Płyty Recenzja

Krzysztof Komeda Trzciński – Suplement

Obrazek tytułowy

Krzysztof Komeda Trzciński Suplement

Seria: Krzysztof Komeda w Polskim Radiu, vol. 8

Polskie Radio, 2019

„Wszystko co dobre, szybko się kończy”. O słuszności tej maksymy przekonujemy się zbyt często. Sprawdziła się choćby w odniesieniu do serii wydawniczej prezentującej nagrania Krzysztofa Komedy dokonane w studiach Polskiego Radia. Po siedmiu wolumenach uporządkowanych według obszarów jego zainteresowań przyszedł czas na zamykający zbiór krążek. Jak wskazuje jego tytuł – Suplement – mamy do czynienia z rozszerzeniem wcześniejszych pozycji.

Ciekawa selekcja utworów skłania do zgłębienia okoliczności ich nagrania. To zresztą idealny moment, by po przesłuchaniu niemal siedmiu i pół godziny muzyki (!) z całej serii sięgnąć po biografię kompozytora. Był on artystycznym magnesem, przyciągającym najlepszych twórców, nie tylko tych zajmujących się jazzem. Niech te kilka anegdot posłuży za wprowadzenie w jego bujny życiorys.

Ja nie chcę spać. W lutym 1965 roku w Teatrze Komedia miała premierę sztuka Śniadanie u Tiffany’ego w reżyserii Jana Biczyckiego. W rolę Holly Golightly wcieliła się Kalina Jędrusik, a Komeda odpowiadał za oprawę muzyczną, w tym wykonywaną przez aktorkę piosenkę. Kompozytor znajdował się wówczas w szczytowym okresie swojej twórczości filmowej i wykreował jedną z najpiękniejszych jazzowych ballad. Doskonały efekt nie przyszedł jednak łatwo. Jak wspomniała autorka słów Agnieszka Osiecka: „Pisanie tego tekstu to była droga przez mękę, ponieważ Krzyś był z duszy i serca muzykiem improwizującym (…) [więc] za każdym razem grał to inaczej” .

Fourth. Choć nagraniedatowane jest na styczeń 1963 roku, to utwór znalazł się już wcześniej na albumie Jazz Jamboree 1960. Był to jeden z pierwszych zapisów gry pianisty w triu. Dotychczasowe rejestracje ukazywały go w liczniejszych składach, skupionego na pracy sekcyjnej. Tu fortepian jest instrumentem dominującym, oprócz geniuszu kompozytorskiego poznajemy więc pianistyczną wirtuozerię Komedy.

Gillespie Memory. W lipcu 1957 roku Sekstet Komedy wybrano do reprezentowania Polski na VI Światowym Festiwalu Młodzieży w Moskwie. Znajdująca się na płycie kompozycja wypełniła cały oficjalny występ zespołu (Polacy zainicjowali później spontaniczne jam session w hotelowej piwnicy). „Typowy cool, west coast. Na scenie pojawili się w czarnych ubraniach, jakby w odzieży roboczej. To był szczyt gustu i elegancji” – wspominał obecny na koncercie Aleksiej Bataszew. Wykonanie zapewniło muzykom srebrny medal, złoto zgarnęli… gospodarze.

Sekstet Komedy 1956/57. Trudno nie zgodzić się z opinią redaktora serii Marka Kwapisza, że najcenniejsze na tej płycie są utwory sekstetu wykonywane w Rozgłośni Poznańskiej na przełomie lat 1956/57. O ile lider był już wtedy znanym w środowisku pianistą, o tyle reszta grupy – Jerzy Milian (wibrafon), Jan Ptaszyn Wróblewski (saksofon barytonowy), Stanisław Pludra (saksofon altowy), Józef Stolarz (kontrabas) i Jan Zylber (perkusja), dopiero odkrywali jazzową stylistykę. Ba! Oni uczyli się wówczas gry na nowych instrumentach, które Komeda autorytarnie im przydzielił. Jest to moment zwrotny ich karier, następujący zaraz po sukcesie na I Festiwalu Jazzowym w Sopocie.

Bonus. Płytę uzupełniają niepublikowane dotąd interpretacje muzyki kompozytora w wykonaniu Mieczysława Kosza (nagranie Kołysanki z festiwalu Jazz Jamboree 1971) oraz Orkiestry PRiTV w Łodzi pod batutą Henryka Debicha (temat z filmu Dwaj ludzie z szafą), a także wywiad Magdaleny Konopki z samym mistrzem. Rozmowę nagrano w 1967 roku, na chwilę przed jego wyjazdem do USA.

Tekst zawarty na okładce wieszczy koniec opisywanej serii. Czy jednak na pewno? W 2009 roku, z okazji czterdziestej rocznicy śmierci pianisty, Radio Poznań oraz Głos Wielkopolski wydały album z jego ośmioma kompozycjami odnalezionymi we własnych archiwach. Suplement zawiera tylko cztery z nich. Mam nadzieję, że szybko odnajdą się kolejne materiały, które pozwolą na rozszerzenie tej niezwykłej kolekcji.

Autor Jakub Krukowski


Cytaty pochodzą z książki Komeda. Osobiste życie jazzu Magdaleny Grzebałkowskiej, Wydawnictwo Znak, 2018.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO