Płyty Recenzja

New York Voices – Reminiscing In Tempo

Obrazek tytułowy

Origin Records, 2019

Lambert, Hendricks & Ross, The Manhattan Transfer, The Singers Unlimited, Take 6, Rare Silk, The Swingle Singers – to niepełne zestawienie grup wokalnych, które zapisały się złotymi zgłoskami (i nutami) w historii jazzu i muzyki rozrywkowej. Większość z nich już nie istnieje. Niezaprzeczalnie wśród pierwszoligowych zespołów wokalnych, które nadal cieszą entuzjastów pięknych głosów na całym świecie, wyróżniają się mistrzowskimi interpretacjami oraz harmoniami i zadziwiają symbiotycznym zespoleniem głosów, jest New York Voices. W ubiegłym roku grupa ta świętowała jubileusz trzydziestolecia kariery. Zespół nie rozpieszcza fanów. Ich jubileuszowy krążek Reminiscing In Tempo jest dziesiątym albumem wydanym na przestrzeni trzech dekad.

Nowojorskie Głosy powołane zostały do życia w Ithaca College. Ich debiut fonograficzny ukazał się w 1989 roku w wytwórni GRP. Choć zaczynali jako kwintet, to jednak od 1994 roku działają w kwartecie. W jego skład wchodzą: śpiewający tenorem saksofonista Darmon Meader, główny aranżer grupy baryton Peter Eldridge oraz sopranistki Lauren Kinhan i Kim Nazarian. Dwukrotnie zdobyli Grammy. Najważniejsze sale koncertowe oraz festiwale świata zabiegają, by New York Voices znaleźli się w line-upie imprezy. Wokalny Olimp. Cztery wielkie głosy. Cztery charyzmatyczne osobowości. Cztery żywioły.

Koncertowali i nagrywali z wybitnymi postaciami świata jazzu i piosenki, na liście ich współpracowników są: Bobby McFerrin, Paquito D’Rivera, Jim Hall, Till Brönner, Ann Hampton Callaway, Renée Fleming oraz The Count Basie Orchestra. W ich eklektycznej dyskografii znajduje się płyta poświęcona twórczości Paula Simona, krążek świąteczny, album brazylijski, longplay współtworzony z Bob Mintzer Big Band. Uciekają w swojej twórczości poza szlagierowy schemat, wymykają się klasyfikacjom. Konsekwentnie tworzą własną stylistykę, której pozostają wierni od dekad. Członkowie New York Voices mają na swoim koncie entuzjastycznie przyjmowane przez krytyków i miłośników solowe projekty. Niemal równolegle do grupowych dokonań możemy cyklicznie śledzić ich indywidualne kariery. Nie ustają w edukowaniu młodych adeptów sztuki wokalnej.

Wydany przez Origin Records Reminiscing In Tempo zawiera dwanaście różnorodnych stylistycznie utworów. To kolejne artystyczne zwycięstwo kwartetu z Nowego Jorku. Producentami są tu Elliot Scheiner i Darmon Meader. Repertuar płyty wypełniają standardy tuzów – Cole’a Portera i Ala Jolsona, kompozycyjne perły Chicka Corei oraz Freda Herscha, klasyk Duke’a Ellingtona, popowe piosenki The Beatles oraz mistrza z Brazylii Ivana Linsa. Są też dwa kubańskie songi klasycznego kompozytora Ignacio Cervantesa.

Całość rozpoczyna zjawiskowa interpretacja Round, Round, Round (Blue Rondo á la Turk) Dave’a Brubecka ze słowami nieodżałowanego Ala Jarreau. Moją uwagę przykuł track nr 2. Open Your Eyes, You Can Fly Corei znam doskonale z wykonań Flory Purim i Lizz Wright. Rozpisany na cztery głosy brzmi nieziemsko. Piękny aranż ponadczasowego peanu na cześć wolności. Po nim następuje Answered Prayers (É De Deus). Kolejna egzemplifikacja tego, że kwartet znakomicie się czuje w brazylijskiej sambie. A Dance For Me to zmysłowa i ciepła ballada Herscha. Moments In A Mirror jest z kolei oryginalnym tematem napisanym przez Darmona Meadera. Tytułowa piosenka, nieco zapomniany standard Ellingtona, daje kwartetowi możliwość pokazania siły głosów. Jest moc! Na finał wybrano liryczną i sentymentalną In My Life tandemu John Lennon / Paul McCartney. Napisana ponad pół wieku temu pieśń zaśpiewana a cappella porusza od pierwszych nut.

Reminiscing In Tempo to bardzo udany album nowojorskiego ansamblu. Eklektyczna podróż przez różne style od klasyki przez pop, swing, musical po latin jazz. Zespół bawi się dźwiękami, skalami, śpiewa scatem. Perfekcyjne brzmienie, harmonie pełne radości życia, kreatywne wokalizy, zachwycająca maestria. Cztery głosy, które współbrzmią jak jeden organizm. Wyczuwamy też przyjacielską chemię między nimi. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć New York Voices kolejnych 30 lat na jazzowych scenach świata! Top class!

Autor - Piotr Pepliński

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO