(Piotr Scholz, 2024)
Choć dyskografia Piotra Scholza obejmuje już przeszło 10 albumów, to najnowsza produkcja Sirens na kilku płaszczyznach okazuje się debiutem. Przede wszystkim jest to pierwsza płyta sygnowana nazwiskiem muzyka nagrana w mniejszym składzie. Do tej pory nie dane mu też było, występując w roli lidera, tak wyraźnie eksponować warsztatu gitarowego. Po raz pierwszy w karierze artysta napisał także utwór do tekstu. Scholz powołał nietypowy kolektyw pozbawiony klasycznej linii kontrabasu. Autorski kwartet współtworzy z Kubą Marciniakiem (saksofon tenorowy, saksofon sopranowy, klarnet basowy), Stanisławem Aleksandrowiczem (perkusja) i Kasią Osterczy (wokal), do których gościnnie dołączyli Krzysztof Lenczowski (wiolonczela) oraz Frederico Heliodoro (gitara basowa).
Od początku działalności artystycznej Scholz walczy o należne w przestrzeni kultury miejsce dla wieloosobowej formy uprawiania muzyki. Poświęcił temu dwie prace dyplomowe, czego owocem są nagrania z orkiestrą jazzową (Suite the Road, 2016) oraz klasycznym big-bandem (Birds from Another Planet, 2021). W 2015 roku zainicjował Poznań Jazz Philharmonic Orchestra, z którą nagrał trzy kolejne albumy. Wreszcie od dwóch lat kieruje Blue Jazz Orchestra – jedyną w Polsce orkiestrą jazzową działającą przy klubie muzycznym (Blue Note w Poznaniu). Na przestrzeni niemal dekady stał się jednym z czołowych dyrygentów i aranżerów specjalizujących się w tej dziedzinie.
Równolegle realizował sięw mniejszych składach – m.in. w Weezdob Collective czy triu Kasi Osterczy – te projekty, z różnych przyczyn,uległy jednak zawieszeniu,musiał więc przyjść czas, gdy poczuł potrzebę powrotu do kameralnego grania. Zapowiedzią takiego zwrotu był wydany w 2022 roku minialbum At Home. Artysta występuje tu solo, kreśląc gitarą przesiąknięte melancholią, nastrojowe melodie. O ile jednak konwencja Sirens wynikała z osobistej potrzeby intymniejszego grania, o tyle wcześniejsze nagranie motywowane było ograniczeniami pandemicznego lockdownu.
W wywiadzie udzielonym Polskiemu Radiu gitarzysta przyznał, że nie jest zwolennikiem płyt spójnych stylistycznie. Słychać to na najnowszym albumie, którzy zbudowany jest na gatunkowej różnorodności. Jak wspomniałem, jego kwartet ma charakter eksperymentalny, co daje ku temu duże możliwości. W głównej mierze decyduje o tym gitara potrafiąca oscylować między subtelnym minimalizmem a energetycznym rockiem. Artysta od początku kariery współpracuje z saksofonistą Kubą Marciniakiem, stąd naturalne było zaangażowanie go w ten projekt. Muzyk, znany przede wszystkim z doskonałej gry na tenorze, tutaj rozszerza paletę dźwięków, sięgając też po klarnet basowy. Brak kontrabasu daje większą przestrzeń perkusiście, z czego umiejętnie korzysta Stanisław Aleksandrowicz. Szczególną uwagę trzeba jednak zwrócić na Kasię Osterczy. Nie bez przyczyny zespół określony jest jako kwartet, gdyż jej głos traktowany jest jako autonomiczny instrument. Jedynie w zamykającym album utworze Aparat wokalistka śpiewa do tekstu napisanego przez Sandrę Mikę.
Nie sposób pominąć też zaproszonych gości, zwłaszcza że ich obecność uosabia dwie fascynacje lidera. Brzmienie wiolonczeli i możliwości jej zastosowania w muzyce jazzowej są dla niego wielkim odkryciem, które ciągle eksploruje, a trudno o lepszego ku temu partnera niż Krzysztof Lenczowski. Frederico Heliodoro zaś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych muzyków młodego pokolenia w Brazylii, reprezentuje więc środowisko, którego melodykę Scholz niezwykle ceni.
Trzymając w ręku płytę Piotra Scholza moglibyśmy poprzestaćna skomplementowaniu ciekawej muzyki, odważnego doboru składu czy świetnego wykonania. Trzeba jednak podkreślić coś,co nie zawsze dociera do świadomości słuchaczy – wytrwałość muzyków w dążeniu do realizacjiswoich celów. Sirens jest całkowicie niezależnym projektem, który po wielu nieudanych próbach uzyskania wsparcia Scholz zdecydował się sfinansować sam. Odnoszę wrażenie, że to częsty ostatnio problem, który skłania do gorzkiej refleksji, co by się stało z tak znakomitą muzyką, gdyby jej autor nie był równie zdeterminowany?
Jakub Krukowski