Cum Dederit Antonio Vivaldiego oraz Witches wzięte z repertuaru folk-rockowej kanadyjskiej grupy Cowboy Junkies. Jednak ta stylistyczna różnorodność oryginałów w żaden sposób nie wpływa na jednorodność albumu. Kreatywność aranżacji i wykonania powoduje, że mamy do czynienia z perfekcyjnie spójnym materiałem.

Własne utwory nie ustępują przy tym coverom. Króciutki i niezwykle smakowity Don't Be So Shy With Me przenosi nas sto lat wstecz ku ówczesnym scenom kabaretowym. W innych nagraniach nietrudno doszukać się harmonii rodem z chorałów gregoriańskich. Orkiestra głosów (głosu) Sophie Tassignon w każdym z tych przypadków robi ogromne wrażenie. Nie znałem wcześniej tej artystki. Mysteries Unfold sprawiło, że będę jej dokonania uważnie śledził, a opisywaną tu płytę już teraz szczerze i gorąco polecam Jest bowiem znakomita.

Autor - Krzysztof Komorek / Donos kulturalny

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO