Płyty Recenzja

Niechęć – Unsubscribe

Obrazek tytułowy

Audio Cave, 2022

Prawdopodobnie najbardziej prostackim sposobem rozpoczynania recenzji płyty jest mniej lub bardziej zgrabne nawiązanie na samym wstępie tekstu do nazwy zespołu. Powstrzymać się jednak nie mogę, gdyż bardzo często kołacze mi się w głowie odpowiedź mojej dobrej koleżanki, gdy w licealnych czasach w przypływie nadziei na chwile wolności zadałem jej sakramentalne pytanie – „idziemy na angielski?”. Ta w zblazowanym uniesieniu z niezachwianą pewnością odparła „ogarnia mnie niechęć”. No i mnie też niechęć ogarnia, ale taka szczególna Niechęć…

Do płyty Unsubscribe kwintetu Niechęć podchodziłem z dość dużą dozą nieufności. Bo oto do czynienia mamy z albumem rocznicowym – i to jeszcze z dorobioną doń ideologią. Rocznicówki zazwyczaj okazują się nudnym powielaniem schematów z poprzednich płyt, a myśl przewodnia płyt jazzowych (co innego progrockowych) przypomina swoją głębią przemyślenia zawarte w magazynie Wróżka. Dziesięć lat swojej aktywności twórczej Niechęć podsumowała jednak wyjątkowo świeżą i intrygującą perspektywą muzyczną, nawiązując do sprawdzonych już schematów, lecz zdecydowanie ich nie kopiując. W związku z czym nawet dość naiwna w gruncie rzeczy i przeorana filozoficznie sto tysięcy razy narracja marketingowa o konieczności „wypisania się z przeładowanej bodźcami rzeczywistości” (co sugerować ma tytuł Unsubscribe) samej, co najmniej bardzo dobrej, zawartości artystycznej albumu przesłonić nie powinna…

Unsubscribe jest zarazem podobne, jak i odmienne od poprzednich albumów zespołu. Cały czas bardzo wyraźnie słyszalne są „niejazzowe” wpływy spod znaku elektroniki, trapu czy nieco cięższych odmian ambientu. Tym razem jednak pewne rockowe zacięcie do cięższego grania pobrzmiewające w dokonaniach zespołu przypomina mi najbardziej twórczość Londyńczyków z Archive. Na Unsubscribe odnajdziemy całkiem wiele elementów bezwstydnie melancholijnych. Dobrym przykładem jest tu chociażby utwór Praga, w którym frazowanie saksofonisty Macieja Zwierzchowskiego po prostu zachwyca. Utwór ten w ogóle niesie w sobie coś z poetyki najwolniejszego zespołu w historii – Bohren & der Club of Gore. Rzecz jasna, to tacy Bohreni w megaprzyspieszeniu, choć utwór nadal do żwawych nie należy.

Nie jest jednak również tak, że Niechęć stała się bandą romantyków smętnie przygrywających ku ukojeniu złamanych dusz. Zespół ten nadal potrafi dociążyć gęstszymi i bardziej intensywnymi strukturami. Tak dzieje się w utworze Chmury, który stanowi bardzo ciekawy mariaż brzmień jazzowych, industrialnych i tych spod znaku rockowego eksperymentu i odlotu Ricka Wakemana czy innego Keitha Emersona. Najważniejszym utworem płyty jest chyba jednak kompozycja zatytułowana, a jakże!, Niechęć. W tym rozbudowanym utworze ogniskują się wszystkie fascynacje i miłości zespołu, a kompozycja staje się ukoronowaniem dotychczasowej twórczości Niechęci.

Niewątpliwą wartością tego jakże zdolnego zespołu jest to, że dość szybko wypracował swój charakterystyczny i rozpoznawalny język (w podobnym tonie zdaje się wypowiadać również zespół Immortal Onion), który jednak stale wzbogaca i rozwija. Unsubscribe jest płytą, która pokazuje, w jak wyrafinowany i świadomy sposób zabrzmieć może pozagatunkowa, crossoverowa muzyka współczesna oparta na strukturach jazzowych. Znakomity album!

Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO