(Music Corner Records / Voicemusic, 2024)
Biała ściana, a przed nią szklany postument z wypełnionym wodą przezroczystym kontenerem – trudno o bardziej ascetyczną scenę. Wystarczyło jednak nieco pochylić pojemnik i wprowadzić ciecz w ruch, by nadać kompozycji dynamizmu. Ten prosty zabieg perfekcyjnie oddaje muzyczną zawartość albumu, którego okładkę zdobi opisywane zdjęcie autorstwa Gosi Frączek.
S.E.A. Trio to nowy skład zainicjowany przez Krzysztofa Gradziuka (perkusja), który zaprosił do współpracy Dominika Bukowskiego (wibrafon) oraz Piotra Lemańczyka (kontrabas). U podstaw funkcjonowania zespołujest pełna demokracja – nie ma tu zdefiniowanych ról lidera i podporządkowanych jego woli akompaniatorówani konwencjonalnego podziału na sekcję rytmiczną i solistę. Choć muzyka przeważnie eksponuje brzmienie wibrafonu, to jego gra nie jest dominująca. Nierzadko zarówno kontrabas, jak i perkusja przejmują wiodącą rolę, wyznaczając kierunek podążania melodii, innym razem zaś poszczególne instrumenty wchodzą ze sobą w żywiołowe interakcje.
Charakter brzmienia tria zdradza nazwa, jaką mu nadano. Litery, które w języku angielskim oznaczałyby „morze”, w rzeczywistości są skrótem od słów „sonoryzm”, „ekspresja” oraz „ascetyzm”. Choć artyści nie wyrzekają się marynistycznych upodobań (tytuł płyty oznacza wszakże „przepływ”, co swoją drogą nasuwa kolejne ciekawe interpretacje), to skupienie uwagi na tych trzech aspektach jest kluczowe do zrozumienia ich koncepcji. Asceza ściera się z ekspresją przez cały czas trwania Inflow. Choć muzyka jest doskonale przemyślana i nie ma tu zbędnych dźwięków czy popisowych zagrywek, to nie brakuje jej wigoruani nieprzewidywalności.
Tak jak wspomniałem,role wykonawcówsą równorzędne,więc poczynaniamuzyków przybierają różne formy – w zależności od indywidualnej intuicji. Ich kreatywność i otwartość na poczynania partnerów pozwalają na uwolnienie ekspresji w improwizacjach, nawet pomimo z góry założonych idei. Trzeci czynnik – sonoryzm – jest przede wszystkim elementem rozpoznawczym perkusisty, który nieustannie poszerza paletę zarówno dźwięków swojego zestawu, jak i niecodziennego kolektywnego brzmienia zespołów, w których się udziela. Mam wrażenie, że S.E.A. Trio w tych eksploracjach jest najmniej radykalne (wspomniawszy ostatnie albumy grup Sonorismo czy RGG), co nie zmienia faktu, że efekty osiąga równie interesujące.
Niezwykle satysfakcjonująco poszerza się dyskografia Krzysztofa Gradziuka. Muzyk, który osiągnął liczne sukcesy z triem RGG (w którym tkwi wciąż nieograniczony potencjał, co udowodnił niedawno wydany album City of Gardens vol. 2), zaczął eksponować autorski warsztat w kolejnych formacjach, ugruntowując wiodącą pozycję wśród perkusistów awangardowych. Zaangażowanie do tego projektu Bukowskiego i Lemańczyka pozwoliło wyeksponować również ich możliwości w muzyce improwizowanej, którąkreują równie dobrze, jak bardziej ułożone formy. Inflow jest przykładem perfekcyjnej synergii w grze, która mimo koncepcyjnych założeń okazuje się nad wyraz otwarta.
Jakub Krukowski