Płyty Recenzja

Luz i radość

Obrazek tytułowy

Modern Blues QuartetLive

Requiem Records / Opus Series, Lydian Series, 2020

Jak się bawić, to na całego – i dwie płyty w jednym roku wydać. Z takiego założenia, zdaje się, wyszedł zespół Modern Blues Quartet, który światu w 2020 roku zaprezentował się właśnie dwoma dziełami. Pierwsze z nich, zatytułowane dla niepoznaki Modern Blues Quartet (jak można wywnioskować z okładki) lub Live (jak można wywnioskować z informacji wydawcy), to zapis koncertu, który odbył się w 2004 roku, a który muzycy po tylu latach postanowili odkopać. Drugie z nich to Blues on Bach – tu nietrudno się domyślić, że inspiracją (choć dość odległą w gruncie rzeczy) była muzyka Johanna Sebastiana Bacha. Jak mawiali klasycy, zmiany ilościowe przechodzą w jakościowe (czy jakoś tak), trudno się więc dziwić, że dwie płyty brzmią lepiej niż jedna. A tak zupełnie na poważnie – Modern Blues Quartet to robiący wrażenie bezpretensjonalny zespół.

Pierwotnie (czyli za czasów koncertu z roku 2004) kwartet tworzyli flecista Ryszard Borowski, gitarzyści Rafał Sarnecki i Piotr Aleksandrowicz oraz kontrabasista Mateusz Borowski. Na Blues on Bach roszady personalne oznaczają również zmiany instrumentalne – na kontrabasie gra tym razem Michał Jaros, a Aleksandrowicza, jednego z gitarzystów, zastąpił znany z Atom String Quartet skrzypek Mateusz Smoczyński. Mimo upływu czasu i wspomnianych zmian zespół zachował jednak swoje charakterystyczne, rozpoznawalne brzmienie. W dużej mierze wykreowane jest ono przez brak.

Tak, tak, brak instrumentów perkusyjnych w składzie. W jakiś magiczny sposób brak ten przekłada się na pewną czystość i klarowność dźwięków, a nie na pozbawienie struktur przestrzeni i dynamiki. Tę „lekkość bycia” (zdecydowanie jednak znośną, a tak naprawdę przeuroczą) słychać już na koncertowym debiucie. Jak to jednak z pierwszymi płytami w dorobku bywa, ma ona swoje drobne mankamenty. Najpoważniejszym jest chyba pewna schematyczność i przewidywalność w potraktowaniu tematów, zwłaszcza tych, które stały się standardami (Stella by Starlight czy Johnny Come Lately).

MBQ_BoB.png

Modern Blues QuartetBlues on Bach

Requiem Records / Opus Series, Lydian Series, 2020

O żadnym malkontenctwie jednak nie może być już mowy w przypadku szesnaście lat późniejszej płyty Blues on Bach. Uczciwie mówiąc, Bacha na tej płycie uświadczyć jednak nie tak znowu łatwo. Utwory te kompozycjami mistrza barokowej formy są jedynie bardzo, bardzo odlegle inspirowane. Czasami powracają one w zbliżonych do Bachowskich motywów tematach głównych, jednak Modern Blues Quartet na tej płycie przede wszystkim rozwija odrębną stylistykę, która stanowi wypadkową prostego (niejednokrotnie klasycznie dwunastotaktowego) bluesa z delikatną jazzową improwizacją.

Najmocniejszym akcentem płyty jest jednak współbrzmienie, które wypracowują partie skrzypiec i saksofonu. Borowski i Smoczyński w sobie tylko znany sposób ukazują, że instrumenty te tak pięknie mogą się dopełniać. Charakterystycznym rysem Blues on Bach jest pewna swawolność typowa dla szeroko rozumianej muzyki ludowej. W żadnym fragmencie płyty ta prostota i urocza naiwność kompozycji nie stają się jednak nachalne czy męczące. Bach, którego nie znaliśmy? A zresztą, bez sensu takie frazesy, po prostu Modern Blues Quartet w pełnej krasie.

No i pięknie, oto na naszej scenie jazzowej narodził się bezpretensjonalny i szczery zespół. Modern Blues Quartet bez zbędnych obciążeń gatunkowych wytycza swoją własną muzyczną ścieżkę, nie siląc się na ponowne wyważanie dawno otwartych już drzwi. Luz i radość, tego tak bardzo chyba wszystkim nam trzeba, a to właśnie Modern Blues Quartet może nam zapewnić.

autor Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO